niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 44 "To Ikaros, tego nie ogarniesz."

Wróciłam.
Jeden mały komentarz od anonimka i już wróciła mi wena.
Jej...;3
***

Zapiąłem zamek walizki i zniosłem ją na dół.
Ikaros stała przy drzwiach czekając, aż zejdę.
Miała na sobie beżowe spodnie z wysokim stanem, czarny sweterek, szare pikowane botki, a w dłoni trzymała torebkę.
Naoki stał obok niej patrząc, jak siłuję się z walizkami. Podszedł do mnie i pomógł mi je znieść.
-Na pewno nie chcecie zostać u nas jeszcze trochę?-spytał, kiedy znieśliśmy walizki.
-Musimy już iść. Nie będziemy wam siedzieć na głowie.
Naoki po mojej wypowiedzi skierował wzrok na otwierające się drzwi od swojej sypialni.
Ujrzeliśmy Susumu zgiętego w pół. Widać było, że nawet najmniejszy ruch sprawiał mu ból.
-Rozjebie ci ryj!-wykrzyczał w stronę słoneczka, które stało tak, jakby się nic nie stało a on wychodził tak jak zwykle.
-Nie kracz, nie kracz, bo się.....-uśmiechnął się i podszedł do schodów-A i tak w tym stanie nic mi nie zrobisz. Złaź lepiej, bo musimy się pożegnać.
Susumu z trudnościami zszedł, ale nie obyło się, bez kopniaka w tyłek przez bruneta.
Pożegnaliśmy się z nimi i wyszliśmy.
***

(półtorej godziny wcześniej)
-On naprawdę nie ma zamiaru zejść?-wręcz poirytowany Naoki siedział właśnie na kanapie. Oczywiście wszystko wróciło na swoje miejsce po śniadaniu-Nawet ja tak nie histeryzowałem będąc na dole. Phi..-diva zarzuciła grzywką na bok, na co Ikaros objęła go ramieniem i pocałowała w policzek.
-Bo ty jesteś wręcz stworzony do roli Uke skarbie-imitując głos Susumu szkarłatnowłosa pstryknęła go w ucho.
-Omoo..... czuje się zazdrosny.
-I dobrze. Podwoił ci się celibat. Przeżyjesz jakoś te dwa miesiące, co nie?-uśmiechnęła się i poszła zadzwonić do innego pokoju.
Popatrzyłem na słoneczko i uśmiechnąłem się lekko.
-No co ci mogę powiedzieć. To Ikaros, tego nie ogarniesz.
Oparłem się i zacząłem oglądać telewizje.
Po chwili z pomieszczenia wyszła Ikaros oznajmiając, że znalazła mieszkanie.

***
Byliśmy na miejscu.
Nie było to wcale daleko od domu Naokiego (zaledwie parę ulic).
Weszliśmy do małego domku i od razu spostrzegliśmy matkę szkarłatnowłosej podjeżdżającą do nas.
-Jesteście? Myślałam, że zajmie wam to więcej czasu.
-W takim razie już wychodzę-powiedział mężczyzna wyłaniający się zza ściany prowadzącej do kuchni.
-Możemy porozmawiać?-Ikaros wydawała się być trochę przerażona.
Wyszła z pomieszczenia razem z Sho a ja zostałem sam na sam z Ayumi.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą przebijał tylko mój przyśpieszony oddech.
-Ano....to może ja pójdę się rozpakować...
-Uważaj na Ikaros. Wiem, że jesteś dobrym chłopakiem, ale ona już dość wycierpiała. Po prostu miej na nią oko. Tyle wystarczy.
Opuściłem pomieszczenie i udałem się na górę.

***

Pokój?
Nie, tak nie można było tego nazwać.
Pokoik?
Ha? Co? To też nie to....
Klitka?
Tak. To mogło by określić pomieszczenie wew jakim się właśnie znajdowałem.
Odsłoniłem firanę i wziąłem się za małe ogarnianie tego miejsca.
Po pół godziny było gotowe, przynajmniej tak można było powiedzieć.
-Szybko ci to poszło-szkarłatnowłosa stanęła w drzwiach z kubkiem gorącej czekolady.
-Byłoby szybciej, gdybyś mi pomogła.
-Eto..nie-uśmiechnęła się i podeszła do mnie.
-Co ty robisz?-spytałem, gdy zaczęła bawić się moimi włosami-Nudzi ci się?
-Odrobinkę-usiadła na kanapę i zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy.
Zrobiłem to co ona i zająłem się rozpakowywaniem ubrań.

***

-Nareszcie!-wykrzyczała szkarłatnowłosa wpychając walizkę pod łóżko.
Rzuciła się na łóżko i przytuliła do poduszki. Stanąłem nad nią i westchnąłem.
-Wstawaj-pociągnąłem ją za rękę, ale ona nadal leżała na łóżku.
Stanęła w końcu koło mnie i chwyciła torebkę leżącą w rogu pokoju.
-To gdzie mnie zabierasz?-spytała ciągnąc mnie w stronę drzwi.
-Eto...na randkę?-trochę zażenowany wbiłem wzrok w podłogę.
-Poczekaj na mnie. Muszę coś wziąć.
Dziewczyna otwarła jedną z szuflad i wsadziła 'coś' do torebki.
-Przepraszam-wyszeptała tak cicho, że ledwo co usłyszałem.
Nie zastanawiałem się nad jej słowami. Szkarłatnowłosa podeszła do mnie i wyruszyliśmy.

***

Ikaros stanęła przed wielką 'budowlą' i uśmiechnęła się do mnie.
-Teraz to!-wykrzyczała ciągnąc mnie w stronę rollercoastera.
Podrapałem się po głowie ledwo trzymając się na nogach po wcześniejszych atrakcjach.
Tssaaa....zabrałem Ikaros do wesołego miasteczka.
Ha Wesołe? Jak dla mnie nie za bardzo.
Podszedłem do kasy i wykupiłem przejazd. Szkarłatnowłosa zajęła swoje miejsce. Poszedłem w jej ślady i po sekundzie znalazłem się na przeznaczonym dla mnie miejscu. 
*
Wyszliśmy.....
...znaczy Ikaros wyszła.
Ja zataczałem kręgi.
-To naprawdę lepsze niż alkohol. Mniej wydajesz, bardziej odjeżdżasz a następnego dnia wszystko pamiętasz.
Dziewczyna popatrzyła na mnie, jakby dopiero co zauważając, że nie najlepiej się czuje. Podeszła do mnie i walnęła mnie w plecy.
-Stary, dasz radę. Kim jesteś....
-...jestem idiotą-zbierało mi się na wymioty.
-Jesteś zwycięzcą. Kim jesteś...-szkarłatnowłosa nachyliła się nade mną.
-...jestem kolesiem, kdztórego dziewczyna za chwile będzie mieć dzisiejsze śniadanie na butach, jeżeli się nie odsunie.
Ikaros zaprowadziła mnie na ławkę i posadziła 'zwłoki' na nią.
-Naprawdę przepraszam. Myślałam, że jesteś zadowolony z naszej randki.
-Nie mówię, że nie jestem tylko, że moglibyśmy zrobić chwilową przerwę. Naprawdę, czuje żołądek w gardle.
-Baka.....-wyszeptała i uśmiechnęła się do mnie-To co? Na dzisiaj wystarczy? Wracasz do domu.
Chyba raczej wracamy.....
-Ok. To idziemy.
Wstałem i ruszyliśmy w stronę pociągu.
 ***

Wsiedliśmy.
Długo nie musieliśmy czekać. W sumie prawie się spóźniliśmy, a następny mieliśmy za jakieś trzy godziny.
Ikaros zajęła miejsce i wyjęła z torebki to 'coś' co okazało się zeszytem. Trzymała go w ręce, aż dotarliśmy do naszej stacji.
Dziewczyna wyjęła telefon i nieco posmutniała.
Wyszedłem z pociągu i czekałem na szkarłatnowłosą. Ikaros o dziwo nie wychodziła. Wszedłem z powrotem do pociągu, który o dziwo miał otwarte drzwi.
-Deszcz zaczyna padać. Zapomniałem wziąć parasolki, więc wychodzi na to, że zmokniemy.
Dziewczyna podeszła do mnie i wręczyła mi zeszyt.
-Przepraszam-wyszeptała i wypchnęła mnie z pociągu.
Kiedy złapałem równowagę byłem już po za pociągiem a drzwi się zamknęły.
Pociąg ruszył.
Goniłem za nim, aż w końcu upadłem.
Cały przemoczony otworzyłem zeszyt na ostatnie stronie.

