niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 28 "Przestań gadać z tym futrzakiem!"

Po chwili Ikaros zaczęła krzyczeć a ja szybko wszedłem
do pomieszczenia. Szkarłatnowłosa spojrzała na mnie i rzuciła w moją stronę królika.
-Wynocha!
-Przepraszam króliczku, że to cię spotkało. Nie gniewaj się na nią, bo to moja wina.
-Przestań gadać z tym futrzakiem!-wykrzyczała wypychając mnie za drzwi.
************
Podszedłem do ławki Ikaros i oparłem się o nią. Dziewczyna popatrzyła na mnie po czym się uśmiechnęła.
-Coś nie tak?
-Wszystko w porządku. Myślę tylko nad tym, jak z tobą zerwać.
Ikaros popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
Szybko chwyciła mnie za ramie i wyciągnęła mnie z klasy.
-Wiem, że rola mojego chłopaka to nie szczyt marzeń, ale mógłbyś mnie zrozumieć.
Wszedłem do klasy i usiadłem na swoim miejscu. Szkarłatnowłosa zrobiła to samo i już po chwili pojawilło się grono mężczyzn. Ikaros pomachała do mnie i zaczęła odgrywać swoją role. Zaczęła się uwodzicielsko uśmiechać, co podziałało na tą bande idiotów, od razu na to  polecieli. Było to śmieszne, aż do momętu, gdy jeden z nich zaczął być strasznie nachalny.
Obejmował Ikaros, próbował na niej wymusić pocałunek. Bardzo mnie to zdenerwowało, ale musiałem się zachowywać tak, jakby nic mnie to nie obchodziło.
Ikaros spojrzała w moją stronę zawiedziona czekając, aż wkroczę do akcji, jednak się zawiodła.
Wstała i wyszła z klasy razem z wysokim brunetem.
Czekałem, aż szkarłatnowłosa wróci, ale po długim zastanowieniu ruszyłem za nią.
Wybiegłem na korytarz i zacząłem się rozglądać. Bardzo się o nią martwiłem. Wybiegłem przed szkołę i zobaczyłem szkarłatnowłosą. Szybko podbiegłem i przytuliłem ją.
-Martwiłem się o ciebie głupia.
-Mamy poważny problem.-powiedziała pokazując mi królika którego trzymała w rękach.
Wziąłem go do ręki i popatrzyłem na Ikaros ze zdziwieniem.
-Skąd go masz?
-Znalazłam go po tym, jak wyszłam z klasy. Błąkał się samotny, to go sobie wzięłam.
-Jak można od tak wziąć sobie królika? To jest niedorzeczne!
Szkarłatnowłosa zmierzyła mnie wzrokiem po czym odeszła. Pobiegłem za nią próbując ją zatrzymać, ale ona i tak szła dalej. W końcu nie wytrzymałem i wziąłem wiadro z wodą stojące przy schowku.
Oblałem wodą szkarłatnowłosą.
Kobieta spojrzała na mnie wnerwiona wchodząc do schowka.
-Masz pilnować drzwi, kiedy będę się przebierać.
-A masz tam rzeczy?
-Tak. Sho zawsze ma jakieś moje rzeczy w schowku. Parę razy już tu nocowałam, więc na pewno coś się znajdzie.
Czekałem na Ikaros już dłuższą chwilę. Kiedy miałem zamiar zapukać do drzwi podeszła do mnie Haruka.
-Pilnuj jutro Ikaros. Mam złe przeczucia. Niech nie wraca do domu sama.
-O co ci.....-nie zdążyłem dokończyć, ponieważ dziewczyna odeszła.
-Długo jeszcze?-wycedziłem przez usta w stronę schowka.
Po sekundzie usłyszałem tylko "Zamknij się idioto! Jak masz tam stać to stój! Spróbuj tylko podglądać a nie żyjesz, już ja o to zadbam."
Po chwili Ikaros zaczęła krzyczeć a ja szybko wszedłem
do pomieszczenia. Szkarłatnowłosa spojrzała na mnie i rzuciła w moją stronę królika.
-Wynocha!
-Przepraszam króliczku, że to cię spotkało. Nie gniewaj się na nią, bo to moja wina.
-Przestań gadać z tym futrzakiem!-wykrzyczała wypychając mnie za drzwi.
************
No i koniec. Wiem, że rozdział krótki, ale jakoś ostatnio nie mam czasu, aby pisać rozdziały.
Zrobiło się strasznie ciepło i cały czas jestem zmęczona.
To żegnajcie i do następnego rozdziału!
~YukinoKaki
*******
W następnym rozdziale:
Zaczynają się zawody międzyszkolne!
-Coś ci się.......Ikaros?
*
-Za chwile przegramy!
*
-Jesteś gotowy poznać tajemnice Ikaros?

