niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 23 "A o co innego mogłoby chodzić?"

Od paru dni jestem częstym gościem w domu Ikaros. 
Od kiedy Ayumi wyszła ze szpitala (dzień przed świętami dostała zawału serca, nie pierwszy raz) zacząłem pomagać jej w niektórych rzeczach. Byłem wysyłany po zakupy, naprawiałem zepsute rzeczy, pomagałem jej z przemieszczaniem się i robiłem wiele innych rzeczy.
-Możesz poprzenosić kartony z piwnicy do salonu? Ikaros miała to zrobić, ale poszła do pracy.-powiedziała Ayumi podając mi klucze do piwnicy.
Otworzyłem drzwi po prawej stronie schodów i zszedłem na dół do małego pomieszczenia. Zapaliłem światło, wziąłem karton leżący najbliżej wejścia i poszedłem na górę. Postawiłem karton w salonie i wróciłem, aby zamknąć piwnice.
Ayumi podjechała do mnie kiedy siedziałem na kanapie i jednym ruchem ręki pokazała, żebym otworzył pudło.
-Wow skąd te wszystkie puchary?-spytałem zdziwiony.
Kobieta uśmiechnęła się.
-Te wszystkie należą do Ikaros.
-Co?
-Tak. W podstawówce zdobywała każde możliwe trofea. Do czwartej piątej klasy podstawówki była bardzo energiczną dziewczynką.
-Do piątej? Co się działo dalej?
Kobieta nagle posmutniała i zamknęła pudło.
-Wtedy właśnie zmarł jej ojciec. Bardzo to przeżyła. Była z nim związana bardziej niż ze mną. Po tamtym zdarzeniu załamała się, zamknęła się w sobie. Można powiedzieć, że wpadła w złe towarzystwo. Dopiero w drugiej gimnazjum przejrzała na oczy.
-Rozumiem.-wyszeptałem patrząc na zapłakaną Ayumi.
********
Siedziałem w ławce myśląc o szkarłatnowłosej. Chciałem z nią porozmawiać, ponieważ od tygodnia ze sobą nie rozmawialiśmy. Pomagałem jej matce, ale ona o tym nie wiedziała, bo na pewno nie wyraziłaby zgody.
-Widziałeś tą modelkę u nas w szkole? Mówię ci, że to ona!-usłyszałem rozmowę jednego z uczniów.
-Tak widziałem, ale to nie była ona, tamta ma blond włosy. Ale da się pomylić, bo ruda jest ładna.
-R..ruda?-spytałem szybko podchodząc do jednego z nich.
-Tssaaa.....ruda a co? Wydaje mi się, że kogoś szukała.
-Jak wyglądała? W co była ubrana?
-Włosy koloru krwi i niebieskie oczy. Ubrana była trochę dziwnie. Miała na sobie brązową sukienkę i takiego samego koloru baletki. Szukała jakiegoś Brandona czy jak mu tam. Ej stary, przecież ty masz na imię Brandon. Może to o ciebie....-nie zdążył dokończyć, ponieważ obok nich stanęła przewodnicząca klasy.
-Fukuda jakaś dziewczyna do ciebie.-oznajmiła czarnowłosa wskazując na dziewczynę stojącą w drzwiach.
Podszedłem do drzwi i ujrzałem Ikaros stojącą z pudełkiem.
-Co ty tu robisz?-spytałem przecierając oczy z niedowierzaniem, że przede mną stoi Ikaros.
-Zapomniałeś swojego śniadania. Kiedy przechodziłam obok twojego domy Reiko poprosiła, żebym ci je zaniosła. To wszystko.-powiedziała wpychając mi w ręce śniadanie.
-Aha czyli to o to chodzi.
-A o co innego mogłoby chodzić?-spytała
Słyszałem szepty w mojej klasie. Niektórzy patrzyli na nas i na dziewczyny które w kącie płakały.
-Może stęskniłaś się za mną tak bardzo, że przyszłaś się ze mną zobaczyć.
-To co innego.-wyszeptała wbijając wzrok w podłogę.
Wziąłem pudełko od Ikaros i otwarłem je. W środku leżały same pyszności które raz na jakiś czas przygotowuje Ayumi. Przyciągnąłem Ikaros do siebie i objąłem ją. Zarumieniona dziewczyna spojrzała na mnie próbując mnie odepchnąć. Przycisnąłem ją jeszcze mocniej i uśmiechnąłem się.
-Co robisz? Puść mnie!
-Ciszej. Ostatnio pokłóciłem się z pewną dziewczyną i chcę jej dać nauczkę. Postójmy tak jeszcze chwile. A co, nie podoba ci się?
