Przez dziesięć minut szedłem za niebieskowłosą dziewczyną.
Zatrzymaliśmy się przed małą 'cosplay'ową' kawiarenką. Niebieskowłosa pchnęła drzwi i po chwili rozległ się dzwonek. Do drzwi podbiegło pięć rozpromienionych dziewczyn ubranych w strój pokojówek i rzuciło się kobiecie na szyje.-Boże Kiyoko, wreszcie wróciłaś z urlopu. Nie zostawiaj nas już nigdy same! Dzisiaj mamy urwanie głowy bez ciebie. Doszło nawet do tego, że zbroje zamieniłyśmy na to.-Powiedziała pomarańczowowłosa dziewczyna podobna do Kaguy tylko, że w długich włosach. Pokazała ręką na ubranie i zaczęła się trząś.
Uśmiechnąłem się, ale zastanawiało mnie jedno. Dlaczego te dziewczyny nazywają ją Kiyoko.
Niebieskowłosa podeszła do jednej z ławek i zasygnalizowała, że mam usiąść.
Pomieszczenie było trochę dziwnie, a zarazem zachwycająco wystrojone. Wyglądało, jak ogród, a raczej polanka tylko, że bez kwiatów. Usiadłem obok kobiety na białej ławeczce otoczonej z obydwu stron ciemnozielonymi pnączami. Dziewczyna popatrzyła mi w oczy i uśmiechnęła się.
-Przepraszam, że sprowadziłam cię tu takim podstępem,-wyszeptała-ale inaczej byś za mną nie poszedł.-wypowiedziała chwytając się za głowę i ściągając z niej perukę. Kiedy nakrycie głowy było już w jej rękach ujrzałem przepiękną złotowłosą dziewczynę.
Popatrzyłem ze zdziwieniem na kobietę i chwyciłem się za głowę.
-Co się dzieje? Dlaczego każda osoba która coś ode mnie chcę jest dziwakiem.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy z niedowierzaniem
-D...dz...dziwakiem? A nie nauczyli cię szacunku do starszych?
-Tsaa..... a ile ty masz lat? Wyglądasz mi na trochę po czterdziestce, ale jeżeli zaciągnęłaś mnie tu w sprawie Ikaros to na pewno jesteś coś po trzydziestce.
-Dwadzieścia dwa ty..ty..ty...ty idioto! Mam dwadzieścia dwa lata szczeniaku!-wykrzyczała zdzielając mnie pięścią w głowę-Naprawdę wyglądam na czterdzieści, lub na trzydzieści? Zrozumiałabym gdybyś powiedział mi, że jestem poniżej piętnastki, ale żeby robić ze mnie staruchę! Zdychaj w piekle!-kobieta wydarła się na całą restaurację po czym podbiegła do niej dziewczyna podobna do Kaguy.
-Kiyo uspokój się. Kio naprawdę nie krzycz tak. Kiy złość piękności szkodzi.-powiedziała kobieta a po sekundzie została popchnięta na podłogę. Spojrzała na blondynkę z wystraszoną miną i wymusiła uśmiech.
-Naprawdę, naprawdę. Coś ty jej zrobił?-spytała patrząc na mnie-Ile dałeś jej lat?
-Powiedziałem tylko, że wygląda na czterdzieści, ale po chwili dodałem, że na pewno ma trzydziestkę.
-Kiyo przynieść ci katanę, czy wolisz go udusić gołymi rękoma?
Popatrzyłem na dwudziestodwuletnią kobietę z przerażeniem, ale ta tylko uśmiechnęła się i przysunęła do mnie.
-Miałam z tobą tylko porozmawiać. Jesteś dla mnie zbyt, no jakby to powiedzieć.... cenny, tak no właśnie cenny. Będziesz mi potrzebny więc na razie nie mogę cię zabić.-wyszeptała lekko uśmiechając się do mnie.-A teraz przejdźmy do rzeczy. Nie jestem siostrą Sho, jestem jego kuzynką o której istnienia nie ma pojęcia. Będziesz musiał zachować w sekrecie nasze spotkanie, a raczej spotkania bo na jednym się nie skończy. W najbliższym czasie przekaże ci pałeczkę.
-To znaczy?
-Będziesz się opiekował Ikaros i Sho. Po tym jak usłyszałeś ich historię pewnie będzie ci trudno, ponieważ będzie na tobie ciążyło niebezpieczeństwo. Na razie opiekują się sobą nawzajem. Ikaros pomaga Sho, a ten opiekuje się nią. Lecz prawda jest taka, że jest ktoś, kto opiekuje się nimi, sami by sobie nie dali rady, ale ty o tym dobrze wiesz.