"Drogi...Brandonie
Pierwszy raz w moim pamiętniku nie zwracam się do ojca, więc czuje się trochę nieswojo.
Chciałam ci powiedzieć, że bardzo cię kocham, ale to nie wystarczy.....(...)"

Ruszyłem w stronę domu do którego dzieliło mnie dziesięć minut drogi. Zziajany, przerażony i rozdarty z wszystkich uczuć biegłem w stronę mieszkania.
Zakręt.
-Nie wiem co o nim sądzić....jest tajemniczy.

Następny zakręt.

-Chyba naprawdę go polubiłam, ale nie mogę mu wyznać tego, co ci zrobiłam.

Wpadłem w poślizg. Wstałem i biegłem dalej.

-Wydaje mi się, że coś do niego czuje.

Otwarłem drzwi. Wpadłem do salonu a przed oczami miałem ostatnie zdania wiadomości od Ikaros.

....żenię się.
Chciałam wyprzeć tą myśl od siebie, ale wiedziałam, że inaczej nie skończę starego życia. 
Wychodzę za niego. Za potwora, który jak mniemam mnie...nie napiszę tego, to zbyt trudne.
Proszę nie szukaj mnie. Matce powiedz, że po prostu uciekłam. I tak mnie nie posłuchasz, więc po co to piszę?
Właśnie wracasz z toalety w wesołym miasteczku i pytasz, czy dobrze się czuje i co piszę.
Chciałabym rzucić ci się na szyje i zostać w twoich objęciach już do końca życia, ale to nie jest takie łatwe.
Znajdź ładną dziewczynę i obdarz ją takimi uczuciami jakimi obdarzyłeś mnie. 
Masz duże serce, więc na pewno ci się to uda.
Żegnaj.
PS. Dziękuje za pomoc w roznoszeniu ulotek.....

Sho i Ayumi siedzieli w pokoju. Popatrzyli na mnie ze zdziwieniem i czekali, aż coś powiem.
-Ikaros....ona....tam wróciła.

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 43 "Co nie kochanie?!"

Następny rozdział ląduje do waszej oceny.
Kiedy pisze to nie mam pojęcia, czy rozdziały są dobre, bo nikt komentarzy nie zostawia.
Smut :c
~YukinoKaki
PS. Mam remont, więc nie wiem, kiedy następny rozdział od was przywędruje.

***

Skończyliśmy jeść nasze śniadanie, a może obiad?
Do teraz nie wiem.
Ikaros rzuciła na stół pomiędzy złego słoneczka, Susumu próbującego go udobruchać i mnie, leżącego na stole idiotę wpatrującego się bezczynnie w szkarłatnowłosą, ręcznik.
Chłopcy od razu popatrzyli na nią a ja podniosłem ręcznik i rzuciłem w naburmuszonego bruneta.
-Wy sprzątacie. Tak na zgodę....-ziewnąłem a dziewczyna podeszła do słoneczka i rzuciła we mnie szmatką.
-Wolne żarty. Pozwalają nam tu mieszkać, więc to ty sprzątasz. Prosty układ.
Wstałem i podszedłem do zlewu. Ikaros uśmiechnęła się i podeszła koło mnie zdejmując fartuszek.
Uśmiechnąłem się do niej i zacząłem sprzątać.

***

-Twój niewyżyty seksualnie pedofil cię kochaaa.....-Susumu kompromitował się siedząc pod drzwiami prowadzącymi do sypialni jego i słoneczka.
Po całym domu rozległ się dzwonek oznajmiający, że ktoś chce się połączyć z Ikaros.
Dziewczyna odebrała telefon i automatycznie się uśmiechnęła.
-Zrobione? ..... Tak się ciesze, że się udało. Po prostu cię kocham!
Podszedłem do niej i wyrwałem jej aparat z dłoni.
-Nie wiem kim jesteś pedofilu, ale masz spie.....-głos z telefonu przerwał mi krzycząc w niebo głosy.
-Tu Sho. Po jaką cholerę wyrwałeś telefon Ikaros, co? Muszę z nią pilnie porozmawiać.
-Jeśli masz sprawę do niej to masz też sprawę do mnie. W końcu ja i moja dziewczyna nie mamy przed sobą tajemnic-wyszczerzyłem się do aparatu i od razu zostałem skarcony przez wzrok szkarłatnowłosej.
-Słyszałem już. Nie chwal się zbytnio, bo i tak ze sobą długo nie będziecie. Ikaros nie jest taka łatwa jak ci się wydaje. Nie zaciągniesz jej do łóżka.
-A teraz się zdziwisz, bo mamy to już za sobą, a dzisiaj przyjdzie czas na jeszcze jeden raz-znów uśmiech zawitał na mojej twarzy.
Dziewczyna wyrwała mi telefon z ręki i kontynuowała rozmowę z mężczyzną.
Kiedy skończyła podeszła i walnęła mnie w tył głowy.
-Baka!
-Że ja? Że ja głupi? Że ja idiota?
-Tak. A dzisiaj nic nie będzie! Od dzisiaj przez miesiąc obowiązuje cię celibat.
Zwiesiłem głowę i usiadłem na kanapę.
Po chwili obok mnie znalazł się Susumu, który siedział w tej samej pozycji co ja.
-No to jesteśmy w tej samej sytuacji stary-powiedział blondyn i uśmiechnął się do mnie.

***

Ja i Susumu staliśmy przed wielką stertą płyt DVD.
Obmyśliliśmy wspaniały plan, który miał na celu wzniesienie naszego celibatu.
Wystarczyło zrobić romantyczną noc z wypożyczonym filmem.
Obmyśliliśmy....raczej nie. Susumu podpatrzył to w jednej z dram, które w zwyczaju miał oglądać Naoki.
Pozostawało pytanie jaki?
-Mówię ci, że ckliwa komedia romantyczna pomoże. To sprawdzony sposób. W dramach....
-....w DRAMACH! To jest prawdziwe życie, a nie serial człowieku. W dodatku mamy też w planie Ikaros, więc nie zadziała. Koniec z romansidłami na ten rok!
-To w takim razie co?
-Nie wiem. Najlepiej będzie, jak my się odsuniemy a wy puścicie sobie Sekaiichi*. Tak by było najlepiej.
Staliśmy tam przez dobry kwadrans, aż błąkając się pomiędzy półkami wpadł mi w oko pewien film.
-Powaliło?-Susumu o mało co się nie wydarł na cały regulator.
-Ciszej. To będzie najlepsza decyzja.
-Horror? Naprawdę, horror?
-Tak sherlocku. Jak znam Naokiego będzie wystraszony i sam nie zaśnie. A to w dodatku najlepszy horror tego roku! Muuuusisz się zgodzić.
-A Ikaros?
-Ano....Ona to już inna sprawa. Nie martw się, na pewno się uda.
-Okej.
Wypożyczyliśmy film i ruszyliśmy w stronę domu.

