Jeden mały komentarz od anonimka i już wróciła mi wena.
Jej...;3
***
Zapiąłem zamek walizki i zniosłem ją na dół.
Ikaros stała przy drzwiach czekając, aż zejdę.
Miała na sobie beżowe spodnie z wysokim stanem, czarny sweterek, szare pikowane botki, a w dłoni trzymała torebkę.
Naoki stał obok niej patrząc, jak siłuję się z walizkami. Podszedł do mnie i pomógł mi je znieść.
-Na pewno nie chcecie zostać u nas jeszcze trochę?-spytał, kiedy znieśliśmy walizki.
-Musimy już iść. Nie będziemy wam siedzieć na głowie.
Naoki po mojej wypowiedzi skierował wzrok na otwierające się drzwi od swojej sypialni.
Ujrzeliśmy Susumu zgiętego w pół. Widać było, że nawet najmniejszy ruch sprawiał mu ból.
-Rozjebie ci ryj!-wykrzyczał w stronę słoneczka, które stało tak, jakby się nic nie stało a on wychodził tak jak zwykle.
-Nie kracz, nie kracz, bo się.....-uśmiechnął się i podszedł do schodów-A i tak w tym stanie nic mi nie zrobisz. Złaź lepiej, bo musimy się pożegnać.
Susumu z trudnościami zszedł, ale nie obyło się, bez kopniaka w tyłek przez bruneta.
Pożegnaliśmy się z nimi i wyszliśmy.
***
(półtorej godziny wcześniej)
-On naprawdę nie ma zamiaru zejść?-wręcz poirytowany Naoki siedział właśnie na kanapie. Oczywiście wszystko wróciło na swoje miejsce po śniadaniu-Nawet ja tak nie histeryzowałem będąc na dole. Phi..-diva zarzuciła grzywką na bok, na co Ikaros objęła go ramieniem i pocałowała w policzek.
-Bo ty jesteś wręcz stworzony do roli Uke skarbie-imitując głos Susumu szkarłatnowłosa pstryknęła go w ucho.
-Omoo..... czuje się zazdrosny.
-I dobrze. Podwoił ci się celibat. Przeżyjesz jakoś te dwa miesiące, co nie?-uśmiechnęła się i poszła zadzwonić do innego pokoju.
Popatrzyłem na słoneczko i uśmiechnąłem się lekko.
-No co ci mogę powiedzieć. To Ikaros, tego nie ogarniesz.
Oparłem się i zacząłem oglądać telewizje.
Po chwili z pomieszczenia wyszła Ikaros oznajmiając, że znalazła mieszkanie.
***
Byliśmy na miejscu.
Nie było to wcale daleko od domu Naokiego (zaledwie parę ulic).
Weszliśmy do małego domku i od razu spostrzegliśmy matkę szkarłatnowłosej podjeżdżającą do nas.
-Jesteście? Myślałam, że zajmie wam to więcej czasu.
-W takim razie już wychodzę-powiedział mężczyzna wyłaniający się zza ściany prowadzącej do kuchni.
-Możemy porozmawiać?-Ikaros wydawała się być trochę przerażona.
Wyszła z pomieszczenia razem z Sho a ja zostałem sam na sam z Ayumi.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą przebijał tylko mój przyśpieszony oddech.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą przebijał tylko mój przyśpieszony oddech.
-Ano....to może ja pójdę się rozpakować...
-Uważaj na Ikaros. Wiem, że jesteś dobrym chłopakiem, ale ona już dość wycierpiała. Po prostu miej na nią oko. Tyle wystarczy.
Opuściłem pomieszczenie i udałem się na górę.
Pokoik?
Ha? Co? To też nie to....
Klitka?
Tak. To mogło by określić pomieszczenie wew jakim się właśnie znajdowałem.
Odsłoniłem firanę i wziąłem się za małe ogarnianie tego miejsca.
Po pół godziny było gotowe, przynajmniej tak można było powiedzieć.
-Szybko ci to poszło-szkarłatnowłosa stanęła w drzwiach z kubkiem gorącej czekolady.
-Byłoby szybciej, gdybyś mi pomogła.
-Eto..nie-uśmiechnęła się i podeszła do mnie.
-Co ty robisz?-spytałem, gdy zaczęła bawić się moimi włosami-Nudzi ci się?
-Odrobinkę-usiadła na kanapę i zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy.
Zrobiłem to co ona i zająłem się rozpakowywaniem ubrań.
Opuściłem pomieszczenie i udałem się na górę.
***
Pokój?
Nie, tak nie można było tego nazwać.Pokoik?
Ha? Co? To też nie to....
Klitka?
Tak. To mogło by określić pomieszczenie wew jakim się właśnie znajdowałem.
Odsłoniłem firanę i wziąłem się za małe ogarnianie tego miejsca.
Po pół godziny było gotowe, przynajmniej tak można było powiedzieć.
-Szybko ci to poszło-szkarłatnowłosa stanęła w drzwiach z kubkiem gorącej czekolady.