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 27 "Omota twoją panienkę w mgnieniu oka. Stracisz ją w sekundę."

-Długo jeszcze?-wycedziłem przez usta w stronę schowka.
Po sekundzie usłyszałem tylko "Zamknij się idioto! Jak masz tam stać to stój! Spróbuj tylko podglądać a nie żyjesz, już ja o to zadbam."

*A wszystko przez to, że Ikaros zażyczyła sobie adoratorów.*

Siedziałem przy oknie kiedy do pomieszczenia wpadła zziajana dziewczyna z błękitnymi oczami.
Miała na sobie czarną czapkę z ćwiekami tak samo jak buty. W ręce trzymała niebieską torebkę. Zauważyłem, że na ręce miała bransoletkę z ćwiekami tak samo jak pierścionek.
-Przepraszam za spóźnienie. To już więcej się nie powtórzy.
Nauczycielka rzuciła gniewne spojrzenie na dziewczynę, ale tamta tylko się uśmiechnęła.
-Na miejsce nówko. W tej szkole nie tolerujemy spóźniania, powinnaś o tym wiedzieć.
Kiedy lekcja minęła wyszliśmy z klasy. Wokół Ikaros od razu zebrał się wianuszek mężczyzn w którym można było dostrzec Satoru.
Ikaros spojrzała na mnie błagalną miną, ale ja nic sobie z tego nie robiłem.
Do szkarłatnowłosej podszedł wysoki chłopak z kruczoczarnymi włosami i szybko objął ją ramieniem.
-Zostawcie tą ślicznotkę mnie.-powiedział uśmiechając się do dziewczyny.
-Czy my się znamy?-spytała błękitnooka nie odrywając od niego wzroku.
-Ja właśnie w tej sprawie. Możemy na słówko?-spytał mężczyzna odchodząc z Ikaros w kierunku schodów.
Wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem krzycząc grupowo "Jak mogłeś pozwolić jej z nim odejść?"
Po chwili dowiedziałem się dlaczego ich zdziwienie było aż takie wielkie.
Chłopak który rozmawiał z Ikaros nazywał się Kei Miyamoto, i jest największym obiektem westchnień drugo i trzecioklasistek
Chodzi do klasy drugiej B i jest przewodniczącym klasy. Od początku roku wszyscy się go obawiali, dopóki nie poznał Haruki Nakaoni.
- I co w związku z tym?-spytałem.
-Jak to co? Omota twoją panienkę w mgnieniu oka. Stracisz ją w sekundę. Z nim to nawet my nie mamy szans, z tobą to co innego.
-C...c....CO? Ze mną to co innego? Ponoć to ja jestem największym ciachem w szkole!
Wszyscy zaczęli się śmiać na co ja zareagowałem głośnym "O co wam chodzi?"
-Radzilibyśmy ci biec za nią. Jeżeli naprawdę ci na niej zależy to powinieneś za nią biec.
Przecież mi na niej nie zależy. Udajemy nasz związek tylko po to, abyście się odczepili debile. Jeżeli teraz nie pobiegnę to będzie podejrzane, prawda? 
Szybko ruszyłem z miejsca i zacząłem biec. Wbiegłem na samą górę schodów i otworzyłem drzwi na samym szczycie. Wiatr zawiał w moją stronę ukazując Ikaros i Key'a przytulających się.
Podbiegłem szybko do nich i przyciągnąłem dziewczynę do siebie. Szkarłatnowłosa nie spojrzała na mnie, co bardzo mnie zdziwiło.
-Obiecujesz, że nie powiesz?-spytała.
Mężczyzna uśmiechnął się i podszedł do Ikaros. Pogłaskał ją po głowie i przybliżył swoją twarz do jej twarzy. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem i popatrzyłem na rozpromienioną szkarłatnowłosą.
Po sekundzie usłyszałem jęk chłopaka który padł na ziemie.
-Moim rozkazem jest zostanie twoją żoną choć tego nie chce. Mógłbyś się chociaż trochę wysilić i nie flirtować z kim popadnie. Przypominam ci, że masz zakaz randkowania póki jesteśmy razem.-wykrzyczała brązowowłosa dziewczyna stojąca za chłopakiem.
Szkarłatnowłosa uklęknęła przy Key'u i pogłaskała go po głowie.
-Nic ci nie jest?
-Wyglądasz tak żałośnie, że aż mi cie żal. Za chwile zawlokę cie do domu i dam ci porządne lanie.
Key odwrócił głowę w stronę dziewczyny patrząc ze zdziwieniem.
-Haruko stałaś się połączeniem Sari i Iriny! Odejdź ode mnie ty potworze.-wycedził.
Haruka popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się.
-Odseparuj swoją dziewczynę od tego-spojrzała na Key'a-lovelasa. Tak, to dobre określenie.
-T...t...to nie tak!-wykrzyczała Ikaros. Ja i Haruka spojrzeliśmy na nią ze zdziwieniem-Key miał mi coś ważnego do powiedzenia. Na pewno nie chciał się ze mną spotykać.
-Nasza rozmowa nie ma nic wspólnego z tobą.-powiedział wstając-Ty i tak już masz swoich pięciu adoratorów.
-To nie tak! W sumie i tak ci si nie muszę tłumaczyć!-wykrzyczała
-A ja tobie!
Odwrócili się w różnie strony i zaczęli się kłócić. Popatrzyliśmy na nich z Ikaros i zaczęliśmy się śmiać.
-Przypomina mi to coś.-wyszeptałem a szkarłatnowłosa się zarumieniła
-Mieliśmy o tym nie mówić!
-Ja nic o tym nie mówiłem, to ty o tym pomyślałaś.
*********
Witam was w 27 rozdziale Ikaros Chirashi. Jestem jakoś strasznie przygnębiona, bo skończyłam oglądać Just You.
Teraz może trochę optymistycznych rzeczy....
....jest nowy rozdzialik.....
...i....i....i...
...i chyba nic więcej.
No cóż...
...czekajcie na następny.
Do zobaczenia!
~YukinoKaki

