Witajcie.
Jestem strasznie zmęczona, ale bardzo chciałam dodać dzisiaj nowy rozdział, więc oto on :)
Mam nadzieje, że wam się spodoba.
Taki mój prezent na zakończenie roku.
~YukinoKaki
*******
Minął już tydzień odkąd Ikaros wybudziła się ze śpiączki.
Przez cały czas czuwały nad nią pielęgniarki i psycholog. Czasem wpadała w szał, ale po chwili się uspokajała.
Czekałem na korytarzu wpatrując się w białe drzwi. Chciałem, aby wszystko było tak jak wcześniej. Rozdawanie ulotek z Ikaros, czas spędzony na śmianiu się i kłótniach. Ten czas w którym nie wiedziałem, że ją kocham. Ponoć gdy traci się bliską osobę można sobie uświadomić także to, co do niej czułeś. Ja miałem szczęście i nie straciłem Ikaros.
Zobaczyłem, że drzwi się otwierają i z pomieszczenia wychodzą pielęgniarki razem z psychologiem. Powoli wszedłem do pomieszczenia. Szkarłatnowłosa siedziała na łóżku i pisała coś w pamiętniku. Kiedy podszedłem bliżej dziewczyna zamknęła zeszyt i schowała go pod poduszką.
Usiadłem na krześle i popatrzyłem na bukiet róż stojący w wazonie na szafce przy łóżku.
-I jak?-spytałem patrząc jej prosto w oczy. Spostrzegłem, że nawet wzrok ma inny. W jej oczach nie było już tego "czegoś", nie było w nich życia, nie było w nich już jej ducha walki, nie było już w nich starej Ikaros.
-Po co przyszedłeś?
-Nie mogę już cię odwiedzić? Od tamtego zdarzenia widzieliśmy się tylko raz.
Dziewczyna szybko spuściła wzrok w dół szukając jakieś wymówki.
-Spokojnie, wiem o wszystkim. Sho mi powiedział. Chciałbym się tylko dowiedzieć dlaczego nie powiedziałaś mi o tym. I jeszcze zauważyłem, że dostałaś róże. Kto ci je dał?
-Ym...am...dostałam je od Sho. Trzydzieści róż potrafi doprowadzić do płaczu niejedną kobietę, ale dlaczego ja się z nich nie ucieszyłam?
-Co?-spytałem wpatrując się w Ikaros.
-Zaczynam mieć już tego dość. Czasami myślę nawet nad skończeniem ze sobą.-powiedziała wyciągając z szafki pistolet. Jej oczy zrobiły się szkarłatne tak jak jej włosy-To wszystko to dla mnie za wiele. Najlepiej będzie jak ze sobą skończę, pozbędę się problemu i obciążenia dla wszystkich.-przystawiła sobie spluwę do głowy-Naprawdę przepraszam.-wyszeptała.
-Spokojnie, nie rób tego.
-Dlaczego, dlaczego miałabym tego nie robić?!-wykrzyczała ze łzami w oczach
Bo cię kocham idiotko. Jak się zabijesz, to ja też ze sobą skończę, ale nigdy ci tego nie powiem, ponieważ wtedy już nigdy cię nie zobaczę.
-Oddaj mi broń, spokojnie, oddaj ją.
-Nie!-wykrzyczała naciskając na spust.
Zamknąłem oczy, ale po chwili je otworzyłem. Nie słyszałem nic, nie było słychać strzału. Popatrzyłem na zdziwioną szkarłatnowłosą, która trzymała i naciskała spust.
Odetchnąłem z ulgą.
-Na szczęście magazynek nie był załadowany.
Ikaros upuściła broń i wtuliła twarz w dłonie.
-Spojrzysz na mnie.
Zero odpowiedzi.
-Spojrzysz na mnie czy nie?-powiedziałem powoli wpadając w szał
-Nie! Wynoś się stąd.
-Co chciałaś przez to osiągnąć?! Wnerwić mnie?!
Wstałem z krzesła i wyszedłem, ponieważ pielęgniarki właśnie wróciły na sale. Zobaczyły Ikaros i broń na podłodze, więc domyśliły się co się tam działo.
Wyciągnąłem komórkę z kieszeni i szybko wybrałem numer. Z telefonu odezwał się nieco wnerwiony mężczyzna.
-Rozjebie mu łeb jak go znajdę. Nie daruje skurwielowi, słyszałeś?
-Czyli się zgadzasz?-usłyszałem tryumfujący śmiech z drugiej strony.
-Tak. Załatw resztę i powiedz mi kiedy będziemy gotowi wkroczyć.
-Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłem, że cię poznałem.
-Szczerze, to ja też.-powiedziałem rozłączając się.
Poszedłem do domu i już na wstępie powitał mnie krzyk mojego brata.
-No? U kogo teraz będzie mieszkać?
-Kto?-spytałem zdejmując bluzę.
-Ty!
-Od początku. O co tu chodzi?
-Ja i twój ojciec wyjeżdżamy na miesiąc do Hiszpanii a twój brat musi wracać do pracy.
-Czyli, że was wszystkich nie będzie przez miesiąc w domu?
-Tak.
-Mogę zostać sam. W razie czego będziecie dzwonić, ale i tak wątpię czy odbiorę. Przez cały czas będę w szpitalu.
-Dobrze, to my idziemy się wyspać.
-Czyli, że już jutro wylatujecie?
-Tak. Wiesz, że twoja matka uwielbia planować wyjazdy na szybko.-powiedział ojciec wchodząc na górę.
Wszyscy poszli do swoich pokoi, a kiedy Reiko wchodziła po schodach puściła oczko w moją stronę.
Tsssaaa.....mam jakieś dziwne wrażenie, że miała w tym jakiś cel.
****
02.06.XXXXr.
To wszystko mnie już przerasta.
Moje myśli krążą w okół tego wydarzenia. Było tam tak okropnie, nic nie widziałam. Jestem ciekawa, czy mogłabym kiedykolwiek być szczęśliwa z kimś. Mam jakieś złe przeczucia co do następnych dni tatusiu. Myślę, że w najbliższych dniach coś zakłóci moje życie jeszcze bardziej. Możliwe, że je zrujnuje. Chciałabym, abyś był przy mnie i mi coś doradził.
*
-Ikaros ma wyjść ze szpitala.
*
-Proszę pomóż mi.-wyszeptała padając na ziemie
-Ikaros, co ci się stało!? Dlaczego masz ranę po postrzale!? Ikaros!
Ikaros Hanari
***
W następnym rozdziale.*
-Ikaros ma wyjść ze szpitala.
*
-Proszę pomóż mi.-wyszeptała padając na ziemie
-Ikaros, co ci się stało!? Dlaczego masz ranę po postrzale!? Ikaros!