-Byłoby szybciej, gdybyś mi pomogła.
-Eto..nie-uśmiechnęła się i podeszła do mnie.
-Co ty robisz?-spytałem, gdy zaczęła bawić się moimi włosami-Nudzi ci się?
-Odrobinkę-usiadła na kanapę i zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy.
Zrobiłem to co ona i zająłem się rozpakowywaniem ubrań.
***
-Nareszcie!-wykrzyczała szkarłatnowłosa wpychając walizkę pod łóżko.
Rzuciła się na łóżko i przytuliła do poduszki. Stanąłem nad nią i westchnąłem.
-Wstawaj-pociągnąłem ją za rękę, ale ona nadal leżała na łóżku.
Stanęła w końcu koło mnie i chwyciła torebkę leżącą w rogu pokoju.
-To gdzie mnie zabierasz?-spytała ciągnąc mnie w stronę drzwi.
-Eto...na randkę?-trochę zażenowany wbiłem wzrok w podłogę.
-Poczekaj na mnie. Muszę coś wziąć.
Dziewczyna otwarła jedną z szuflad i wsadziła 'coś' do torebki.
-Przepraszam-wyszeptała tak cicho, że ledwo co usłyszałem.
Nie zastanawiałem się nad jej słowami. Szkarłatnowłosa podeszła do mnie i wyruszyliśmy.
Podrapałem się po głowie ledwo trzymając się na nogach po wcześniejszych atrakcjach.
Tssaaa....zabrałem Ikaros do wesołego miasteczka.
Ha Wesołe? Jak dla mnie nie za bardzo.
Stanęła w końcu koło mnie i chwyciła torebkę leżącą w rogu pokoju.
-To gdzie mnie zabierasz?-spytała ciągnąc mnie w stronę drzwi.
-Eto...na randkę?-trochę zażenowany wbiłem wzrok w podłogę.
-Poczekaj na mnie. Muszę coś wziąć.
Dziewczyna otwarła jedną z szuflad i wsadziła 'coś' do torebki.
-Przepraszam-wyszeptała tak cicho, że ledwo co usłyszałem.
Nie zastanawiałem się nad jej słowami. Szkarłatnowłosa podeszła do mnie i wyruszyliśmy.
***
Ikaros stanęła przed wielką 'budowlą' i uśmiechnęła się do mnie.
-Teraz to!-wykrzyczała ciągnąc mnie w stronę rollercoastera.Podrapałem się po głowie ledwo trzymając się na nogach po wcześniejszych atrakcjach.
Tssaaa....zabrałem Ikaros do wesołego miasteczka.
Ha Wesołe? Jak dla mnie nie za bardzo.
Podszedłem do kasy i wykupiłem przejazd. Szkarłatnowłosa zajęła swoje miejsce. Poszedłem w jej ślady i po sekundzie znalazłem się na przeznaczonym dla mnie miejscu.
*
Wyszliśmy.....
...znaczy Ikaros wyszła.
Ja zataczałem kręgi.
Wyszliśmy.....
...znaczy Ikaros wyszła.
Ja zataczałem kręgi.
-To naprawdę lepsze niż alkohol. Mniej wydajesz, bardziej odjeżdżasz a następnego dnia wszystko pamiętasz.
Dziewczyna popatrzyła na mnie, jakby dopiero co zauważając, że nie najlepiej się czuje. Podeszła do mnie i walnęła mnie w plecy.
-Stary, dasz radę. Kim jesteś....
-...jestem idiotą-zbierało mi się na wymioty.
-Jesteś zwycięzcą. Kim jesteś...-szkarłatnowłosa nachyliła się nade mną.
-...jestem kolesiem, kdztórego dziewczyna za chwile będzie mieć dzisiejsze śniadanie na butach, jeżeli się nie odsunie.
Ikaros zaprowadziła mnie na ławkę i posadziła 'zwłoki' na nią.
-Naprawdę przepraszam. Myślałam, że jesteś zadowolony z naszej randki.
-Nie mówię, że nie jestem tylko, że moglibyśmy zrobić chwilową przerwę. Naprawdę, czuje żołądek w gardle.
-Baka.....-wyszeptała i uśmiechnęła się do mnie-To co? Na dzisiaj wystarczy? Wracasz do domu.
Chyba raczej wracamy.....
-Ok. To idziemy.
Wstałem i ruszyliśmy w stronę pociągu.
Ikaros zajęła miejsce i wyjęła z torebki to 'coś' co okazało się zeszytem. Trzymała go w ręce, aż dotarliśmy do naszej stacji.
Dziewczyna wyjęła telefon i nieco posmutniała.
Wyszedłem z pociągu i czekałem na szkarłatnowłosą. Ikaros o dziwo nie wychodziła. Wszedłem z powrotem do pociągu, który o dziwo miał otwarte drzwi.
-Deszcz zaczyna padać. Zapomniałem wziąć parasolki, więc wychodzi na to, że zmokniemy.
