Siedziałem w domu Ikaros czekając, aż dziewczyna się ubierze.
Ayumi szykowała śniadanie, kiedy dziewczyna schodziła na dół. Miała na sobie czerwone, krótkie spodenki, żółtą bluzkę na ramiączkach, niebieskie baletki i czerwoną opaskę. Popatrzyłem na nią i wybuchłem śmiechem. Dziewczyna podeszła do mnie i zaczęła obkładać mnie pięściami.-I z czego się śmiejesz?
-Dziwnie jest cię widzieć w spodenkach. I do tego jeszcze chcesz tak wyjść na dwór? Nie zgadzam się. W tej chwili masz iść się przebrać!-rozkazałem a dziewczyna 'strzeliła focha', poszła na górę, i zamknęła się w pokoju. Poszedłem pod drzwi jej pokoju i zapukałem w nie.
-Czego chcesz?-usłyszałem zza drzwi.
-No otwórz. Nie zachowuj się jak dziecko. Za godzinę musimy być u stylistki a ty strzelasz fochy. Otwórz proszę.
-Nie! Nie wyjdę. Możesz odwołać spotkanie i jeszcze anulować moje zgłoszenie do szkoły. A teraz zjeżdżaj!
-Aha, czyli mam cię znowu przekonać? Ahmmm......może za mało ci było wtedy na molo?
-Nie wyjeżdżaj mi z tym w takiej sytuacji! Nic się tam nie stało. Jesteś idiotą, idiotą, IDIOTĄ!!!
-Tsaa.....na pewno nic się nie stało. A teraz wyłaź i idziemy.
-Ja nigdzie nie idę.
-Wychodź, bo inaczej.....
-Bo inaczej co?-spytała kiedy otwarłem drzwi.
Dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem chowając twarz w poduszkach.
-Skąd wziąłeś klucze?
-Ayumi dała mi je kiedyś, kiedy pomagałem jej w obowiązkach.
Podszedłem do dziewczyny i wziąłem ją na ręce. Ikaros spojrzała na mnie próbując się wyrwać. Przytrzymałem ją mocniej dopóki się uspokoiła.
Postawiłem ją na nogi i popchnąłem w stronę drzwi.
-Idziemy.-powiedziałem zabierając jej płaszcz z krzesła.
Bez słowa opuściliśmy mieszkanie i poszliśmy do domu pewnej kobiety. Przez cały czas Ikaros szła z opuszczoną głową.
Co ty odwalasz? Jak nie chcesz iść to nie idź. Przecież i tak jesteś ładna......to znaczy ładna dla innych. Dla mnie jesteś zwyczajna.
Kiedy staliśmy pod wielkim, żółtym domem Ikaros podniosła głowę i uśmiechnęła się.
-Ta tutaj.-oznajmiłem otwierając furtkę.
Dziewczyna popchnęła mnie na bok i weszła pierwsza. Zachichotałem wchodząc za nią.
Zapukaliśmy w wielkie drzwi czekając, aż ktoś nam otworzy. Po dziesięciu minutach ujrzeliśmy kobietę z fioletowymi włosami która otwarła nam drzwi. Jednym ruchem ręki zakomunikowała, abyśmy weszli do środka. Zaprowadziła nas na piąte piętro i otwarła wielkie drewniane drzwi. W środku przy maszynie siedziała brązowowłosa kobieta. Kiedy nas zobaczyła podbiegła do nas i przytuliła Ikaros. Dziewczyna popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, ale ja tylko się uśmiechnąłem.
-Więc to ty jesteś Ikaros. Bardzo wiele o tobie słyszałam. I w sumie jesteś ładniejsza niż opowiadał Brandon.-powiedziała puszczając szkarłatnowłosą.
-Chyba ją wystraszyłaś.-powiedziałem kierując wzrok na Ikaros.
-Przepraszam złotko. Mam nadzieje, że się mnie nie wystraszyłaś. Jestem Sawako Kamiko Iva, ale możesz do mnie mówić Sakali, nie myl z szakal bo czasami też mnie tak nazywają.-zachichotała siadając na kanapie.