-Tego nie powiedziałam idioto.-wyszeptała tak cicho, że ledwo usłyszałem. Pogłaskałem ją po głowie i przybliżyłem jej twarz do swojej.
-Nie miej mi tego za złe.-powiedziałem całując Ikaros.
Dziewczyna próbowała się wyrwać, ale przytrzymałem ją aż poddała się temu. Czułem, że już nie stawia oporu a wręcz przeciwnie chce tego.
Odsunąłem dziewczynę od siebie i poszedłem do klasy.
-Dzięki, że pomogłaś mi się zemścić.-powiedziałem na pożegnanie.
Szkarłatnowłosa chwyciła się za usta po czym odeszła.
Amane spojrzała na mnie z niedowierzaniem po czym rzuciła mi gniewne spojrzenie.
-Mówiłem ci, że kiedyś się zemszczę za to jak mnie zdradziłaś.
-Więc to była tylko zemsta? Nadal jesteśmy ze sobą?
-Zapomnij.-powiedziałem siadając na ławce.
Amane uciekła a ja zostałem sam. Po chwili podeszli do mnie Naoki i Susumu.
-A więc to jest ta słynna Ikaros ?
-Tak.
-Czyli jesteście razem. Może i ja zawiesił bym na niej oko gdybym nie był z Amane.
-A czy wy w ogóle jesteście razem?-spytał Naoki chichocząc.
-Nie, nie jesteśmy, ale będziemy. A tak w ogóle ta Ikaros do jakiej szkoły chodzi?
-Powiedzcie, że źle się czułem.-powiedziałem zeskakując z ławki.-Podsunąłeś mi pewien pomysł Susumu.
-Ej a ty gdzie się wybierasz?!-wykrzyczeli równo kiedy ja opuszczałem klasę.
************
Wbiegłem do domu Ikaros (gomen, że nie napisałam jak biegł, autorka się rozleniwiła) i szybko podbiegłem do Ayumi. Kobieta ze zdziwieniem spojrzała na mnie.
-Czy coś się stało?-spytała.
-Chyba mam pomysł dotyczący dalszej nauki Ikaros.
Ayumi spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Naprawdę?
Przez godzinę opracowywaliśmy plan, jak zapisać Ikaros do mojej szkoły.
-Uda się, na pewno.
-Jeżeli tak, to oddaje w twoje ręce moją córkę.-powiedziała przytulając mnie.
***********
Witajcie kochani. Wszystko mnie dzisiaj boli i chyba ślepnę na jedno oko, więc w rozdziale mogą być błędy.
Muszę iść do toalety, ponieważ trzy godziny pisania bez przerwy to dla mnie wyczyn. A więc do zobaczenia w następnym rozdziale "Ikaros Chirashi"
~Yukino Kaki
***********
Plan zapisania Ikaros do liceum "Samiko" rozpoczęty! Ale......łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Coś czuje, że będzie mnie to dużo kosztować........
*
-Nie uda ci się dokonać czegoś, czego ja nie dokonałem w ciągu dwóch lat.
-A jesteś tego taki pewien?
*
-Tak. Jako mój ojciec mógłbyś zrobić wyjątek!
*
-Co mam zrobić, abyś się zgodziła?
-Naprawdę chcesz wiedzieć?
*

czwartek, 24 kwietnia 2014

Podziękowania




  Dziękuje wam bardzo!


Dzięki wam blog dobił do trzech tysięcy wejść!
Jesteście wspaniali. Bardzo wam za to dziękuje!
Dziękuje za to, że przez cały czas śledzicie historie "Ikaros Chirashi"
Naprawdę jesteście wspaniali!



~Yukino Kaki




środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 22 "Chcę częściej czuć twoje usta na moich wargach kochany".

Poszedłem na górę pomimo spojrzeń gości.
Reiko zawołała mnie jeszcze parę razy, abym zszedł, ale nie chciałem. Zamknąłem się w pokoju i siedziałem na łóżku ze spuszczoną głową.
Cholera Brandon opanuj się człowieku! 
Ona dla ciebie nic nie znaczy! Tylko dlaczego to cały czas tak boli? Dlaczego przez nią nie mogę się opanować?-pomyślałem zrzucając wazon i rozszarpując poduszki.
Czekałem aż wszyscy wyjdą z domu na pasterkę. W końcu o dwudziestej trzeciej trzydzieści zawołano mnie na dół. Nie odpowiadałem, aby pomyśleli, że zasnąłem. Kiedy wszyscy wyszli zszedłem na dół, otworzyłem barek i wyjąłem butelkę białego trunku. 