-Po pierwsze nic nie wiem, skołowałaś mnie trochę tym, że powiedziałaś, że mam się nimi opiekować. A po drugie, nie wiem o co ci chodzi z tą historią. Może chodzi ci po głowie to, że Ikaros no wiesz, zabiła swojego ojca, w co ja nie wierzę.
Dziewczyna uśmiechnęła się łagodnie po czym pogłaskała mnie po głowie.
-Czyli wiesz tylko to? Heh... Ikaros mogłam się tego spodziewać.
-Możesz mi to wszystko wytłumaczyć od początku, bo mało zrozumiałem. Zacznijmy od siostry Sho. Nie mówił, że ma rodzeństwo.
-Nie dziwie się, że nic nie mówił, ponieważ nie ma już siostry.-westchnęła-O tym opowie ci Ikaros, albo on sam.-wyszeptała wstając-Idź już młody. W wigilię nie powinieneś siedzieć w cosplay'owej restauracji rozmawiając z jak ty to powiedziałeś dziwaczką i do tego trzydziesto-czterdziestolatką. Nadal mam ci to za złe, ale o tym kiedy indziej.-powiedziała kierując się w stronę zaplecza.
Siedziałem przez chwilę na miejscu po czym wyszedłem z budynku.
Kierowałem się w stronę domu myśląc o tym co się w okół mnie ostatnio działo. Od kiedy poznałem szkarłatnowłosą moje życie wywróciło się do góry nogami.
"Koniec z tym! Nie będę się zadręczał jedną dziewczyną i jej przepięknymi oczami, tymi pięknymi włosami, i policzkami które co chwila się czerwienią, zwłaszcza kiedy dotkniesz ją za rękę, lub pocałujesz....tak pocałujesz......Cholera Brandon opanuj się! Skup się na wyrzuceniu jej z pamięci. Tak, właśnie tak, wyrzucę ją z pamięci." Spojrzałem na swoją dłoń i ujrzałem czerwoną paczkę którą miałem wręczyć błękitnookiej piękności. Szybko poszedłem pod jej dom kładąc pod drzwi paczkę. Uśmiechnąłem się do siebie jak głupi i jeszcze raz wziąłem prezent do ręki. "Mam nadzieję, że prezent ci się spodoba. Chciałbym widzieć twoją uśmiechniętą twarz.....BRANDON!!! Człowieku opanuj się!!
Próbowałem znów położyć paczkę pod drzwiami, ale nie mogłem tego zrobić. Czułem jakby coś rozrywało moje serce na strzępki. Po chwili serce przestało mnie boleć i poszedłem do domu biorąc ze sobą paczkę dla szkarłatnowłosej.
*******
Stałem pod swoim domem kiedy usłyszałem śmiech dochodzący z budynku, chwyciłem za klamkę i pchnąłem drzwi.Przed oczami miałem wesołą rodziną, moją i Kaguy, ale coś się nie zgadzało. Podszedłem bliżej i ujrzałem szkarłatnowłosą istotę siedzącą obok Satoru.
-Brandon?
-Ikaros?
Kiedy usłyszałem jej słodki, cichy głosik serce znów zaczęło mnie boleć, znów tysiące igieł przeszywało moje serce na wylot.
*********
Wczoraj składałam wam życzenia a dzisiaj dostaniecie specjalny rozdzialik aby umilić wam święta.Napisałam się w tym tygodniu trochę (śmiech).
Znów doszła nowa postać, niektórzy pewnie myślą ile jeszcze ich będzie.
No cóż....
... jeszcze jedną mam w planach i oczywiście ukaże się nam trochę postać wspomniana w jednym z pierwszych rozdziałów.
Będziecie czekać na nowy rozdział do poniedziałku (tak myślę), ale jeżeli humor mi dopiszę dodam go jeszcze dzisiaj...... hmmmm......poczekajcie jednak do poniedziałku bo siedzę na podłodze i boli mnie kolano. Jutro wyjeżdżam na wesele więc nie macie co liczyć na nowy rozdzialik.
No to na koniec do zobaczenia w poniedziałek (chyba).
~Yukino Kaki
********
Dlaczego Ikaros zjawiła się w moim domu i to jeszcze wtedy, kiedy nie chciałem jej widzieć.Myślę, że sobie wszystko wyjaśnimy.
***
-Masz!
-Co to?
-Prezent gwiazdkowy, a co, nie widać?
***
-Tamto nie miało znaczenia (...) Jeszcze raz dziękuje za prezent.
-Heh... wiesz że to ty pierwsza mnie pocałowałaś.
***
-Zostaw ją!
-Z jakiej niby racji? Nie jest twoją własnością.
-Właśnie, że jest. Powiedz mu kochanie że jesteśmy razem.
Jeej. Tak mnie wciągają twoje rozdziały... Na prawdę masz talent dziewczyno... Pozdrawiam Gabrysia. I czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń