Leżałem na łóżku wpatrując się w sufit.
Nie byłem w szkole od czternastego grudnia dlatego, że nie chciałem nikogo widzieć.Od czasu kiedy pocałowałem szkarłatnowłosą nie widziałem jej. Czasem chodziłem przed szkołę aby zobaczyć czy Ikaros nie przychodziła do Sho, ale jak na złość białowłosy wziął urlop o czym dowiedziałem się w następnym tygodniu, czyli dwudziestego pierwszego grudnia. Przez trzy dni siedziałem zamknięty w swoim pokoju. Reiko wpadała co jakiś czas aby dowiedzieć się jak się czuje.
Spojrzałem na paczkę leżąca w kącie i pomyślałem o tym jak ja i Ikaros byliśmy na zakupach. Uśmiechnąłem się do siebie, ale po chwili znów posmutniałem.
"Co się ze mną dzieje? Zachowuje się gorzej niż dziewczyna! Wystarczy, że pójdę to wyjaśnić i wszystko będzie w porządku, tak, właśnie tak, wszystko będzie w porządku...... Cholera! Nic nie będzie w porządku! Jak mam jej to wytłumaczyć, jak ja mam jej po tym spojrzeć w twarz i jeszcze wytłumaczyć się z tego tekstu?!"
Popatrzyłem jeszcze raz na prezent i olśniło mnie. Przecież kiedy Sho wyznał miłość Ikaros ta się zaśmiała i powiedziała żeby się nie bawił w "szaleje za Ikaros" czy jak to tam było. Dam jej prezent i wszystko wytłumaczę, może po drodze do niej wpadnie mi jakieś wyjaśnienie do głowy.
Wziąłem paczkę, zbiegłem na dół i wybiegłem na dwór. Przed bramą przywitał mnie pisk (Kaguya ma trochę piskliwy głos a kiedy jest szczęśliwa zaczyna piszczeć, że uszy puchną) pomarańczowowłosej dziewczyny. Poczułem jak ktoś zaczął mnie dusić i zgodnie z moimi przypuszczeniami była to Kaguya. Tak mocno mnie dusiła, że zaczęło brakować mi powietrza.
-Jak my się dawno nie widzieliśmy! Dlaczego nie było cię w szkole? Działo się wiele dziwnych rzeczy, ale o nich opowiem ci później, po wigilii.
"No po prostu bosko. Zapomniałem, że co roku nasze rodziny spędzają z nami wigilie."
-Nie będziemy stać na tym zimnie. Córeczko puść w końcu tego młodego człowieka bo za chwile się udusi.-
Powiedział donośnym głosem po czym wszedł do budynku. Kaguya uśmiechnęła się i podążyła za nim.
Kiedy usłyszałem, że wszyscy już weszli do środka szybko ruszyłem w stronę domu Ikaros.
Kiedy stałem naprzeciwko domu Ikaros trzymając w dłoni prezent do niej poczułem jak ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu. Obróciłem się i zobaczyłem, że obok mnie stoi Nanako. Kobieta popatrzyła na mnie z uśmiechem i zaczęła mnie za sobą ciągnąć. Po pięciu minutach dotarliśmy do małego, białego domku. Nanako otworzyła drzwi i wepchnęła mnie do środka.
-A tobie co znowu odwala?-Spytałem wpatrując się w kobietę.
Obok kasztanowłosej po minucie pojawił się wysoki umięśniony blondyn.
-Chodzi o Ikaros, co jej zrobiłeś?
-O co ci chodzi? Nic jej nie zrobiłem!
-No przecież, nic jej nie zrobiłeś.
-Właśnie!
-Raczej ona zrobiła coś tobie.-Powiedział blondyn włączając się do rozmowy.
-Niby co?-Spytałem ze zdziwioną miną.
-Skradła ci serce.-Wyszeptała po długim namyśle kasztanowłosa.
"Boże jak ta dziewczyna zaczyna mi działać na nerwy....
.... i kim jest ten facet który przez cały czas się obok niej kręci?"
-A ty to kto?-Spytałem blondyna.
-Nawet nie poznajesz człowieka który wlókł cie przez całe miasto! Zgiń w piekle psie! A teraz przestań się tak gapić na Nanako bo ci wydłubie oczy!
-O Kenta przefarbowałeś się. Nie poznałem cie.
-Zamknąć się!-Wykrzyczała kobieta.-A teraz mnie posłuchaj pięknisiu.-Powiedziała przybliżając się do mnie.
-Jeżeli chodzi o Ikaros to zrozum, że nic do niej nie czuje.
-Co mam niby rozumieć? Najpierw spytaj sam siebie jakie są twoje intencje względem niej.-Powiedziała wychodząc z budynku.
Kenta spojrzał na mnie i pomógł mi wstać.
-Wiesz my od zawsze opiekowaliśmy się Ikaros, więc proszę wybacz Nanako za to, ze tak wybuchła. Ikaros jest dla nas jak siostra...-Powiedział, ale nie pozwoliłem mu dokończyć zdania.
-Wiesz ja...bo wiesz ja.....ja i ona....to znaczy...ten pocałunek nic nie znaczył, naprawdę.
Mężczyzna spojrzał na mnie i przycisnął mnie do ściany.
-Przestań w końcu! Nikt nie będzie jej ranił, nie pozwolę na to!-Wykrzyczał mi prosto w twarz i wyszedł.
Stałem tam jeszcze przez chwilę po czym znów poszedłem pod dom Ikaros aby wręczyć jej prezent.
Patrzyłem na niewielki domek, w którym mieszkała jedna z najwspanialszych istot na świecie.
Kiedy zrobiłem krok poczułem, że ktoś zakrył mi usta i pociągnął za sobą. Próbowałem się wyrwać, ale nic nie mogłem zrobić.
-Przestań się tak szarpać.-Wyszeptał słodki głosik uwalniając mnie.
-Kim ty jesteś!-Wykrzyczałem najgłośniej jak tylko mogłem patrząc na zakapturzoną postać.
-Zamknij się!-Wykrzyczała zakrywając mi usta.
Szybko chwyciłem jej rękę nim zdążyła to zrobić i popatrzyłem na nią ze złością w oczach.
-Kim ty jesteś żeby mi rozkazywać!? Jestem Fukuda Brandon! Moja rodzina może cię zniszczyć w ciągu sekundy, mogę sprawić, że rozpłyniesz się w powietrzu! Więc co, kim ty do cholery jesteś?!
Dziewczyna jednym ruchem ręki ściągnęła nakrycie głowy i uśmiechnęła się. Patrzyłem na wysoką, niebieskowłosą kobietę, której wzrok przeszywał mnie na wylot.
-Jestem Yoshida Chie, siostra Sho.-Wyszeptała ciągnąc mnie za sobą.-Choć za mną. Za chwile zrobi się niebezpiecznie.
*************
Ta dam!!Chciałam dodać rozdział aby umilić wam święta i żeby dzięki temu złożyć wam życzenia.
Więc tak kehem..kehem (kaszle)
Chciałabym wam życzyć wesołych świąt, bogatego królika (bo każdy przecież ma jakiegoś), dużo, dużo jajek... no i co by tu..... to chyba koniec ponieważ nie jestem dobra w składaniu życzeń, ale mam nadzieje, że mi to wybaczycie ;3
Jeżeli czytacie to od razu po zamieszczeniu to życzę jeszcze słodkich snów.
To chyba wszystko, nie będę was zanudzała ale zaproszę na przeczytanie zapowiedzi następnego rozdziału.
~Yukino Kaki
*********
Czy kobieta siedząca obok mnie to naprawdę siostra Sho?Chyba w te święta nie spotkam się z Ikaros, a może jednak....
Koniec! Postanowienie noworoczne to wyrzucenie Ikaros z myśli! Ale gdyby to jeszcze było takie łatwe.
*
-Nie dziwie się, że nic nie mówił, ponieważ nie ma już siostry.
*
Mam nadzieje, że prezent ci się spodoba. Chciałbym widzieć twoją uśmiechniętą twarz.
*
-Brandon?
-Ikaros?
***
Haha jaka groźba. "... bo ci wydłubie oczy" Rozdział świetny. Czekam z niecierpliwością na następny. No i zapraszam do siebie: ) I dziękuję za odwiedziny u mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gabi :)