Poszedłem z powrotem do siebie, wziąłem kieliszek i zacząłem pić. 
Pierwszy kieliszek, drugi, czwarty. Pierwsza butelka, druga, trzecia, a ja nadal nie mogłem zapomnieć o szkarłatnowłosej.
*******
Jedyne co pamiętałem to, to, że wyszedłem z domu.
*******
Nazajutrz rano obudziłem się obok Ikaros. Przeciągnąłem się i uśmiechnąłem się całując szkarłatnowłosą w głowę. Podszedłem do lustra i przetarłem oczy. Towarzyszył mi potworny ból głowy i jedno pytanie Dlaczego spałem z Ikaros? 
Powoli wspomnienia zaczęły wracać. Przypomniałem sobie, że kiedy wypiłem trzecią butelkę trunku poszedłem pod dom Ikaros. Zacząłem krzyczeć, a ta wyszła i zaprowadziła mnie do domu.
Ale się skompromitowałeś stary. Gorzej już być nie mogło.
Więcej nie mogłem sobie przypomnieć, ponieważ ból głowy był coraz mocniejszy. 
Podszedłem do dziewczyny i próbowałem ją obudzić. Kobieta przetarła oczy i uderzyła mnie w twarz.
-A to za co?-spytałem zdziwiony.
-Za co?.....ZA CO? Kto przyszedł o pierwszej w nocy i krzyczał pod moim domem? Musiałam się tobą zająć dlatego jestem zmęczona. Idź już spać idioto!-wykrzyczała rzucając mnie na łóżko. 
Ze zdziwieniem patrzyłem na szkarłatnowłosą dziewczynę, która rzuciła się na mnie i przytuliła mnie.
-Yyy..... możesz mnie puścić?-spytałem próbując odepchnąć od siebie dziewczynę. Kobieta przytuliła mnie mocniej i uroniła jedną łzę. 
-Nie rób mi rak więcej idioto! Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam. Idź już spać!-wyłkała szkarłatnowłosa. 
Przytuliłem ją mocniej do siebie, zamknąłem oczy i zasnąłem. 
***********
Obudziłem się po dwóch godzinach. Popatrzyłem na zegarek, była godzina dziesiąta. Wstałem, otworzyłem drzwi, zszedłem po schodach i wszedłem do kuchni. W pomieszczeniu stała szkarłatnowłosa dziewczyna ubrana w moją koszulkę. 
-Tak coś myślałem, że ją wzięłaś.-powiedziałem na co Ikaros wzdrygnęła się.
Rozpromieniona odwróciła się w moją stronę. 
-Wystraszyłeś mnie. Chciałam ci zanieść śniadanie do łóżka, bo pomyślałam, że po tym co zrobiłeś dzisiaj w nocy, na pewno nie będziesz miał sił.
-Możesz mi powiedzieć co takiego robiłem?
Szkarłatnowłosa zaczęła chichotać i potargała mi włosy. Popatrzyła mi w oczy i zaczęła opowiadać.
-Przyszedłeś pod mój dom i zacząłeś krzyczeć, że jeżeli nie zerwę z Satoru to się zabijesz, cokolwiek miało to znaczyć. Miałeś przy sobie nóż, wiec wolałam cię wpuścić do domu i przenocować, bo nie wiadomo co mógłbyś zrobić. 
-Czyli nic nie mówiłem?-spytałem z ulgą. 
-Chciałbyś. Mówiłeś jak bardzo mnie kochasz i, że mnie nigdy nie zostawisz. Powiedziałeś, że jeżeli powiem, że cię nie kocham to wbijesz sobie nóż w serce. Musiałam ci mówić, że nigdy cię nie zostawię a reszty co robiłeś nie chcesz wiedzieć.
-Chce!-wykrzyczałem.
-No dobrze. Chciałeś się ze mną ożenić powiedziałeś, że mam ci urodzić szóstkę dzieci. Mówiłeś, że zamieszkamy w dużym domu z basenem i wielkim ogrodem. Naprawdę majaczyłeś. Następnie chciałeś mnie pocałować, właśnie dlatego masz siniaka na brzuchu. Musiałam cię obezwładnić i zaprowadzić do łóżka, abyś wytrzeźwiał.-mówiła a ja coraz bardziej nie mogłem uwierzyć w to co robiłem-Kiedy już położyłam cię spać chwyciłeś mnie za szyję i nie chciałeś puścić. W końcu zasnęłam z tobą. Jesteś o wiele silniejszy niż myślałam. Było to miłe, że mnie przytuliłeś-powiedziała i szybko zakryła sobie usta.