***

Zasłoniliśmy wszystkie okna. Zmieniliśmy ustawienie mebli i przygotowaliśmy dwie miski popcornu, ale nasze ofiary nie przychodziły.
Teraz przed schodami ustawiona była kanapa a naprzeciw niej telewizor. Lewa strona pomieszczenia była pusta za to prawa zastawiona telewizorem i dwiema kanapami.
Drzwi ponownie się otworzyły a my stanęliśmy naprzeciw nich.
Ikaros i Naoki trzymali w rękach torby z ubraniami a kiedy nas zobaczyli zupełnie znieruchomieli.
-Wiem, że nie możemy sobie teraz pozwolić na jakieś większe zakupy, ale jestem kobietą-to zdanie w ustach szkarłatnowłosej brzmiało co najmniej dziwnie.
-Kupuj sobie co chcesz, ale teraz odłóż te siatki i chodź ze mną-jak kazałem tak zrobiła dziewczyna i odłożyła torby pod ścianą. Sekundę później stała obok mnie.
Naoki patrzył na Susumu wzrokiem mówiącym "Przepuścisz mnie, albo nie żyjesz.".
Po chwili słoneczko odłożyło zgrabnie torby pod ścianę i dosyć prowokacyjnie poruszał się w stronę blondyna. Ominą go i stanął pomiędzy mną a szkarłatnowłosą.
-No to miśki co oglądamy?
-Taka mała niespodzianka.-Susumu się nie poddawał się i za wszelką cenę dążył do celu, którego finał miał się odbyć już dziś w sypialni.
Brunet usiadł na kanapę, przełożył nogę na nogę, skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uśmiechnął się pociągającą.
Ja i blondyn wzięliśmy popcorn i usiedliśmy na kanapę. Ikaros usiadła przy oknie zasłoniętym czarnym prześcieradłem i czekała, aż włączę film.
Wziąłem pilot do ręki i magicznym sposobem sprawiłem, że film się zaczął.

***
Nie minął nawet kwadrans, a Naoki już zaczął chować twarz w dłoniach.
Susumu przysuwał się z każdą chwilą coraz bliżej słoneczka czekając, aż ten się do niego przytuli.
I miał racje...
...pierwsza przerażająca scena, a brunet wylądował w ramionach kochanka.
Ikaros schowała głowę w moją koszulę a ja pogłaskałem ją po włosach.
-Okej, już możesz patrzeć...-wyszeptałem, a kiedy dziewczyna zerknęła na telewizor wystraszyłem ją.
Przeze mnie słoneczko ścisnęło jeszcze bardziej Susumu a szkarłatnowłosa wypuściła z rąk popcorn.
-Powaliło cię!-wykrzyczała i walnęła mnie w brzuch.
Znów położyła głowę na moich kolanach i oglądaliśmy dalej.
Czy wszyscy? Nie całkiem. Naoki zaczął ciągnąć blondyna za koszulę oznajmiając, że nie chce już oglądać filmu, ale boi się iść sam do pokoju. Susumu od razu rozpromieniony wstał i chwycił go za rękę.
Słoneczko puściło go i seksownymi ruchami udało się w stronę sypialni.
Zagwizdałem i wróciłem do oglądania filmu.

***

....Dziewczyna szła sama, przez salę chirurgiczna. Drzwi zaskrzypiały, odwróciła się. Skalpel zleciał na ziemię a ona podeszła do łóżka stojącego na środku sali....
-Nie idź tam....
-Nie idź tam....-Ja i Ikaros cały czas powtarzaliśmy te zdanie.
Szkarłatnowłosa zacisnęła zęby, kiedy dziewczyna chwyciła w ręce pościel. Jednym pociągnięciem ręki odkryła całe łóżko a tam....
-Kyaaa.....-efekt przerwał krzyk docierający z sypialni.
Wróciliśmy do oglądania.
Następna scena.
Dziewczyna biegła, przez korytarz. Goniło ją coś, tylko nie wiadomo co. Chwyciła klamkę i weszła do pomieszczenia. Nie zapalała światła. Od razu zaczęła krzyczeć, ponieważ naprzeciw niej stanął....
-Kyaaa....-następny krzyk. Tyle, że głośniejszy od poprzedniego.
Szkarłatnowłosa podeszła do okna i podniosła roletę.
-Co ty robisz?-spytałem przecierając oczy.
-A jak myślisz? Obejrzymy w spokoju, czy nie? Poza tym widziałam ten film ze sto razy. Na końcu okażę się, że wszyscy, którzy ją śledzili byli wynajęci, przez jej rodzinę, a ją zabiją w następnej scenie.
-Mogłaś tego nie mówić. Zepsułaś mi cały film.
-Przepraszaaaaaa....-następny krzyk-Kyaaa.....
-Tego to już za wiele!-Ikaros podeszła do schodów, ale chwyciłem ją i zasłoniłem jej usta.
-Wsłuchaj się.
Dziewczyna na chwile zamilkła.
-No co?
-Nie wydaje ci się dziwne, że to Susumu, a nie Naoki krzyczy?
Szkarłatnowłosa zamilkła na następną chwilę i spojrzała mi w oczy.
-Ty wiesz, że jak o tym wspomniałeś, to wydaje się dziwne.
-Czyli, że......
-Dowiemy się jutro.-Ikaros zaczęła chichotać i poszła na górę do naszego pokoju.
Poszedłem za nią. Stanąłem w drzwiach i zobaczyłem ją stojącą przy oknie. Podszedłem i przytuliłem ją.
-Czemu jesteś smutna?
-Wcale nie jestem.
-Wiem, że jesteś.
Pokiwała głową i odwróciła się w moją stronę.
Wtuliła głowę w moją koszulę i spoważniała.
-Kochasz mnie?
To pytanie całkowicie wytrąciło mnie z równowagi. Pchnąłem dziewczynę tak, że przywarła do ściany. Popatrzyła na mnie lekko wystraszona, kiedy oparłem obie dłonie zagradzając jej drogę 'ucieczki'.
-Czy ciebie już naprawdę pojebało zadając mi takie pytanie?
-Brandon...
-Nie, nie kocham cię. Nie, przyszedłem tu z tobą tylko dlatego, aby wkurzyć ojca. Nie szalałem za tobą od kiedy się poznaliśmy i nie wyrzucałem cię nie raz z pamięci. Zadowolona? To chciałaś usłyszeć?-byłem wtedy naprawdę wkurzony. Chwyciłem jej twarz w dłonie i przysunąłem do swojej twarzy-To nic, w porównaniu, do tego, co zyskałem przez to cierpienie-zatopiłem swoje wargi w jej ustach. Pocaunek z każdą sekundą stawał się coraz bardziej namiętny.
W końcu doszło do tego, co było nieuniknione tej nocy.
***

-Dzień dobry-ziewnąłem i usiadłem przy stole.
-Dzień dobry. Siadaj i jedz-odpowiedział mi głos wychodzący z ust szkarłatnowłosej.
Ja i Ikaros zabraliśmy się za jedzenie. Kiedy brałem już ostatni kęs do pomieszczenia wszedł Naoki. Usiadł obok nas i uśmiechnął się promiennie.
-No szefowo, to gdzie jedzenie?
-Nie czekasz na Susumu?
-Ano.....powiem tak, jeżeli dałby radę zejść, to może i bym na niego poczekał, ale, że tak nie jest, to zjem dzisiaj sam.
-Ale....-Ikaros chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej jęk dochodzący z sypialni.
-Stary, coś ty mu zrobił?
-Ujmę to tak. Od dziś umiem się sam o siebie zatroszczyć. Uwarzam, że taka a zamiana dobrze nam zrobiła. Co nie kochanie?!-ostatnie zdanie chłopak wykrzyczał, na co odpowiedział mu jeszcze głośniejszy jęk-A w skrucie, zerżnąłem napalonego.
Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać.

*Sekaiichi-Anime o tematyce Yaoi (o gejach).

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 42 "Ciurkiem i do dna."

Powracam do was z nowym rozdziałem.Naprawdę ostatnimi czasy nie mogę 'zaopiekować się' blogiem ponownie, ale mam zamiar to nadrobić.
Myślę, że rozdział 46 będzie ostatni, ale czeka was jeszcze wiele innych moich historii.
Zapraszam do czytania.
Dzisiaj jest dłuższy rozdział. Zaczęłam o piętnastej a skończyłam właśnie teraz.
Mam nadzieje, że wam się spodoba.
~YukinoKaki
***

Podążałem wzrokiem za szkarłatnowłosą.
Kiedy usłyszałem zamykające się drzwi spojrzałem na postacie stojące w drzwiach.
Jedna z nich podeszła do mnie bliżej i uderzyła mnie w twarz.
Uroniłem jedną łzę, a zaraz przy mnie znalazła się wysoka, szczupła, o dziwo nie pomarańczowo, lecz brązowowłosa dziewczyna bez okularów, ale w soczewkach.
-Wujku....
Przy Ojcu stanęła Reiko, oraz Satrou i państwo Hanari.
-Satoru, oszalałeś?
Wszyscy patrzyli teraz na mnie, nawet Ikaros wyszła z pokoju i zaczęła mi się przyglądać.
Zerknąłem na nią i pokiwałem głową na znak, że wszystko dobrze, wtedy znów zniknęła za drzwiami.
Wszyscy którzy stali przy ojcu zaczęli ze sobą rozmawiać jakby nic się nigdy nie stało.
-Ano.....-Kaguya chciała coś powiedzieć, ale ja cały czas patrzyłem poważnie na ojca.
Znów nastała cisza. Reiko chciała zabrać głos, ale wiedziała, że to nic nie pomoże.
-Wiedziałem, że powinienem cię wydziedziczyć....-głos zabrał mało poważny ojciec-do tej pory cię utrzymywałem i będę robił to dalej, jeśli przestaniesz utrzymywać kontakt z tą na górze i ożenisz się z Kaguyą.
Westchnąłem ciężko i poszedłem na górę poirytowany triumfującym śmiechem Araty.
Wszedłem do pomieszczenia i od razu przytuliłem Ikaros.
-Spakowałaś się?
Dziewczyna popatrzyła mi w oczy i chwyciła moją koszulę.
-Czy ty właśnie mi mówisz, że my.....że to koniec?
Puściłem ją i wciąłem młotek leżący pod moim łóżkiem.
Szkarłatnowłosa wystraszyła się, kiedy usłyszała trzask rozwalającej przeze mnie skarbonki.
Wziąłem pieniądze i schowałem do portfela. Sekundę później znalazłem się przy szafie i wyjąłem walizkę.
Ikaros cały czas patrzyła na mnie nie mogąc uwierzyć co robię.
Kiedy byłem już gotowy podszedłem do niej i znów ją objąłem.
-Nie zostawię cię-wyszeptałem całując ją w czoło.
Widziałem, że łza spłynęła jej po policzku, więc zmyłem ją palcem i spojrzałem jej głęboko w oczy.
-Będzie dobrze, obiecuje.
Ja i szkarłatnowłosa wzięliśmy swoje walizki i zeszliśmy po schodach.
Spojrzenia wszystkich zostały skierowane na nas a uśmiech ojca całkowicie znikł.
-Wyprowadzam się.-powiedziałem i popatrzyłem w oczy przerażonej Reiko.
-Przepraszam, że nadużyłam gościnności.-wyszeptała dziewczyna i podążyliśmy w stronę wyjścia.

***

-Eto....to morze my już pójdziemy.-powiedziałem i odwróciłem się, aby jak najszybciej zniknąć z oczu wysokiemu chłopakowi, który właśnie w tej chwili zapinał koszulę. Od tyłu przytulił go brązowowłosy chłopak, tyle, że ten nie miał na sobie koszuli, a nawet spodni. Stał w samym ręczniku przewiązanym w pasie.
Szkarłatnowłosa chwyciła mnie za rękę i znów stanąłem obok niej.
-Bez owijania w bawełnę potrzebujemy gdzieś przenocować, nawet może trochę dłużej niż jeden dzień.-chłopcy spojrzeli przenikliwie na Ikaros-Dobra! Potrzebujemy gdzieś zamieszkać. Zadowoleni?
-Bardzooo....-uśmiechnął się do nas 'przytulający' i puścił swoją ofiarę zapraszając nas do środka-Pójdę się ubrać. Właśnie brałem prysznic.-oznajmił.
-Prysznic? Tak to się teraz nazywa?-dociekała szkarłatnowłosa.
-Ej! Nie powiedziałem, że brałem go sam.-uśmiechnął się szarmancko do swojego partnera na co on zrobił się cały czerwony-I ponoć to ty jesteś seme. Czerwienisz się jak panienka.-roześmiał się i poszedł na górę do toalety.
Susumu wziął nasze walizki i zaniósł je do pokoju, gdzie mieliśmy się zatrzymać przez najbliższe dni.
Obydwaj mężczyźni zeszli w tym samym czasie. Naoki był obejmowany przez Susumu. Blondyn nachylił się nad nim i pocałował go w policzek.
-Jedno jest pewne. Na pewno nie będę się używał wanny w tym domu.-oznajmiłem i uśmiechnąłem się do nich, na co oni odpowiedzieli chichotem.
Ikaros cały czas siedziała obrażona na mnie, ale nie wiedziałem z jakiego powodu.
-A wam co? I tak w ogóle dlaczego opuściliście twój dom?-Naoki skierował oczy na mnie.
-Naprawdę nie wiem co jej jest. A co do drugiego pytania to moja rodzina wróciła z podróży i okazało się, że mam się ożenić z Kaguyą. Zmieniła też swój styl. Jest o wiele ładniejsza, niż kiedyś.-na te słowa szkarłatnowłosa kopnęła mnie.
-Oburzona księżniczka?-Susumu nie mógł się powstrzymać, aby nie dogryźć Ikaros.
-Ja to widzę trochę inaczej. Jeden bezmyślny idiota nie pomyślał o sobie i nie został w domu. Teraz przez niego obydwoje wylądowaliśmy na bruku bez grosza przy duszy.
-I przez to jesteś zła? Zła za to, że z tobą nie zerwałem? Zła, że nie chciałem cię zostawić?
Dziewczyna pomyślała przez chwilę i popatrzyła na chłopaków.
-Może to idiotyczne, ale jestem zła, że przeze mnie nie masz gdzie mieszkać.
-Haloo....a my to co?-brązowowłosy podszedł do Ikaros i objął ją-Ja też bym tak miał, jakby taka sytuacja była ze mną i z Susumu, ale ostatecznie to dowód tego, że cię kocha, nie?-szkarłatnowłosa teraz popatrzyła na mnie-Więc teraz marsz do pokoju i mi się pogodzić.
-Zboczona świnia.-wyszeptałem i pokiwałem głową.
-No co? Wy się tak nie godzicie?
-Coś czuje, że najbliższe dni będą zabawne.
-Czytasz mi w myślach.-powiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się promiennie.
Susumu spojrzał na nas i puścił do swojego chłopaka oczko.
Naoki zrozumiał o co chodzi jego mężczyźnie i od razu uwiesił się na mojej szyi.
-Zadzwońcie do Haruki i Kei'a. Będzie zabawa!

***

Ja, Ikaros, Haruka, Kei, Susumu i Naoki staliśmy przed wielką tablicą mówiącą, co teraz leci.
-Może pójdziemy na...."Do końca razem"?
-Ano....-jego chłopak zastanawiał się przez dłuższą chwilę.
-Nie podoba ci się? W takim razie może "I że cię nie opuszczę"?
Tak, byliśmy w kinie i na nasze nieszczęście wszystkie filmy jakie puszczali były komediami romantycznymi, których wszyscy nienawidzili, prócz Naokiego.
Chłopcy zorganizowali małą imprezę, która miała uczcić ich związek, niestety, brązowowłosy chciał na początku iść do kina.
Kupiliśmy bilety i weszliśmy do środka.....
***

Wyszliśmy. Po dwóch nieszczęsnych godzinach skończyło się....skończyło.
-To było takie wzruszające.....-krzyczał na cały głos Naoki.
Wyszliśmy tuż za nim. Ja, Haruka, Ikaros i Susumu.
-Gdzie jest nasza zaryczana królewna?-spytała Haruka z triumfem.
Mężczyzna w kruczoczarnych włosach szedł zaraz za nimi wycierając oczy chusteczką.
Dziewczyna podeszła do niego i wyszczerzyła się, na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Kei i Haruka założyli się o to, że chłopak nie będzie płakał na filmie, niestety speniał i przegrał.
-Moja nagrodaaaa.....-przeciągała dziewczyna nie mogąc pohamować śmiechu.
Wszyscy podeszliśmy do dziewczyny i obserwowaliśmy ich.
Haruka uderzyła z całej siły chłopaka na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Zostały mi jeszcze cztery 'szanse', więc zachowam je sobie na później-i wyszliśmy z kina.
Następnym celem była klub, w którym nigdy nie byliśmy. Kiedy dziewczyny zobaczyły, że wchodzimy do ekskluzywnego klubu zaprotestowały i musieliśmy się wracać, aby zmieniły strój, co dało zadziwiające rezultaty.
Nasze pierwsze wrażenie w domu Kei'a było mniej więcej dziwne z punktu widzenia syna właścicieli posiadłości. Naoki zaczął obmacywać posąg nagiej kobiety stojącej w salonie na co Susumu zrobił się zazdrosny i zaczął szeptać "coś" do ucha kochanka. Po skończonych wywodach, kiedy młodszy (o dwa miesiące) chłopak zrobił się czerwony starszy dumnie powiedział "Ale to później" i czar prysł.
-A wy się nie przebieracie?-spytał Kei, kiedy dziewczyny weszły do jednego z pomieszczeń.
-A po co? Źle wyglądamy?-spytał Susumu i wszyscy podeszliśmy do czarnowłosego.
-A może boisz się, że jeśli tylko ty się przebierzesz Haruka będzie podejrzewać, że coś do niej czujesz....-zaczął Naoki.
-....Może nawet więcej, niż podejrzewać....-wtrąciłem się.
-.....I dowie się, że się w niej podkochujesz od jakiś ktośi? Dowie się i złamie ci te twoje niewinne serduszko, biedne serduszko lovelasa?-skończył Susumu.
-Co ty pieprzysz?!
-Naokiego.
Wszyscy zrobili się czerwoni nawet sam Susumu, bo wcale nie chciał tego powiedzieć. Jego druga połówka kopnęła go w kostkę i poszła na górę.
-No daj mi ciuchy. No co? Zdecydowałem się, że pomogę i będę lepszym kumplem niż wy!-Kei wszedł po schodach, zaprowadził Naokiego do jednego z pokoi i dał ubrania.
Wszyscy poszliśmy w ślady brązowowłosego i po paru minutach byliśmy gotowi. O dziwo Kei dał nam nowe ubrania jeszcze z metkami. Dziewczyny nadal nie wyszły z pokoju Haruki, więc usiedliśmy w salonie i czekaliśmy na nie.
Niezręczną ciszę przerwał Naoki przywierając do kochanka.
-Jak to się stało, że Haruka zamieszkała z tobą i twoimi rodzicami? No i dlaczego macie osobne pokoje? Ja to bym z taką dziewczyną za wszelką cenę chciał dzielić pokój.-blondyn zakaszlał a brunet uśmiechnął się-Oczywiście na twoim miejscu Kei.
-To naprawdę nie jest tak jak myślicie. Moja matka zeswatała mnie z nią, znaczy w mojej rodzinie wybiera się żonę, trochę tak jak u ciebie.-zwrócił się do mnie-Matka uznała, że Haruka jest dla mnie najodpowiedniejszą partią, więc wylądowałem z bijącą mnie histeryczką.
W tej chwili drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem a do domu wparowała brązowowłosa kobieta z niebieskimi oczami.
-Kei mój ty kochany gnojku gdzie jest twój ojciec?-widać było, że jest kompletnie pijana.
-Przepraszam was na chwile.-podszedł do kobiety, objął ją jedną ręką w pasie, a drugą przerzucił jej rękę na swoje ramie-Sari ile ty żeś wypiła?
-Na tyle dużo, żeby skatować twojego ojca!-wykrzyczała i machnęła ręką tak mocno, że rozbiła lampę.
-Przypominam, że to twój szef.-wyszeptał i zaprowadził ją do pokoju na parterze.
-Yhym. I to Haruka jest histeryczką.-podsumował Naoki.
Kiedy czarnowłosy usiadł na kanapę chciał kontynuować, ale nie było mu dane, ponieważ dziewczyny właśnie wychodziły z pokoju.
Haruka miała na sobie fioletową, rozkloszowaną sukienkę na ramiączkach. Włosy spadały jej na ramiona tworząc przy tym z fioletowymi pantofelkami, torebką i opaską na głowie wspaniały efekt. Tak wspaniały, że Kei nie mógł powstrzymać swojego zdziwienia i otworzył szeroko usta w zachwycie tak samo jak ja, kiedy zobaczyłem Ikaros.
Szkarłatnowłosa miała na sobie białą tiulową, rozkloszowaną sukienkę z cekinami na biuście. Nie miała ramiączek, przez co dziewczyna wyglądała jeszcze bardziej pociągająco. Na nogach lśniły białe pantofelki a w dłoni trzymała torebkę. Podała ją przyjaciółce, aby poprawić swoją opaskę, która spadała jej z włosów. Odebrała torebkę i zeszły na dół.
-Keeiii!-krzyczała Haruka zbiegając ze schodów, lecz zamiast rzucić mu się na szyje uderzyła go w twarz.
-Złamała mu nie tylko nos, ale też i serce.-podsumował Naoki i pocałował chłopaka.
-Zostały jeszcze trzy szanse.-oznajmiła brązowowłosa i odeszła na chwilę, aby porozmawiać chłopakiem.
Ikaros trochę wystraszona zeszła po schodach i stanęła naprzeciwko mnie.
-Zamknij buzie bo ci mucha wpadnie.-wyszeptała i poszła do chłopaków.
Kiedy Haruka i Kei skończyli rozmawiać poszliśmy do klubu.