Koniec części pierwszej.

Siedziałem na krześle zastanawiając się w czym zawiniłem.
Dlaczego Ikaros musiała przez to przejść, dlaczego nie wyznała mi tego wcześniej.
Dlaczego nie pobiegłem za nią.
Dlaczego do cholery nie posłuchałem Haruki?
Dlaczego!?












Koniec
Części
I







sobota, 10 maja 2014

Rozdział 26 "Twój mąż będzie miał u mnie dług."

Była godzina ósma pięć a ja jak dureń czekałem na pewną dziewczynę.
Tak naprawdę byliśmy umówieni na ósmą dwadzieścia, ale nie chciałem się spóźnić.
Zadzwonił dzwonek na przerwę a wszyscy uczniowie zebrali się na dziedzińcu, aby powitać nowego ucznia.
Od paru dni krążyła plotka o tym, że pewna słodka dziewczyna ma dołączyć do klasy pierwszej klas.
Kiedy nadeszła odpowiednia godzina wszyscy wypatrywali owej kobiety.
Podszedłem do bramy i rozejrzałem się. Ikaros nigdzie nie było. Bałem się, że dziewczyna jednak nie przyjdzie. Kiedy już traciłem nadzieje przede mną znalazła się szkarłatnowłosa dziewczyna. Uśmiechnęła się do mnie i potargała mi włosy.
-Co jest? Myślałeś, że nie przyjdę?
-Nie. Do końca wierzyłem w ciebie.-skłamałem-To co, wchodzimy? I chciałem jeszcze powiedzieć, że bosko wyglądasz.-powiedziałem patrzą na Ikaros.
Miała na sobie przerobiony mundurek. Z jednej strony jej spódniczka była dłuższa a z drugiej krótsza. Na butach miała wystające ćwieki tak samo jak na opasce i ramionach marynarki oraz kieszeniach. Brązową torebkę trzymała w lewej ręce. Szkarłatnowłosa lekko uśmiechnęła się i posmutniała.
-Nie czuje się w tym.-wyszeptała kiedy chwyciłem ją za rękę.
-Śliczne wyglądasz a teraz choć, wszyscy czekają.
-Na co?
-Kiedy dochodzi nowy uczeń do szkoły organizujemy taką małą imprezę powitalną. Mamy też jeszcze jeden powód. Za tydzień ma się odbyć starcie szkół. Od lat rywalizujemy ze szkołą "Deushi". Będziesz teraz w centrum uwagi więc uważaj, aby nikt mi cie nie ukradł.
-Co?
-Wszyscy myślą, że jesteśmy parą.
-Że...że my.....my razem....ŻE CO?-dziewczyna spytała wyrywając się.
Objąłem ją ramieniem i przytuliłem do siebie.
-Ciszej. Jak nas ktoś usłyszy to jesteśmy martwi, a przynajmniej ja jestem. Jeżeli będą pytać cię o coś związanego ze mną masz siedzieć cicho i potakiwać. Rozumiesz?
-Rozumiem.....chyba.
Spojrzałem na szkarłatnowłosą ze zdziwieniem.
Dziewczyna popatrzyła mi w oczy i uśmiechnęła się. Nie mogłem uwierzyć, że właśnie obok mnie stoi najwspanialsza istota jaka kiedykolwiek chodziła po ziemi.
STOP! Debilu ogarnij się wreszcie. Ty i Ikaros jesteście przyjaciółmi i niczym więcej. Jeżeli będziesz dalej myślał, że jest piękna i ma najwspanialsze oczy na świecie....że jest taka słodka kiedy się uśmiecha, że gdy się smuci wygląda jeszcze piękniej niż zwykle a kiedy próbuje wstrzymywać łzy jest jeszcze wspanialsza niż zwykle. STOP! Nie myśl już o niej...nie myśl...nie myśl.....
Kiedy podeszliśmy do ludzi zgromadzonych na dziedzińcu popchnąłem Ikaros w ich stronę. Dziewczyna skinęła głową i popatrzyła na nich. Widziałem, że jest bardzo zdenerwowana dlatego, że się nie odzywa.