-Czyli to było dla ciebie miłe? Ach.....chciałabyś, abym cię jeszcze raz przytulił?-spytałem mierząc zwrokiem szkarłatnowłosą-Uroczo wyglądasz w mojej bluzce, jakbyś była moją własnością.
Szkarłatnowłosa odwróciła się do mnie plecami. Podszedłem do niej i przytuliłem ją do siebie. Widziałem, że policzki dziewczyny przybrały taki sam kolor jak jej włosy. Pocałowałem ją w policzek i pogłaskałem ją po głowie.
-Nie czerwień się tak.-powiedziałem rozpinając bluzkę Ikaros.
-Dlaczego?
-Ponieważ mnie to kręci.-Wyszeptałem całując ją w ucho.
Szkarłatnowłosa odepchnęła mnie od siebie i spuściła głowę w dół. 
-Coś nie tak?-spytałem podchodząc bliżej.
-Debilu ja nie mam nic pod bluzką! Mogłeś pomyśleć zanim zacząłeś mnie rozbierać idioto! Idiota, idiota, idiota!-wykrzyczała dziewczyna zmierzając w stronę pokoju.
Usiadłem na krzesło i czekałem aż Ikaros wyjdzie z pokoju.
******
Szkarłatnowłosa błękitnooka dziewczyna oparła się o drzwi i westchnęła.
-Dlaczego ty nie nic nie widzisz? Moje serce przy tobie szaleje a ty tego nie słyszysz, idiota. Może i nazywam cię idiotą, ale jesteś tylko moim idiotą. Nie zapomnij o tym, o tym, jak mi się po pijanemu oświadczyłeś i to tym, że powiedziałeś, że mnie kochasz. Gdybyś tylko pamiętał co się wtedy stało. Proszę upijaj się tak częściej, ponieważ chcę częściej czuć twoje usta na moich wargach kochany.
******
Ikaros wyszła z pokoju i cisnęła we mnie koszulą. Założyłem ją i zacząłem szykować się do wyjścia.
-Dobrze, że zjadłeś chociaż śniadanie.-westchnęła.
-Dzięki za opiekę, postaram się już tak więcej nie wariować,-wyszeptałem-aha i jeszcze pozdrów Ayumi.
-Jasne. Za chwile i tak idę do szpitala.-powiedziała zakładając na siebie płaszcz.
-To do zobaczenia.-powiedziała całując mnie w policzek-Jutro o trzynastej w parku, bądź na pewno.
****************
Witam was wszystkich w rozdziale dwudziestym drugim.
Jestem zmęczona i nogi mnie bolą....ach.....niestety po świętach nadeszła szkoła.
Zagłosowaliście na trzecie wyjście, choć niektórzy z was głosowali na próbę samobójczą Brandona.
Myślę, że w następnym rozdziale dodam coś, co planowałam już od piętnastego rozdziału.
No to nie będę więcej mówić, ale zaproszę was do przeczytania streszczenia.
~Yukino Kaki
*********
Od paru dni jestem stałym gościem w domu Ikaros. Ayumi prosi mnie czasem o załatwienie jakiś małych spraw, ale dzięki temu dowiaduje się o wiele więcej o szkarłatnowłosej.
*
-Wow skąd te wszystkie puchary?
*
-Chyba mam mały pomysł dotyczący dalszej nauki Ikaros.
-Naprawdę?
*
-Jeżeli tak, to oddaje w twoje ręce moją córkę. 

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 21 "Jakby to było, gdyby to miało jakieś znaczenie."

Ikaros podeszła do mnie. Spojrzałem głęboko w jej oczy i uśmiechnąłem się.
-Możemy porozmawiać na osobności?-spytałem chwytając ją za rękę. Szkarłatnowłosa uśmiechnęła się i poszliśmy na górę. Weszliśmy do mojego pokoju. Wszystko wydawało się tam takie nieznane, obce. Tak jakbym był w nim pierwszy raz, ale dlaczego. Ukradkiem spojrzałem na dziewczynę i uśmiechnąłem się. Miała zaczerwienione policzki, rozpuszczone włosy a w nie wpięty biały kwiat.
*************
Dziewczyna chwyciła mnie za rękę i jeszcze raz przeprosiła.
Podniosłem lewą rękę do góry i chwyciłem jej zimny policzek. Widziałem, że Ikaros lekko się uśmiechnęła i pocałowała mnie. Przyciągnąłem ją do siebie, pocałowałem w czoło i przytuliłem.