Popatrzyliśmy na siebie z Ikaros nie wiedząc co zrobić.
-Siadajcie.-powiedziała wskazując kanapę na przeciwko niej.
Kiedy usiedliśmy Sakali uśmiechnęła się.
-Mam wrażenie, że skądś cię znam. Czy my nie widziałyśmy się już wcześniej? Powiedz mi, jak brzmi twoje nazwisko.
-Jestem Ikaros, Hanari Ikaros.-wyszeptała.
-Hanari....Hanari....Hanari...coś mi to mówi. Twoje włosy.....nie mogę się mylić.-powiedziała szybko wstając i podchodząc do Ikaros z uśmiechem na twarzy-Ikaros Hanari maszyna do...-nie dane było jej skończyć, ponieważ dziewczyna zakryła usta Sakali.
-Ciszej. On o niczym nie wie. Tak właściwie to kim jesteś?-spytała odkrywając jej usta.
-Hihihi to bardzo prawdopodobne, że mnie nie pamiętasz. Kiedyś posługiwałam się imieniem Ikuko Nobuko Doi, ale mówiono na mnie zabijaka Ikuko.
-Ikuko Doi? Pa..pa..pa..pani profesor?
Brązowowłosa zasalutowała po czym rzuciła się Ikaros na szyje.
-Mógłbym się dowiedzieć co się tu dzieje?
-Nie.-oznajmiły obydwie naraz.
Rozmawiały jeszcze przez chwilę, aż nadszedł czas porozmawiać o nowym wyglądzie Ikaros.
Sakali chciała obciąć włosy Ikaros na co ja się nie zgodziłem.
-Musimy ci wybrać jakieś ubrania. Przecież nie będziesz tak chodzić do szkoły.
-Dlaczego nie?
-W naszym liceum nosi się mundurki, więc z wyborem ubrań dla Ikaros do szkoły nie będzie problemu, ale po szkole to co innego. Chciałbym, aby Ikaros zaczęła nosić spodnie.-powiedziałem a obydwie dziewczyny spojrzały na mnie.
-Nie zgadzam się.-oznajmiły w tym samym czasie.
-Dzisiaj masz na sobie spodnie.
-Krótkie to co innego. I założyłam je specjalnie dla...-powiedziała szybko zakrywając sobie usta.
-No dla kogo?-spytałem uśmiechając się.
-Nie ważne!
-Nawet nie rób sobie nadziei. On ma Amane.
-Co?-spytała Ikaros.
-Czyli ona nie wie.-powiedziała kobieta kierując wzrok w moją stronę-Czyli obydwoje macie przed sobą sekrety. No ładnie ładnie.......ale to już sobie wyjaśnicie w cztery oczy. Ja zajmę się mundurkiem Ikaros bo wiem, że chcesz go trochę podrasować. Uszycie ubrań dla Ikaros nie będzie problemem, więc myślę, że to wszystko, możecie już iść.
Kiedy wyszliśmy była dwudziesta. Uśmiechnąłem się do Ikaros obejmując ją jedną ręką. Dziewczyna odepchnęła mnie od siebie i poszła przodem.
-I czego się boczysz?-spytałem podbiegając do niej-Przecież to dla mnie się tak ubrałaś, co nie?
-Zamknij się.-wyszeptała waląc mnie w głowę z pięści.
-O co ci chodzi? Mam racje co nie?
-Może i masz.
-Czyli to dlatego tak się rano wnerwiłaś, kiedy zacząłem się śmiać.
Szkarłatnowłosa nie odpowiedziała. Przez cały czas bawiła się zamkiem od płaszcza.
-Wiesz, jeszcze trochę będą moje urodziny. Może przyjdziesz na imprezę?
-Kiedy?
-Czternastego marca. A ty kiedy masz urodziny?
-Dziewiątego marca.
-Co? Czyli będzie podwójna impreza.-powiedziałem uśmiechając się.
************
Macie tu nowy rozdział tak na szybko. Jestem wykończona. Chyba za chwile padnę z nóg.Boli mnie gardło i głowa, a do tego mam zatkany nos.
Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu dodam nowy rozdział, ale niczego nie obiecuje.
~Yukino Kaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz