Trochę się rozleniwiłam od dłuższego czasu nie napisałam żadnego rozdziału za co was ogromnie przepraszam.
Rozdział został napisany na telefonie, więc za ewentualne błędy bardzo przepraszam.
***
Wbiegłem do domu najszybciej jak umiałem.
W drzwiach powitała mnie zmartwiona Ikaros.-W kuchni.-wyszeptała.
Wbiegłem do pomieszczenia najszybciej jak umiałem i moje najgorsze przypuszczenia okazały się prawdą.
-Ikaros ty idiotko!-zacząłem krzyczeć na cały głos.
Na krześle przede mną siedziała zakneblowana Zakuro Izumi, moja babcia.
Szybko ją rozwiązałem i czekałem na jej reakcje. O dziwo zaczęła się śmiać.
Ikaros posadziła ją na kanapie i wszystko jej wytłumaczyła.
-Ostatecznie to wszystko twoja wina.-podsumowała Ikaros patrząc na mnie.
Zaśmiałem się i wróciłem do parzenia herbaty.
-Takiego powitania się nie spodziewałam.-wyszeptała podstarzała kobieta upijając napój, który przed sekundą postawiłem na blacie.
-Yyyy.... nie jesteś może zmęczona podróżą? Może lepiej będzie, jak pójdziesz się położyć i wypoczniesz?
Babcia popatrzyła to na mnie, to na Ikaros i wyździawiła usta w szyderczym uśmiechu.
-No tak, racja, nie będę wam przeszkadzać-popatrzyłem ze zdziwieniem na szkarłatnowłosą, która właśnie piła wodę-Wiem, że wy młodzi potrzebujecie trochę czasu dla siebie, stara babcia nie będzie wam do niczego potrzebna. Aż mi się przypomniało, jak twój dziadek kiedyś mnie na sianie...-na te słowa Ikaros automatycznie się zakrztusiła i zrobiła się cała czerwona-Oj kochanienka nie rumień się tak, nikomu nie powiem.-babcia poszła na górę, a Ikaros skierowała wzrok na mnie.
-Bra..
-Nic nie mów, proszę. Przynajmniej ty nic nie mów...
Dziewczyna automatycznie zamilkła i zabrała się za mycie naczyń.
Po paru minutach usłyszałem trzask i pisk Ikaros. Szybko podbiegłem do niej i zobaczyłem, że ma rozciętą rękę.
Pobiegłem po apteczkę i zmusiłem Ikaros, aby dała mi opatrzeć ranę.
-To naprawdę nic takiego. Nie czuje bólu.
Zgardziłem ją zwrokiem i zawiązałem bandarz.
-Boże, Ikaros co ty zrobiłaś?
-Nic takiego się nie stało, nie dramatyzuj...
-Wiesz, lubię dramatyzować. Szczegulnie, jeżeli chodzi o ciebie.
-Ooo.... jaki romantyk się znalazł.-stwierdziła babcia przypatrując się nam- Gołąbeczki, muszę wam powiedzieć, że idę spać. Wam też to radzę.
Babcia poszła do pokoju, a ja poszedłem do toalety, aby się umyć. To samo zaraz po mnie uczyniła Ikaros.
Położyłem się i czekałem, aż szkarłatnowłosa wyjdzie z ubikacji.
Kiedy to zrobiła od razu rzuciła we mnie szczotką do włosów.
-Chyba śnisz!
-Próbuję....
-Dzisiaj z tobą nie śpię. Zwariowałeś!
-Uwaga, napięcie przedmiesiączkowe....
-Prowokujesz...
Zerknąłem na nią i obróciłem się na drógi bok.
-Idź już w końcu spać!!
-Zasnę tylko, jak ty się wyniesiesz!
-DŁUGO SIĘ BĘDZIECIE JESZCZE KŁÓCIĆ? LUDZIE TU PRÓBUJĄ SPAĆ!!
-Przepraszamy babciu...-wyszeptaliśmy i poszliśmy spać.