-Przepraszam, że nie mogłem cię ochronić. Przepraszam, że te cholerne gnojki cię skrzywdziły. Przepraszam, że nie mogłem cię przytulić. Przepraszam, że musiałaś przez to wszystko przejść. Przepraszam, że nie mogłem nic zrobić. Przepraszam, że nie mogłem ci wcześniej pomóc. Przepraszam, że nie poznałem cię wcześniej. Przepraszam, że wcześniej nie zdałem sobie z tego wszystkiego sprawy. Przepraszam, że wcześniej nie straciłem dla ciebie głowy. Przepraszam, że wcześniej cię nie pokochałem.-powiedziałem muskając jej usta-A teraz nie pozwól mi odejść. Nie pozwól mi odpocząć. Pozwól mi kochać cię i chronić tak jak dawniej, ale bliżej ciebie. Chcę być dla ciebie wszystkim. Chcę być dla ciebie tym jedynym, dlatego wyjdź za mnie moja kochana Ikaros.-wyszeptałem zamykając oczy.
Słyszałem krzyk Ikaros i jej szloch. Chciałem ją przytulić, chciałem otrzeć jej łzy i powiedzieć jak bardzo ją kocham, ale nie mogłem. Po chwili nie słyszałem nic poza biciem serca bliskiej mi osoby.
*************
Ikaros stała przede mną wpatrując się w podłogę. Zaśmiałem się a dziewczyna popatrzyła na mnie.
-Masz!-wykrzyczałem wręczając jej prezent.
-Co to?-spytała patrząc to na mnie, to na paczkę.
-Prezent gwiazdkowy, a co, nie widać?
Szkarłatnowłosa uśmiechnęła się i wyjęła torebki małą paczuszkę.
-A to dla ciebie. Mam nadzieje, że ci się spodoba.
Ikaros rozpakowała paczkę po czym uwiesiła mi się na szyje płacząc ze szczęścia. Widać było, że prezent jej się spodobał.
-A teraz czas na ciebie.-oznajmiła rozpromieniona.
Rozpakowałem paczkę i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przede mną leżały dwa bilety na koncert SATuRAtYSoNX. Uśmiechnąłem się i podziękowałem Ikaros.
Teraz czas na najgorsze.-pomyślałem.
-Jeżeli chodzi o tamto.....-powiedziałem, ale szkarłatnowłosa mi przerwała.
-Tamto nie miało znaczenia.-powiedziała patrząc mi w oczy-Wiem, że to był tylko taki odruch i wiem także to, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, więc jakby to.....no wiesz o co mi chodzi. Jakby to było, gdyby to miałoby jakieś znaczenie. No dobra, nie myślmy już o tym. Jeszcze raz dziękuje za prezent.
-Heh...... wiesz, że to ty pierwsza mnie pocałowałaś.
Ikaros spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Zdołała wydusić z siebie krótkie 'co' a ja na to opowiedziałem jej o tym co się działo kiedy była pierwszy raz u mnie z gorączką.
Szkarłatnowłosa przeprosiła i wyszła z pokoju po krótkiej rozmowie.
Próbowałem ją dogonić, aby wręczyć jej drugi bilet na koncert. Kiedy zbiegłem na dół ujrzałem Ikaros przytuloną do Satoru. Szybko podszedłem do nich i odepchnąłem Ikaros od Satoru. Dziewczyna uśmiechnęła się i ruszyła w stronę drzwi.
-Zostaw ją!-Krzyknął Satoru kiedy próbowałem złapać dziewczynę.
-Z jakiej niby racji? Nie jest twoją własnością.
-Właśnie, że jest. Powiedz mu kochanie, że jesteśmy razem.-Powiedział Satoru kiedy Ikaros wychodziła.
Dziewczyna odwróciła się i pomachała w stronę osób siedzących w salonie szepcząc krótkie 'dziękuje'.
Znów czułem to samo. Tysiące igieł przeszywa moje serce na wylot a wszystko przez......no właśnie przez co? W tamtej chwili to pytanie nurtowało mnie najbardziej.
*********
Trololololo....... witam was w dwudziestym pierwszym rozdziale "Ikaros Chirashi"
O następnym rozdziale zadecydujecie właśnie WY.
Mam trzy plany, ale nie wiem który wykonać
1. Brandon wychodzi za Ikaros.
2. Główny bohater próbuje się zabić (autorka uśmierca głównego bochatera..tssaaa).
3. Słodka niespodzianka. ;*** (wymyśliłam to po dosyć długich przemyśleniach i uznałam, że to chyba najlepsze rozwiązanie dla Brandona. W końcu po tym będzie słodki moment z Ikaros, ale nie będę wam mówić o tym).