Podszedłem obok niej i objąłem ją ramieniem.
-Chciałem wam przedstawić nową uczennicę. Nazywa się Ikaros Hanari i od dziś będzie chodziła do klasy pierwszej a. Mam nadzieje, że powitacie ją tak, jak należy.
-Miło mi was poznać.-powiedziała skinając głową.
Wszyscy wykrzyknęli okrzyk powitalny i zaczęli się bawić.
Widziałem, że Ikaros też świetnie się bawiła. Jeszcze nigdy nie widziałem jej tak szczęśliwej. Chciałem, aby szkarłatnowłosa uśmiechała się tak częściej. Była otoczona wianuszkiem chłopaków co bardzo mnie wnerwiło. Prawili jej komplementy a ona tylko chichotała. Po chwili zauważyłem, że najbardziej interesuje się nią Satoru. Podbiegłem do szkarłatnowłosej i objąłem ją ramieniem.
-O czym rozmawiacie?-spytałem jakby nigdy nic.
-A o niczym. Próbujemy się zaprzyjaźnić z Ikaros.-powiedział jeden z nich uśmiechając się lekko i całując szkarłatnowłosą w rękę-Myślę, że się nie obrazisz jak jeszcze chwile porozmawiamy z twoją koleżanką.
Ikaros spojrzała na mnie z lekkim zakłopotaniem. Z jej oczu mogłem wyczytać, że chce się od nich uwolnić.
-Chcesz się od nich uwolnić? Jeżeli tak to ci pomogę. Za pięć sekund zacznij chichotać jeśli się zgadzasz.-wyszeptałem wprost do jej ucha.
Odsunąłem usta od ucha Ikaros i czekałem, aż dziewczyna zacznie się śmiać.
Tak jak przypuszczałem szkarłatnowłosa zaczęła chichotać. Przysunąłem ją bliżej do siebie i uśmiechnąłem się. Dziewczyna odgarnęła włosy z czoła i spojrzała mi w oczy. Przypomniały mi się momenty kiedy myślałem, że jestem zakochany w Ikaros. Z czasem to dziwne uczucie kiedy byłem przy szkarłatnowłosej wygasło. Mogłem z nią normalnie porozmawiać, pośmiać się, ale nie czułem do niej nic więcej, aż do tej chwili. Na myśl przyszły mi momenty kiedy Ikaros uśmiechała się do mnie i przytulała mnie. Nasze pocałunki......
.....nie chciałem tego stracić. Myślałem, że to może być chwilowe zauroczenie, ale to nie przeszło. Tak naprawdę to nie chciałem wiedzieć co znaczy to uczucie. Najważniejsze było to, aby Ikaros była zawsze przy mnie.
-Jasne, że nie.
Dziewczyna spojrzała na mnie przerażona nie wiedząc co zrobić.
-Czyli, że możemy z nią jeszcze chwile pogadać? Czy mamy się ciebie bać?
Zaśmiałem się, ale po sekundzie stałem się śmiertelnie poważny.
-Nie mogę wam zabronić rozmowy z moją dziewczyną, ale ostrzegam. Jeżeli będziecie nachalni rozprawie się z wami.-powiedziałem i w tym samym momencie pocałowałem Ikaros.
Oczy wszystkich były zwrócone tylko na nas. Kiedy trwaliśmy w pocałunku widziałem zdziwioną minę Sho.
Kiedy 'odkleiłem' się od Ikaros złapałem ją za rękę i odeszliśmy.
-C...c...co...CO TY TAM WŁAŚCIWIE ZROBIŁEŚ!?
-Twój mąż będzie miał u mnie dług.-wyszeptałem obejmując ramieniem szkarłatnowłosą.
**********
Przepraszam, że ten rozdział dodaje w sobotę chociaż obiecałam wcześniej.
Prawda jest taka, że byłam chora i nie miałam kiedy przysiąść do laptopa.
Myślę, że rozdział się spodobał choć był krótki.
~YukinoKaki