***

Na wejściu przywitał nas king kong o mózgu nie większym niż orzeszek, ale Susumu dał sobie z nim radę i wkręciliśmy się za darmo pod pretekstem "mój brat jest szefem".
Na niego podziałało natychmiastowo i weszliśmy do środka. Dostaliśmy najlepsze miejsce i drinki na koszt firmy.
-Omooo....tu jest tak fajnie. Nie mogę uwierzyć, że to naprawdę podziałało. Jesteś wspaniały!-wykrzyczał nie kto inny jak Naoki rzucając się na szyje blondyna.
-No no no widzę tu wspaniałą osobę do pomocy, aby wkręcić się do loży VIP'ów.
-W końcu mój brat jest szefem, więc możemy wejść gdzie chcemy.
-Pretekst "mój brat jest szefem" zawsze niezawodny.-Kei mrugnął do niego i napił się.
-Ale to nie jest pretekst. Mój brat naprawdę jest tu szefem.-na te słowa wszyscy wypluliśmy to co mieliśmy w buzi. Widząc nasze zdziwienie zaczął tłumaczyć nam wszystko po kolei.
Otóż, gdy my dzwoniliśmy po Kei'a i Haruke on załatwiał nam wejście do klubu przez swojego brata, i kazano mu się powoływać na niego. Miał przyjść i wprowadzić nas do loży VIP'ów.
-No i gdzie on jest? Chce poznać brata mojego...ymmm...miśka?-powiedział Naoki z lekkim niesmakiem w ustach.
Susumu zaśmiał się głośno i oznajmił, że jego brat właśnie idzie.
Był dość wysoki, szczupły, ubrany w elegancki garnitur. Miał czarne włosy i miodowe oczy. Był nawet podobny do chłopaka, którego Naoki nazywał pieszczotliwie "miśkiem".
Susumu wstał i przywitali się jak bracia, znaczy starszy zepsuł swoją dłonią fryzurę blondyna.
Jun (tak nazywał się brat Susumu) przywitał się z nami i porozmawialiśmy chwile. W końcu zabrał nas na prawdziwą imprezę, czyli do sekcji VIP'ów.
Usiedliśmy w najlepszej loży razem z nim i jego dziewczyną. Wszystko było na koszt firmy, dosłownie wszystko. Brat Susumu był pozytywnie nastawiony do związku naszych gołąbeczków i powiedział, że chętnie uczci to, że są razem.
Kolejka za kolejką, drink za drinkiem, wszystko było coraz bardziej kolorowe, ale jeszcze się jakoś trzymaliśmy.
Jeszcze....trzymaliśmy...tak, to w tamtej chwili było najlepsze określenie.
-No to teraz czas na butelkę!-wykrzyczał Naoki. Czasem jego pomysły przerażały wszystkich-Każda dobra impreza musi zawierać grę w butelkę. No co? Jun przynieś butelkę bo nie wytrzymam z nimi.
Jak brunet chciał tak szef zrobił. Po chwili na stole znalazła się butelka a my zaczęliśmy grać w "pytanie, czy wyzwanie". Na początku nasza pomysłodawca chciał grać w całowaną butelkę, ale wszyscy zgodnie się nie zgodzili. O dziwo nawet Susumu nie był za tym pomysłem. Musiał tłumaczyć swojemu chłopakowi, że mogłoby wypaść na niego i Kei'a i co by wtedy zrobił? Musiałby go pocałować. Na to automatycznie zmienił zdanie i zostało nam tylko "pytanie, czy wyzwanie".
Zaczynał Naoki a jego pierwszą ofiarą był....Jun.
Wszyscy się trochę zdziwiliśmy. Mężczyzna wybrał pytanie, ale zrobiło się ciut niezręcznie, więc zadał pytanie o jego ulubiony kolor i butelka była w posiadaniu czarnowłosego. Wypadło na Naokiego, który wybrał pytanie.
-Od kiedy mój brat cię pieprzy?-spytał a ja i Kei wypluliśmy to co mieliśmy w buzi.
Teraz się zacznie zabawa....
-Od kiedy brałem od niego korepetycje.
-A dokładniej?-dociekał Jun.
-Na jednej z naszych lekcji twój brat zaczął się do mnie dobierać.
-Wcale, że nie!-zaprotestował Susumu-To ty się na mnie dziwnie patrzyłeś i robiłeś dziwne rzeczy.
-Nie kompromituj się. Kto ci w to uwierzy rasowy pedofilu?-wycedził Naoki i kontynuował-Jak mówiłem zaczął się do mnie dobierać i po chwili wylądowaliśmy w łóżku. Tak to jakoś wyszło. Jak się obudziłem, szczerze, miałem trochę zamulony obraz, bo za trzeźwy nie byłem, Susumu też. Więc obudziłem się i spostrzegłem, że jestem w stroju Adama tak samo jak twój brat. Wyleciałem jak oparzony z pokoju i wszystko się tak jakoś dziwnie potoczyło. Gdyby nie interwencja Ikaros możliwe, że nie bylibyśmy teraz razem.
-Sprostuje, że się nie opierałeś.-poprawił starszy i wypił kieliszek trunku-Kręć już bo nudzisz rasowego pedofila!
Nasze słoneczko (podczas seansu w kinie tak go zaczęto pieszczotliwie nazywać) zakręciło butelką i wypadło na Kei'a. Ja i Susumu wpadliśmy w histeryczny śmiech.
-Omo...co z wami? Przecież teraz będzie jeszcze ciekawiej.-brązowowłosy wyszczerzył się do swojej ofiary i zaczął ją katować.
-Wyzwanie!-krzyknął od razu i zobaczył na twarzy triumf właściciela butelki.
-Masz pocałować Haruke. I to nie może być zwykłe cmoknięcie. Jesteśmy dorośli, co nie? Dłuższy, niż dwie minuty i dosyć namiętny.
-Co ty tu chcesz pornola nakręcić?!-oburzył się Kei i spojrzał na brązowowłosą-O ile jej to nie przeszkadza-wyszeptał w końcu i wszyscy popatrzyli na Haruke.
-Ano....przepraszam, nie mogę się zgodzić.
-Przecież jesteś jego narzeczoną. W pewnym sensie jesteś jego tak jakby własnością.-powiedziała Ikaros i szturchnęła Haruke-Nie patrz tak na mnie. W naszym przypadku nie będzie to możliwe. To ty będziesz moją własnością. W pewien sposób to już jesteś.
-Co? Ja twoją własnością? Żartujesz sobie ze mnie?
-Nie-pokazała mi język a ja objąłem ją w pasie.
-No dobra to jeszcze raz spytam. Haruka zgadzasz się na ten pocałunek?
-Nie.
-No cóż...zasady są takie, że nie masz nic do powiedzenia. Kei czyń swoją powinność.
Czarnowłosy przylgnął ustami do dziewczyny. Haruka nie opierała się, nawet wręcz przeciwnie przysunęła się bliżej do napastnika i zacisnęła dłonie na jego koszuli.
Po paru minutach, które wydawały się być wiecznością odkleili się od siebie. Brązowowłosa zrobiła się cała czerwona i odsunęła się od Kei'a. Mężczyzna siedział zadowolony jak nigdy wcześniej.
-Wasz czas to....no cztery wyśmienite minuty. Coś czuje, że będziemy mieli kolejną taką imprezę w najbliższym czasie.
-W marzeniach-powiedziała brązowowłosa i poprawiła sukienkę.
Gra toczyła się dalej. Coraz dziwniejsze pytania, coraz dziwniejsze zadania. Czasami wychodziliśmy potańczyć i wracaliśmy do stołu grać dalej.
Jun i jego dziewczyna opuścili już lokal a my zostaliśmy w początkowym gronie. Gra toczyła się dalej.
-Omo...teraz nasze kochane skowroneczki. Uwielbiam tą grę.
-Odwdzięczę ci się dziś za tego pedofila, ale robi się wesoło, więc masz jeszcze szanse na moją łaskę.
Tak. Wypadło na mnie. I niestety wybrałem zadanie. Naoki powiedział, że nie będzie całowania w tym wypadku.
-Więc co robimy?-spytał Kei przecierając oczy.
-Mam pomysł-i brązowowłosy podszedł do baru. Po chwili przyszedł z półlitrową butelką alkoholu.
-Pij-postawił to przede mną i przeszywał mnie wzrokiem-ciurkiem i do dna.
Wziąłem butelkę do ust i jak kazali tak zrobiłem.
Więcej wieczoru już nie pamiętam...
...tylko wiem, że nasze wyjście było dosyć oryginalne.
Dziewczyny poszły wcześniej i powiedziały, że będą czekać przed domem słoneczka.
Z lekkim zaburzeniem wyszliśmy z klubu i chwiejnym krokiem podążyliśmy w stronę domu.
-Przez co?!-krzyczał Susumu.
-Przez hormony!-cytowaliśmy cały czas ten sam fragment piosenki. Susumu zaczynał, my kończyliśmy.
W pewnym momencie Naoki się przewrócił a Kei zaczął obmacywać śmietnik.
-Wstawaaaaj....jęknąłem przeciągle.
-Nieee.
-Wstawaaaaj....
-Nieee.
-Wstawaaaaj.....
-Nieee.
-Czemuuuu?
-Bo mnie dupa boli na samą myśl o tym, co po przyjściu do domu zrobi mi Susumu. Niewyżyty seksualnie pedofil.
-Spokojnie, uratuje cię-byliśmy lekko mówiąc nawaleni, więc, jeżeli ktoś by nas zobaczył naprawdę miałby napad śmiechu. Dwóch gejów, jeden normalny plus koleś obmacujący kosz. Mieszanka wybuchowa.
-Nadstawisz za mnie tyłek?
-Może nie aż tak cię obronie, ale nie będzie cię dupa bolała, obiecuje.
Podniosłem go i przekazałem Susumu. Zacząłem zabierać się za Kei'a.
-Pauza-. Dalej pamiętam urywkowo, że przez parę długich chwil odciągaliśmy czarnowłosego od śmietnika. Darł się w niebo głosy, że nie opuści Haruki. Cóż...po tym wydarzeniu wnioskuję o zmiany kolorów śmietników z fioletowych na zielone.
Jakoś doszliśmy i przekazaliśmy brązowowłosej Kei'a.
Od tego coś tam jeszcze pamiętam.
Weszliśmy do pomieszczenia i od razu się rozeszliśmy. Ja i Ikaros do jednego pokoju a Naoki i Susumu do drugiego. Położyliśmy się od razu do łóżka. To był nawet cud, że do niego doszliśmy.

***
Obudził mnie dzwonek telefonu komórkowego.

~Masz czas?
Musimy się spotkać.
W parku za godzinę, ok?~

Przetarłem oczy i niechętnie wstałem. Odświeżyłem się łamiąc obietnicę, że nie będę korzystał z wanny. Zmienione ubrania i prysznic podziały. Wyszedłem z domu i skierowałem się w stronę parku. Stałem tam punktualnie o dwunastej.
W oddali widziałem osobę, która zaaranżowała spotkanie.
Dziewczyna podeszła do mnie i musnęła ustami mój policzek.
-Dobrze, że jesteś.
-Co chciałaś?
-Chciałam spytać czy patrzysz na mnie.
-Co?-spytałem nie rozumiejąc pytania.
-Od zawsze byłam przy tobie. Opiekowałam się tobą od malękości, ale dla ciebie to było za mało. Uganiałeś się za jakimiś dziwnymi dziewczynami nie zwracając na mnie uwagi. Byłam przy tobie i zaczęłam się przyzwyczajać do takiego obrotu spraw, do układu przyjaciele. Twój związek z Amane mi nie przeszkadzał, tylko, że-odsunąłem się od niej nie mogąc poukładać informacji w mojej głowie. Dziewczyna wybuchła-Zawsze byłam przy tobie, ale mnie nie zauważałeś. Kiedy ona się pojawiła wszystko legło w gruzach. Nic nie rozumiesz? Tylko ja mogę cie zrozumieć! Beze mnie nigdy nie będziesz szczęśliwy!-podeszła do mnie i objęła mnie w pasie. Histeryzowała? Do końca nie mogłem zrozumieć jej uczuć.
-Dziękuje ci za to, że się mną opiekowałaś, ale nie mogę ci odpowiedzieć tym samym uczuciem, którym mnie obdarzyłaś. Wiem, że jestem idiotą odrzucając taką wspaniałą dziewczynę jak ty, ale obdarzyłem już kogoś takim samym uczuciem jak ty mnie. Naprawdę ci dziękuje. Kaguya, jesteś wspaniałą przyjaciółką, ale tylko przyjaciółką-pocałowałem ją w czoło i ruszyłem w stronę mieszkania.

***

Otworzyłem drzwi i wszedłem do domu. Na wejściu powitała mnie rozpromieniona Ikaros w fartuszku. Objęła mnie w pasie i pocałowała w czoło. Poszliśmy do stołu i zawołaliśmy nasze gołąbeczki, które o dziwo nie zeszły razem.
Odświeżony Susumu zszedł po schodach i na powitanie przytulił szkarłatnowłosą. Usiadł i we troje czekaliśmy na nasze słoneczko, które zeszło pięć minut później zgięte w pół.
Usiadł i jęknął z bólu.
-A mówiłeś, że nadstawisz za mnie dupy.
Susumu pogrążył się w rozmyślaniu, co Naoki przerwał przywaleniem mu w głowę.
-Nawet o tym nie marz-wycedził przez usta brunet i zajął się jedzeniem.
-Nie powiedziałem, że nadstawie za ciebie dupę, tylko, że nie będzie cię bolało. Przepraszam, że nie dotrzymałem słowa, ale Susumu chyba nie był w stanie tego zrobić.
-On? Nie w stanie? Żartujesz chyba? Ten rasowy pedofil jest zawsze w stanie.
-Nie dramatyzuj. Nie uwierzę, jeśli mi powiesz, że ci się nie podobało.
-Zerżnąłeś pijanego! To powinno być karalne!
-Proszę, nie przy stole-wyszeptała Ikaros i zajęła się jedzeniem-No Brandon dlaczego tak szybko wstałeś?
-Szybko? Była jedenasta jak wstałem.
-Mniejsza z tym. Co się stało?
-Miałem do przełknięcia nowe wyznanie miłosne. Tak poza tym nic ciekawego.
-Co? Od kogo? Jak? To chyba niemożliwe?
-Okazało się, że Kaguya się we mnie kocha od dziecka.
-I co jej odpowiedziałeś?
-To, że mam już jedną histeryczkę i więcej nie potrzebuje.
-Omo...to takie słodkie-Naoki znów zabrał głos.
-Ty się rozczulasz nad wszystkim-wyszeptał Susumu i objął partnera.
Coś czuje, że będzie nam bardzo, bardzo wesoło.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 41 "Że mam cię przy sobie."