Dziewczyna podeszła do mnie i wręczyła mi zeszyt.
-Przepraszam-wyszeptała i wypchnęła mnie z pociągu.
Kiedy złapałem równowagę byłem już po za pociągiem a drzwi się zamknęły.
Pociąg ruszył.
Goniłem za nim, aż w końcu upadłem.
Cały przemoczony otworzyłem zeszyt na ostatnie stronie.
Ruszyłem w stronę domu do którego dzieliło mnie dziesięć minut drogi. Zziajany, przerażony i rozdarty z wszystkich uczuć biegłem w stronę mieszkania.
Zakręt.
-Nie wiem co o nim sądzić....jest tajemniczy.
Ikaros zaprowadziła mnie na ławkę i posadziła 'zwłoki' na nią.
-Naprawdę przepraszam. Myślałam, że jesteś zadowolony z naszej randki.
-Nie mówię, że nie jestem tylko, że moglibyśmy zrobić chwilową przerwę. Naprawdę, czuje żołądek w gardle.
-Baka.....-wyszeptała i uśmiechnęła się do mnie-To co? Na dzisiaj wystarczy? Wracasz do domu.
Chyba raczej wracamy.....
-Ok. To idziemy.
Wstałem i ruszyliśmy w stronę pociągu.
***
Wsiedliśmy.
Długo nie musieliśmy czekać. W sumie prawie się spóźniliśmy, a następny mieliśmy za jakieś trzy godziny.Ikaros zajęła miejsce i wyjęła z torebki to 'coś' co okazało się zeszytem. Trzymała go w ręce, aż dotarliśmy do naszej stacji.
Dziewczyna wyjęła telefon i nieco posmutniała.
Wyszedłem z pociągu i czekałem na szkarłatnowłosą. Ikaros o dziwo nie wychodziła. Wszedłem z powrotem do pociągu, który o dziwo miał otwarte drzwi.
-Deszcz zaczyna padać. Zapomniałem wziąć parasolki, więc wychodzi na to, że zmokniemy.
Dziewczyna podeszła do mnie i wręczyła mi zeszyt.
-Przepraszam-wyszeptała i wypchnęła mnie z pociągu.
Kiedy złapałem równowagę byłem już po za pociągiem a drzwi się zamknęły.
Pociąg ruszył.
Goniłem za nim, aż w końcu upadłem.
Cały przemoczony otworzyłem zeszyt na ostatnie stronie.
"Drogi...Brandonie
Pierwszy raz w moim pamiętniku nie zwracam się do ojca, więc czuje się trochę nieswojo.
Chciałam ci powiedzieć, że bardzo cię kocham, ale to nie wystarczy.....(...)"
Ruszyłem w stronę domu do którego dzieliło mnie dziesięć minut drogi. Zziajany, przerażony i rozdarty z wszystkich uczuć biegłem w stronę mieszkania.
Zakręt.
-Nie wiem co o nim sądzić....jest tajemniczy.
Następny zakręt.
-Chyba naprawdę go polubiłam, ale nie mogę mu wyznać tego, co ci zrobiłam.
Wpadłem w poślizg. Wstałem i biegłem dalej.
-Wydaje mi się, że coś do niego czuje.
Otwarłem drzwi. Wpadłem do salonu a przed oczami miałem ostatnie zdania wiadomości od Ikaros.
Sho i Ayumi siedzieli w pokoju. Popatrzyli na mnie ze zdziwieniem i czekali, aż coś powiem.
-Ikaros....ona....tam wróciła.
Otwarłem drzwi. Wpadłem do salonu a przed oczami miałem ostatnie zdania wiadomości od Ikaros.
....żenię się.
Chciałam wyprzeć tą myśl od siebie, ale wiedziałam, że inaczej nie skończę starego życia.
Wychodzę za niego. Za potwora, który jak mniemam mnie...nie napiszę tego, to zbyt trudne.
Proszę nie szukaj mnie. Matce powiedz, że po prostu uciekłam. I tak mnie nie posłuchasz, więc po co to piszę?
Właśnie wracasz z toalety w wesołym miasteczku i pytasz, czy dobrze się czuje i co piszę.
Chciałabym rzucić ci się na szyje i zostać w twoich objęciach już do końca życia, ale to nie jest takie łatwe.
Znajdź ładną dziewczynę i obdarz ją takimi uczuciami jakimi obdarzyłeś mnie.
Masz duże serce, więc na pewno ci się to uda.
Żegnaj.
PS. Dziękuje za pomoc w roznoszeniu ulotek.....
Sho i Ayumi siedzieli w pokoju. Popatrzyli na mnie ze zdziwieniem i czekali, aż coś powiem.
-Ikaros....ona....tam wróciła.
Nie spodziewałam się takiego zakończenia tego rozdziału kochaniutka ;)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny i życzę dużo weny :))
Uwielbiam twoje opowiadanie :*
Tak trzymaj! ;)
Anonimek xd
pozdrawiam serdecznie i gorąco