piątek, 2 maja 2014

Rozdział 25 "Nic się tam nie stało. Jesteś idiotą, idiotą, IDIOTĄ!!!"

Siedziałem w domu Ikaros czekając, aż dziewczyna się ubierze.
Ayumi szykowała śniadanie, kiedy dziewczyna schodziła na dół. Miała na sobie czerwone, krótkie spodenki, żółtą bluzkę na ramiączkach, niebieskie baletki i czerwoną opaskę. Popatrzyłem na nią i wybuchłem śmiechem. Dziewczyna podeszła do mnie i zaczęła obkładać mnie pięściami.
-I z czego się śmiejesz?
-Dziwnie jest cię widzieć w spodenkach. I do tego jeszcze chcesz tak wyjść na dwór? Nie zgadzam się. W tej chwili masz iść się przebrać!-rozkazałem a dziewczyna 'strzeliła focha', poszła na górę, i zamknęła się w pokoju. Poszedłem pod drzwi jej pokoju i zapukałem w nie.
-Czego chcesz?-usłyszałem zza drzwi.
-No otwórz. Nie zachowuj się jak dziecko. Za godzinę musimy być u stylistki a ty strzelasz fochy. Otwórz proszę.
-Nie! Nie wyjdę. Możesz odwołać spotkanie i jeszcze anulować moje zgłoszenie do szkoły. A teraz zjeżdżaj!
-Aha, czyli mam cię znowu przekonać? Ahmmm......może za mało ci było wtedy na molo?
-Nie wyjeżdżaj mi z tym w takiej sytuacji! Nic się tam nie stało. Jesteś idiotą, idiotą, IDIOTĄ!!!
-Tsaa.....na pewno nic się nie stało. A teraz wyłaź i idziemy.
-Ja nigdzie nie idę.
-Wychodź, bo inaczej.....
-Bo inaczej co?-spytała kiedy otwarłem drzwi.
Dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem chowając twarz w poduszkach.
-Skąd wziąłeś klucze?
-Ayumi dała mi je kiedyś, kiedy pomagałem jej w obowiązkach.
Podszedłem do dziewczyny i wziąłem ją na ręce. Ikaros spojrzała na mnie próbując się wyrwać. Przytrzymałem ją mocniej dopóki się uspokoiła.
Postawiłem ją na nogi i popchnąłem w stronę drzwi.
-Idziemy.-powiedziałem zabierając jej płaszcz z krzesła.
Bez słowa opuściliśmy mieszkanie i poszliśmy do domu pewnej kobiety. Przez cały czas Ikaros szła z opuszczoną głową.
Co ty odwalasz? Jak nie chcesz iść to nie idź. Przecież i tak jesteś ładna......to znaczy ładna dla innych. Dla mnie jesteś zwyczajna. 
Kiedy staliśmy pod wielkim, żółtym domem Ikaros podniosła głowę i uśmiechnęła się.
-Ta tutaj.-oznajmiłem otwierając furtkę.
Dziewczyna popchnęła mnie na bok i weszła pierwsza. Zachichotałem wchodząc za nią.
Zapukaliśmy w wielkie drzwi czekając, aż ktoś nam otworzy. Po dziesięciu minutach ujrzeliśmy kobietę z fioletowymi włosami która otwarła nam drzwi. Jednym ruchem ręki zakomunikowała, abyśmy weszli do środka. Zaprowadziła nas na piąte piętro i otwarła wielkie drewniane drzwi. W środku przy maszynie siedziała brązowowłosa kobieta. Kiedy nas zobaczyła podbiegła do nas i przytuliła Ikaros. Dziewczyna popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, ale ja tylko się uśmiechnąłem.
-Więc to ty jesteś Ikaros. Bardzo wiele o tobie słyszałam. I w sumie jesteś ładniejsza niż opowiadał Brandon.-powiedziała puszczając szkarłatnowłosą.
-Chyba ją wystraszyłaś.-powiedziałem kierując wzrok na Ikaros.
-Przepraszam złotko. Mam nadzieje, że się mnie nie wystraszyłaś. Jestem Sawako Kamiko Iva, ale możesz do mnie mówić Sakali, nie myl z szakal bo czasami też mnie tak nazywają.-zachichotała siadając na kanapie.