Głosujcie na dalszy ciąg wydarzeń w ankiecie :)
~Yukino Kaki

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 20 "Przynieść ci katanę, czy wolisz go udusić gołymi rękoma?"

Przez dziesięć minut szedłem za niebieskowłosą dziewczyną.
Zatrzymaliśmy się przed małą 'cosplay'ową' kawiarenką. Niebieskowłosa pchnęła drzwi i po chwili rozległ się dzwonek. Do drzwi podbiegło pięć rozpromienionych dziewczyn ubranych w strój pokojówek i rzuciło się kobiecie na szyje.
-Boże Kiyoko, wreszcie wróciłaś z urlopu. Nie zostawiaj nas już nigdy same! Dzisiaj mamy urwanie głowy bez ciebie. Doszło nawet do tego, że zbroje zamieniłyśmy na to.-Powiedziała pomarańczowowłosa dziewczyna podobna do Kaguy tylko, że w długich włosach. Pokazała ręką na ubranie i zaczęła się trząś.
Uśmiechnąłem się, ale zastanawiało mnie jedno. Dlaczego te dziewczyny nazywają ją Kiyoko.
Niebieskowłosa podeszła do jednej z ławek i zasygnalizowała, że mam usiąść.
Pomieszczenie było trochę dziwnie, a zarazem zachwycająco wystrojone. Wyglądało, jak ogród, a raczej polanka tylko, że bez kwiatów. Usiadłem obok kobiety na białej ławeczce otoczonej z obydwu stron ciemnozielonymi pnączami. Dziewczyna popatrzyła mi w oczy i uśmiechnęła się.
-Przepraszam, że sprowadziłam cię tu takim podstępem,-wyszeptała-ale inaczej byś za mną nie poszedł.-wypowiedziała chwytając się za głowę i ściągając z niej perukę. Kiedy nakrycie głowy było już w jej rękach ujrzałem przepiękną złotowłosą dziewczynę.
Popatrzyłem ze zdziwieniem na kobietę i chwyciłem się za głowę.
-Co się dzieje? Dlaczego każda osoba która coś ode mnie chcę jest dziwakiem.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy z niedowierzaniem
-D...dz...dziwakiem? A nie nauczyli cię szacunku do starszych?
-Tsaa..... a ile ty masz lat? Wyglądasz mi na trochę po czterdziestce, ale jeżeli zaciągnęłaś mnie tu w sprawie Ikaros to na pewno jesteś coś po trzydziestce.
-Dwadzieścia dwa ty..ty..ty...ty idioto! Mam dwadzieścia dwa lata szczeniaku!-wykrzyczała zdzielając mnie pięścią w głowę-Naprawdę wyglądam na czterdzieści, lub na trzydzieści? Zrozumiałabym gdybyś powiedział mi, że jestem poniżej piętnastki, ale żeby robić ze mnie staruchę! Zdychaj w piekle!-kobieta wydarła się na całą restaurację po czym podbiegła do niej dziewczyna podobna do Kaguy.
-Kiyo uspokój się. Kio naprawdę nie krzycz tak. Kiy złość piękności szkodzi.-powiedziała kobieta a po sekundzie została popchnięta na podłogę. Spojrzała na blondynkę z wystraszoną miną i wymusiła uśmiech.
-Naprawdę, naprawdę. Coś ty jej zrobił?-spytała patrząc na mnie-Ile dałeś jej lat?
-Powiedziałem tylko, że wygląda na czterdzieści, ale po chwili dodałem, że na pewno ma trzydziestkę.
-Kiyo przynieść ci katanę, czy wolisz go udusić gołymi rękoma?
Popatrzyłem na dwudziestodwuletnią kobietę z przerażeniem, ale ta tylko uśmiechnęła się i przysunęła do mnie.
-Miałam z tobą tylko porozmawiać. Jesteś dla mnie zbyt, no jakby to powiedzieć.... cenny, tak no właśnie cenny. Będziesz mi potrzebny więc na razie nie mogę cię zabić.-wyszeptała lekko uśmiechając się do mnie.-A teraz przejdźmy do rzeczy. Nie jestem siostrą Sho, jestem jego kuzynką o której istnienia nie ma pojęcia. Będziesz musiał zachować w sekrecie nasze spotkanie, a raczej spotkania bo na jednym się nie skończy. W najbliższym czasie przekaże ci pałeczkę.