Cześć.
Następny rozdział oddaje w wasze ręce.
***
Coś walnęło mnie w głowę. Próbowałem to zrzucić, ale nie mogłem.
Z niechęcią otworzyłem prawe oko i już po chwili dołączyło do niego lewe. Odwróciłem się na bok i naraz się zerwałem. Nie było tam Ikaros. Zacząłem przecierać oczy, byłem przerażony.
-Przestaniesz się wydurniać? Mógłbyś się już ubrać.-powiedziała szkarłatnowłosa podpierając się prawą ręką o blat meblościanki. Byłą ubrana w mundurek o dziwo w ten bez ozdób. Na nogach leżały idealnie dopasowane do stroju botki a w ręku trzymała torebkę.
Poszedłem do toalety i ubrałem się. Kiedy wyszedłem łóżko było pościelone a Ikaros nie było w pokoju. Zszedłem na dół i wziąłem jabłko ze stołu. Po chwili i dziewczyna zeszła ze schodów kierując się w stronę wyjścia.
-A ty gdzie?
-Do szkoły. A czego żeś się spodziewał? Chłopacy na mnie czekają. Mają ponoć dla mnie bardzo ważną wiadomość.
Podbiegłem do drzwi i szybko je zasłoniłem. Ikaros próbowała się przedrzeć, ale nie udawało jej się to. W końcu nie wytrzymała i zaczęła mnie bić. Szybko ją przytuliłem i popchnąłem w stronę kuchni.
-Śniadanie, albo nie idziesz!
W końcu szkarłatnowłosa uległa i zrobiła sobie kanapkę. Uśmiechnąłem się do niej promiennie, a ona pokazała mi język. 
-Aksz....Czy ty mi właśnie pokazałaś język?-podszedłem do niej chwyciłem ją za podbródek.
-Taaak...A co mi zrobisz?-spytała sarkastycznie.
-A chcesz się przekonać?-powiedziałem i już miałem ją pocałować, ale do domu wtargnęła babcia.
Popatrzyła na nas i uśmiechnęła się, kiedy na jej widok Ikaros odepchnęła mnie od siebie. 
-Tt.ttt.tt.to może my już pójdziemy.-wyszeptała dziewczyna i szybko wyszła z domu.
-Widzę, że moje odsunięcie się pomogło.
-Dzięki babciu.-powiedziałem i wybiegłem za Ikaros-Zaczekaj!-wykrzyczałem za dziewczyną.
Szkarłatnowłosa odwróciła się i posłała mi krwiożercze spojrzenie. Podbiegłem do niej i chwyciłem ją za rękę. Mimo, że próbowała udawać nadąsaną nie udawało jej się to, bo gdy coś do niej mówiłem, ona cały czas się śmiała. 
-Boże, nareszcie to się stało.
-Niby co?-spytała zaciekawiona dziewczyna.
Byliśmy już w szkole, a raczej na dziedzińcu, gdzie o dziwo dzisiaj większość uczniów była zebrana, z jakiego powodu? Z powodu dwóch chłopaków przytulających się do siebie.
Ikaros spojrzała na nich i uśmiechnęła się.
-Niby co się stało?-spytała jeszcze raz.
Staliśmy na środku dziedzińca. Wszystkie oczy chwilowo nie były skierowane na chłopaków, tylko na nas.
-Mogę patrzeć jak się śmiejesz, trzymać cię za rękę bez przeszkód i robić to.-powiedziałem i szybko ją pocałowałem.
Kiedy chciałem się już od niej odsunąć ona chwyciła mnie za szyję i przybliżyła mnie do siebie.
-Jeszcze chwile. Jestem głodna a twoje usta smakują jak maliny.
-Kara za to, że nie zjadłaś kanapki.-pokazałem jej język i podszedłem do chłopaków.
Ikaros patrzyła na mnie wielkimi oczami oczekując co się teraz stanie.
Stanąłem nad nimi i popatrzyłem na ludzi dookoła.
Nie chciałem już robić większego zamieszania. Naoki przymrużył oczy i wykrzywił usta w niezadowoleniu, po czym to samo zrobił drugi mężczyzna.
-Okej, zgoda.-powiedział Susumu i zamknął oczy-Teraz siadaj bo zwracasz uwagę wszystkich dookoła.
Chciałem się już odezwać, ale zadzwonił dzwonek i udaliśmy się na lekcje.
Kiedy wszedłem do klasy Amane podeszła i objęła mnie w pasie.
-Słyszałam, że masz kogoś nowego. Wiesz jak ja się z tym czuje? Jest to dla mnie bardzo niekomfortowe.
-Trudno, ale dla mnie jest.-powiedziała szkarłatnowłosa przekraczając próg klasy-A teraz może coś zrobisz, bo rzygać mi się chce, jak widzę takiego śmiecia jak ona.-wyszeptała posyłając mordercze spojrzenie i usiadła na miejsce.
Amane spojrzała na mnie jeszcze raz, a ja odsunąłem ją od siebie.
***
W szkole nie było nic ciekawego, nawet Ikaros straciła ochotę, żeby ze mną rozmawiać, co bardzo mnie zdenerwowało.
Ignorowała mnie do teraz. Poszła na górę z książkami i zamknęła się w pokoju.
Siedziałem na dole, bo babcia oświadczyła, że zostawia nas w domu samych i mamy sobie poradzić na razie bez niej.
Nadal będziesz się boczyć? Ja już ci pokarze.....
Wszedłem na górę i otworzyłem drzwi. Ikaros nawet na mnie nie spojrzała. Miała na sobie słuchawki a w dłoni trzymała ołówek.
-Rapuś dlaczego Brandon nie może być taki jak ty....-wysyczała i dopiero kiedy zakaszlałem spojrzała na mnie i ściszyła muzykę.-A ty tu czego?
-Przyszedłem zobaczyć kim mam być, a co?
-Phi..!
-Obraziłaś się na mnie?
-Nigdy nie byłam fanką szczęśliwych zakończeń.
-Chyba wiem dlaczego.-wyszeptałem i usiadłem na łóżku obok niej.
Odłożyła słuchawki na bok i odwróciła głowę w moją stronę.
-Nic o mnie nie wiesz....
-To pozwól mi się dowiedzieć.
-W swoim czasie. Może kiedyś mnie zrozumiesz.
Popatrzyłem na książki i od razu rozpromieniałem. Angielski! Eureka!
Usiadłem naprzeciwko niej i zacząłem jej pomagać. Na początku nie była do tego przekonana, ale jakoś mi się udało jej nie zanudzić. Po dwugodzinnym wykładzie spojrzałem na nią i rozpromieniłem się.
-I tak nic nie rozumiem.-oznajmiła bawiąc się długopisem.
Odłożyłem książki na stół i znów usiadłem naprzeciw niej.
-Pobawimy się w coś?-spytałem puszczając jej oczko.
-Mam się bać...?
-Spytaj mnie o coś a ja ci odpowiem. Jak dobrze pójdzie to dostaniesz nagrodę.
I zaczęło się. Musiałem szkarłatnowłosej opowiedzieć o całym moim życiu.
-Dobra, to o co chodzi z Reiko?
-Reiko nie jest moją matką. Ojciec wywodzi się z arystokratycznej rodziny. Nie widać, prawda? Od zawsze aranżowano w rodzinie małżeństwa. Moja matka była jego kochanką, a zaręczony był z kimś innym. Kiedy dowiedział się o ciąży z tego co wiem nawet się cieszył, ale urodzenie mnie było zagrożeniem dla mojej matki. Przy porodzie zmarła. Ojciec zerwał zaręczyny, bo spodobała mu się Reiko. Miał do tego prawo, ponieważ była wysoko postawioną kobietą. Cały czas Arata uważa, że przeze mnie umarła matka. W sumie to ma rację. Kiedyś mi powiedział, że kiedy osiągnę pełnoletniość to mam się wynosić z domu. W sumie to mam zamiar tak zrobić.
-Przepraszam, że spytałam....
Szybko pocałowałem ją w policzek.
-Nie lubię, jak jesteś smutna....
-Phi....teraz najważniejsze pytanie, ile miałeś dziewczyn..?
Podrapałem się po głowie i zacząłem liczyć w myślach na palcach.
-Ale z tego roku, czy chodzi ci ogólnie?
Ikaros spojrzała na mnie wzrokiem mordercy i rzuciła we mnie poduszką.
-Bakayarou!
-Aksz....ty mała. Jak cię złapie to zobaczysz...
Szkarłatnowłosa wybiegła z pokoju a ja tuż za nią. Goniłem ją jakieś dziesięć minut, aż w końcu się potknęła i spadła na kanapę.
-I co mi teraz powiesz?
-A co chcesz usłyszeć?
Uśmiechnąłem się i puściłem jej oczko. Dziewczyna wstała a ja ją przytuliłem.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze, że mam cię przy sobie.
-Za dużo czułości.....
-Naprawdę jesteś idiotką.-wyszeptałem jej prosto do ucha.
-Moja wina, że jestem? Jaka dziewczyna o zdrowych zmysłach umawiałaby się z tobą.
-W sumie racja.-rozpromieniłem się a szkarłatnowłosa pocałowała mnie.
Kiedy tak staliśmy drzwi mieszkania się otworzyły a w progu stało sześć osób.
Dziewczyna szybko odepchnęła mnie od siebie i spojrzała mi w oczy.
-Czy w waszej rodzinie nadal aranżowane są małżeństwa?
Podrapałem się po głowie i wysłałem Ikaros na górę.
Teraz to jestem zabity.


***
W następnym rozdziale....
*
-Przepraszam, że nadużyłam gościnności.
*
-Będzie dobrze, obiecuje.
*
-(...)Zawsze byłam przy tobie, ale mnie nie zauważałeś. Kiedy ona się pojawiła wszystko legło w gruzach. Nic nie rozumiesz? Tylko ja mogę cie zrozumieć! Beze mnie nigdy nie będziesz szczęśliwy!