Popatrzyliśmy na siebie z Ikaros nie wiedząc co zrobić.
-Siadajcie.-powiedziała wskazując kanapę na przeciwko niej.
Kiedy usiedliśmy Sakali uśmiechnęła się.
-Mam wrażenie, że skądś cię znam. Czy my nie widziałyśmy się już wcześniej? Powiedz mi, jak brzmi twoje nazwisko.
-Jestem Ikaros, Hanari Ikaros.-wyszeptała.
-Hanari....Hanari....Hanari...coś mi to mówi. Twoje włosy.....nie mogę się mylić.-powiedziała szybko wstając i podchodząc do Ikaros z uśmiechem na twarzy-Ikaros Hanari maszyna do...-nie dane było jej skończyć, ponieważ dziewczyna zakryła usta Sakali.
-Ciszej. On o niczym nie wie. Tak właściwie to kim jesteś?-spytała odkrywając jej usta.
-Hihihi to bardzo prawdopodobne, że mnie nie pamiętasz. Kiedyś posługiwałam się imieniem Ikuko Nobuko Doi, ale mówiono na mnie zabijaka Ikuko.
-Ikuko Doi? Pa..pa..pa..pani profesor?
Brązowowłosa zasalutowała po czym rzuciła się Ikaros na szyje.
-Mógłbym się dowiedzieć co się tu dzieje?
-Nie.-oznajmiły obydwie naraz.
Rozmawiały jeszcze przez chwilę, aż nadszedł czas porozmawiać o nowym wyglądzie Ikaros.
Sakali chciała obciąć włosy Ikaros na co ja się nie zgodziłem.
-Musimy ci wybrać jakieś ubrania. Przecież nie będziesz tak chodzić do szkoły.
-Dlaczego nie?
-W naszym liceum nosi się mundurki, więc z wyborem ubrań dla Ikaros do szkoły nie będzie problemu, ale po szkole to co innego. Chciałbym, aby Ikaros zaczęła nosić spodnie.-powiedziałem a obydwie dziewczyny spojrzały na mnie.
-Nie zgadzam się.-oznajmiły w tym samym czasie.
-Dzisiaj masz na sobie spodnie.
-Krótkie to co innego. I założyłam je specjalnie dla...-powiedziała szybko zakrywając sobie usta.
-No dla kogo?-spytałem uśmiechając się.
-Nie ważne!
-Nawet nie rób sobie nadziei. On ma Amane.
-Co?-spytała Ikaros.
-Czyli ona nie wie.-powiedziała kobieta kierując wzrok w moją stronę-Czyli obydwoje macie przed sobą sekrety. No ładnie ładnie.......ale to już sobie wyjaśnicie w cztery oczy. Ja zajmę się mundurkiem Ikaros bo wiem, że chcesz go trochę podrasować. Uszycie ubrań dla Ikaros nie będzie problemem, więc myślę, że to wszystko, możecie już iść.
Kiedy wyszliśmy była dwudziesta. Uśmiechnąłem się do Ikaros obejmując ją jedną ręką. Dziewczyna odepchnęła mnie od siebie i poszła przodem.
-I czego się boczysz?-spytałem podbiegając do niej-Przecież to dla mnie się tak ubrałaś, co nie?
-Zamknij się.-wyszeptała waląc mnie w głowę z pięści.
-O co ci chodzi? Mam racje co nie?
-Może i masz.
-Czyli to dlatego tak się rano wnerwiłaś, kiedy zacząłem się śmiać.
Szkarłatnowłosa nie odpowiedziała. Przez cały czas bawiła się zamkiem od płaszcza.
-Wiesz, jeszcze trochę będą moje urodziny. Może przyjdziesz na imprezę?
-Kiedy?
-Czternastego marca. A ty kiedy masz urodziny?
-Dziewiątego marca.
-Co? Czyli będzie podwójna impreza.-powiedziałem uśmiechając się.
************
Macie tu nowy rozdział tak na szybko. Jestem wykończona. Chyba za chwile padnę z nóg.
Boli mnie gardło i głowa, a do tego mam zatkany nos.
Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu dodam nowy rozdział, ale niczego nie obiecuje.
~Yukino Kaki.