-To znaczy?
-Będziesz się opiekował Ikaros i Sho. Po tym jak usłyszałeś ich historię pewnie będzie ci trudno, ponieważ będzie na tobie ciążyło niebezpieczeństwo. Na razie opiekują się sobą nawzajem. Ikaros pomaga Sho, a ten opiekuje się nią. Lecz prawda jest taka, że jest ktoś, kto opiekuje się nimi, sami by sobie nie dali rady, ale ty o tym dobrze wiesz.
-Po pierwsze nic nie wiem, skołowałaś mnie trochę tym, że powiedziałaś, że mam się nimi opiekować. A po drugie, nie wiem o co ci chodzi z tą historią. Może chodzi ci po głowie to, że Ikaros no wiesz, zabiła swojego ojca, w co ja nie wierzę.
Dziewczyna uśmiechnęła się łagodnie po czym pogłaskała mnie po głowie.
-Czyli wiesz tylko to? Heh... Ikaros mogłam się tego spodziewać.
-Możesz mi to wszystko wytłumaczyć od początku, bo mało zrozumiałem. Zacznijmy od siostry Sho. Nie mówił, że ma rodzeństwo.
-Nie dziwie się, że nic nie mówił, ponieważ nie ma już siostry.-westchnęła-O tym opowie ci Ikaros, albo on sam.-wyszeptała wstając-Idź już młody. W wigilię nie powinieneś siedzieć w cosplay'owej restauracji rozmawiając z jak ty to powiedziałeś dziwaczką i do tego trzydziesto-czterdziestolatką. Nadal mam ci to za złe, ale o tym kiedy indziej.-powiedziała kierując się w stronę zaplecza.
Siedziałem przez chwilę na miejscu po czym wyszedłem z budynku.
Kierowałem się w stronę domu myśląc o tym co się w okół mnie ostatnio działo. Od kiedy poznałem szkarłatnowłosą moje życie wywróciło się do góry nogami.
"Koniec z tym! Nie będę się zadręczał jedną dziewczyną i jej przepięknymi oczami, tymi pięknymi włosami, i policzkami które co chwila się czerwienią, zwłaszcza kiedy dotkniesz ją za rękę, lub pocałujesz....tak pocałujesz......Cholera Brandon opanuj się! Skup się na wyrzuceniu jej z pamięci. Tak, właśnie tak, wyrzucę ją z pamięci." Spojrzałem na swoją dłoń i ujrzałem czerwoną paczkę którą miałem wręczyć błękitnookiej piękności. Szybko poszedłem pod jej dom kładąc pod drzwi paczkę. Uśmiechnąłem się do siebie jak głupi i jeszcze raz wziąłem prezent do ręki. "Mam nadzieję, że prezent ci się spodoba. Chciałbym widzieć twoją uśmiechniętą twarz.....BRANDON!!! Człowieku opanuj się!! 
Próbowałem znów położyć paczkę pod drzwiami, ale nie mogłem tego zrobić. Czułem jakby coś rozrywało moje serce na strzępki. Po chwili serce przestało mnie boleć i poszedłem do domu biorąc ze sobą paczkę dla szkarłatnowłosej.
*******
Stałem pod swoim domem kiedy usłyszałem śmiech dochodzący z budynku, chwyciłem za klamkę i pchnąłem drzwi.
Przed oczami miałem wesołą rodziną, moją i Kaguy, ale coś się nie zgadzało. Podszedłem bliżej i ujrzałem szkarłatnowłosą istotę siedzącą obok Satoru.
-Brandon?
-Ikaros?
Kiedy usłyszałem jej słodki, cichy głosik serce znów zaczęło mnie boleć, znów tysiące igieł przeszywało moje serce na wylot.
*********
Wczoraj składałam wam życzenia a dzisiaj dostaniecie specjalny rozdzialik aby umilić wam święta.
Napisałam się w tym tygodniu trochę (śmiech).
Znów doszła nowa postać, niektórzy pewnie myślą ile jeszcze ich będzie.
No cóż....
... jeszcze jedną mam w planach i oczywiście ukaże się nam trochę postać wspomniana w jednym z pierwszych rozdziałów.
Będziecie czekać na nowy rozdział do poniedziałku (tak myślę), ale jeżeli humor mi dopiszę dodam go jeszcze dzisiaj...... hmmmm......poczekajcie jednak do poniedziałku bo siedzę na podłodze i boli mnie kolano. Jutro wyjeżdżam na wesele więc nie macie co liczyć na nowy rozdzialik.
No to na koniec do zobaczenia w poniedziałek (chyba).