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 24 "JA!! Ja cię nauczyłem całować!? Nie rób sobie ze mnie jaj!! Niby kiedy?!"

Podszedłem do okna i ziewnąłem. Plan zapisania Ikaros do liceum właśnie w tamtym dniu
został wdrożony w życie. Wziąłem teczkę z biurka i szybko wyszedłem z pokoju. Kierowałem się w stronę biura mojego ojca (tego w domu) a mianowicie do jego pokoju. Zapukałem i wszedłem do pokoju. Ojciec jak zawsze siedział przy biurku i wypełniał jakieś papiery. Kiedy tylko usłyszał, że wchodzę położył długopis na blat odwracając się w moją stronę.
-Czego chcesz?-spytał z wyrzutem.
Z niechęcią podszedłem do niego i położyłem teczkę na biurko.
-Mam dla ciebie świetną uczennice. Świetna w sportach oraz pilnie się uczy, ideał dla naszej szkoły.
-Spytałem czego chcesz!
-Przyjmij ją do szkoły. Będzie to z pożytkiem dla ciebie i dla mnie. Niczego nigdy od ciebie nie chciałem, więc możesz się zgodzić.
-Nie zgadzam się.-oświadczył oddając mi papiery-A teraz wynoś się stąd, nie marnuj mojego cennego czasu. Myślałeś, że się na to zgodzę, żałosne. Myślisz, że kim dla ciebie jestem, żeby się na to zgadzać?
-Tak. Jako mój ojciec mógłbyś zrobić wyjątek! Nigdy o nic cię nie prosiłem, a po śmierci matki..... wiesz, że niczego nie chciałem!
-Zamilcz!-wykrzyczał rzucając we mnie figurką-Wynoś się stąd! Nie chcę cie już nigdy widzieć!
Wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę kuchni, gdzie siedziała Reiko. Znów kobieta z kruczoczarnymi włosami rozwiązywała krzyżówkę. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się wstając z krzesła.
-Idź do niego. Znów wpadł w szał.
-Wspomniałeś?-spytała zatroskana.
-Tak. Było to jedyne wyjście! Wiesz przecież co się stało po tym.....po tym.....nie chcę o tym mówić. Idź po prostu do niego.-powiedziałem wychodząc.
Kiedy opuściłem dom strasznie dziwnie się poczułem. Na myśl przyszła mi moja zmarła matka. Reiko jest drugą żoną ojca. Na początku było mi ciężko, nowa matka i nowy brat to było dla mnie za wiele, ale z czasem przyzwyczaiłem się do tego. Kierowałem się w stronę mieszkania Ikaros, kiedy ktoś mnie zatrzymał. Był to białowłosy mężczyzna w garniturze. Podszedł do mnie i przywalił mi w twarz.
-Wiesz, takie przywitanie zaczyna mi się coraz mniej podobać.
-Reiko powiedziała mi o twoim planie.
-I?
-Nie uda ci się dokonać czegoś, czego ja nie dokonałem w ciągu dwóch lat.
-A jesteś tego taki pewien?
Chłopak popatrzył na mnie, westchnął i odszedł.
Poszedłem pod dom Ikaros i pomyślałem o tym, kiedy byłem u niej spałem. Chciałem sobie przypomnieć, ale nie mogłem. (nie trzeba było tyle pić!!!) To kiedy zacząłem rozbierać Ikaros..... Stop!!!! Człowieku nie myśl o tym!! Nic do niej nie czujesz......nic a nic.
Podszedłem do drzwi i usłyszałem trzask w środku. Szybko otworzyłem je i wszedłem do mieszkania.
Ikaros stała w kuchni zdenerwowana a Ayumi próbowała ją uspokoić. Dziewczyna odpychała od siebie matkę, ale ta nie dała za wygraną.
-Miałaś się o tym nie dowiedzieć.
-Co? Chcieliście to przede mną ukryć?-wyłkała Ikaros.
-Uspokój się. Proszę nie płacz.
Usłyszałem trzask, ale nie wyłaniałem się zza ściany. Wolałem podsłuchać rozmowy i domyślić się, o co chodzi.
-Jak mam się uspokoić? Co jeżeli coś zrobią Brandonowi? Jak ja to wtedy zniosę? Ja wtedy...ja wtedy...-właśnie w tym miejscu dziewczynie załamał się głos i wybiegła z pomieszczenia.
Wybiegając Ikaros zauważyła mnie, ale nie zatrzymała się. Ayumi podjechała do mnie i popchnęła mnie w stronę wyjścia.
-Leć. Tylko ciebie teraz posłucha.
Wybiegłem z domu i szukałem Ikaros. Wybiegłem na drogę, lecz tam jej nie było. Poszedłem sprawdzić czy niema jej za domem, ale tam też jej nie było. Pobiegałem chwilę po mieście, aż w końcu ją znalazłem. Stała na molo wpatrując się w morze. Stanąłem obok wpatrując się w nią.
-Czego się gapisz? Chcesz oberwać?
-Nie. O co poszło?
-Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
-Muszę.-powiedziałem a szkarłatnowłosa popatrzyła na mnie.
Podeszła do mnie i popatrzyła w moje oczy.
-Dlaczego to robisz? Dlaczego mnie tak zwodzisz? Dlaczego nie powiesz mi tego wprost?
Spojrzałem na nią ze zdziwieniem nie wiedząc o co jej chodzi.
-Ayumi mówiła ci o twoim dojściu do szkoły?
-Tak.
-I co?-spytałem zaciekawiony.
-Nie zgadzam się.-oświadczyła kierując wzrok w stronę morza.
-Dlaczego? Co mam zrobić, abyś się zgodziła?
-Naprawdę chcesz wiedzieć?
-Tak.
-Po...po...pocałuj mnie.-wyszeptała tak cicho, że ledwo co usłyszałem.
-Co?-spytałem nie mogąc uwierzyć.
Na pewno mi się przesłyszało! To nie może być prawda, przecież ja i Ikaros.....my....razem....w sumie to nie jest takie złe. Jest ładna....miła...Nie!! Przestań o tym myśleć!
-Przepraszam, że cie tym zaskoczyłam. Taki przyjacielski całus.....przepraszam nie powinnam.-powiedziała odchodząc.
Szybko chwyciłem ją za rękę i przysunąłem jej twarz do mojej. Uśmiechnąłem się i musnąłem jej usta.
Dziewczyna poddała się temu i odwzajemniła go. Powoli otworzyła usta, co uznałem za znak, że mogę trochę poszaleć. Po chwili (dosyć długiej chwili, ok. dziesięciu minut) "odkleiliśmy" się od siebie. Dziewczyna złapała się za usta, a ja stałem zarumieniony.
To się nie stało. To się naprawdę nie stało!!!
-Nic się nie działo!!-wykrzyczeliśmy w tym samym czasie.
Spojrzeliśmy na siebie i szybko odwróciliśmy głowy.
-No....ymm...tak poza tym.....kto cię nauczył tak całować?
-Pewien idiota z którym od dziś będę chodziła do szkoły. Możliwe, że go znasz. Ma brązowe włosy, a jego ojciec jest dyrektorem szkoły.
-JA!!! Ja cię nauczyłem całować!? Nie rób sobie ze mnie jaj!! Niby kiedy?!
-Niby kiedy?? A jak myślisz?? Jakbyś się nie schlał jak świnia to byś pamiętał!!
-Mówiłaś, że nic między nami nie zaszło.
-Człowiek nie anioł. A poza tym wypadałoby pamiętać takie rzeczy! Jak się do mnie teraz przykleiłeś to myślałam, że sobie już przypomniałeś. Jak można być takim idiotą? I jeszcze nie prosiłam o tak namiętny pocałunek! Jak mogłeś wsunąć mi język do buzi?! IDIOTA!
-Sama tego chciałaś! Nie wykręcaj się, że ci się nie podobało!
Znów spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc co powiedzieć.
-Nic się tu nie działo i ani słowa więcej!-wykrzyczeliśmy znów w tym samym czasie, po czym wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
**********
Jak tam u was po majówce? Jestem wykończona, ale jeszcze mam zabawowy nastrój, więc dodaje trochę taki wiecie jaki rozdzialik. Nie rozpisuje się zbytnio, ale chciałabym podziękować za tyle odwiedzin. Dziękuje wam, jesteście wspaniali!
Przykro mi, ale nie dodam zapowiedzi następnego rozdziału.
~Yukino Kaki