~Yukino Kaki
********
Dlaczego Ikaros zjawiła się w moim domu i to jeszcze wtedy, kiedy nie chciałem jej widzieć.
Myślę, że sobie wszystko wyjaśnimy.
***
-Masz!
-Co to?
-Prezent gwiazdkowy, a co, nie widać?
***
-Tamto nie miało znaczenia (...) Jeszcze raz dziękuje za prezent.
-Heh... wiesz że to ty pierwsza mnie pocałowałaś.
***
-Zostaw ją!
-Z jakiej niby racji? Nie jest twoją własnością.
-Właśnie, że jest. Powiedz mu kochanie że jesteśmy razem.

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 19

Leżałem na łóżku wpatrując się w sufit. 
Nie byłem w szkole od czternastego grudnia dlatego, że nie chciałem nikogo widzieć.
Od czasu kiedy pocałowałem szkarłatnowłosą nie widziałem jej. Czasem chodziłem przed szkołę aby zobaczyć czy Ikaros nie przychodziła do Sho, ale jak na złość białowłosy wziął urlop o czym dowiedziałem się w następnym tygodniu, czyli dwudziestego pierwszego grudnia. Przez trzy dni siedziałem zamknięty w swoim pokoju. Reiko wpadała co jakiś czas aby dowiedzieć się jak się czuje.
Spojrzałem na paczkę leżąca w kącie i pomyślałem o tym jak ja i Ikaros byliśmy na zakupach. Uśmiechnąłem się do siebie, ale po chwili znów posmutniałem.
"Co się ze mną dzieje? Zachowuje się gorzej niż dziewczyna! Wystarczy, że pójdę to wyjaśnić i wszystko będzie w porządku, tak, właśnie tak, wszystko będzie w porządku...... Cholera! Nic nie będzie w porządku! Jak mam jej to wytłumaczyć, jak ja mam jej po tym spojrzeć w twarz i jeszcze wytłumaczyć się z tego tekstu?!"
Popatrzyłem jeszcze raz na prezent i olśniło mnie. Przecież kiedy Sho wyznał miłość Ikaros ta się zaśmiała i powiedziała żeby się nie bawił w "szaleje za Ikaros" czy jak to tam było. Dam jej prezent i wszystko wytłumaczę, może po drodze do niej wpadnie mi jakieś wyjaśnienie do głowy.
Wziąłem paczkę, zbiegłem na dół i wybiegłem na dwór. Przed bramą przywitał mnie pisk (Kaguya ma trochę piskliwy głos a kiedy jest szczęśliwa zaczyna piszczeć, że uszy puchną) pomarańczowowłosej dziewczyny. Poczułem jak ktoś zaczął mnie dusić i zgodnie z moimi przypuszczeniami była to Kaguya. Tak mocno mnie dusiła, że zaczęło brakować mi powietrza.
-Jak my się dawno nie widzieliśmy! Dlaczego nie było cię w szkole? Działo się wiele dziwnych rzeczy, ale o nich opowiem ci później, po wigilii.
"No po prostu bosko. Zapomniałem, że co roku nasze rodziny spędzają z nami wigilie."
-Nie będziemy stać na tym zimnie. Córeczko puść w końcu tego młodego człowieka bo za chwile się udusi.-
Powiedział donośnym głosem po czym wszedł do budynku. Kaguya uśmiechnęła się i podążyła za nim.
Kiedy usłyszałem, że wszyscy już weszli do środka szybko ruszyłem w stronę domu Ikaros.
Kiedy stałem naprzeciwko domu Ikaros trzymając w dłoni prezent do niej poczułem jak ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu. Obróciłem się i zobaczyłem, że obok mnie stoi Nanako. Kobieta popatrzyła na mnie z uśmiechem i zaczęła mnie za sobą ciągnąć. Po pięciu minutach dotarliśmy do małego, białego domku. Nanako otworzyła drzwi i wepchnęła mnie do środka.
-A tobie co znowu odwala?-Spytałem wpatrując się w kobietę.
Obok kasztanowłosej po minucie pojawił się wysoki umięśniony blondyn.
-Chodzi o Ikaros, co jej zrobiłeś?
-O co ci chodzi? Nic jej nie zrobiłem!
-No przecież, nic jej nie zrobiłeś.
-Właśnie!
-Raczej ona zrobiła coś tobie.-Powiedział blondyn włączając się do rozmowy.
-Niby co?-Spytałem ze zdziwioną miną.
-Skradła ci serce.-Wyszeptała po długim namyśle kasztanowłosa.
"Boże jak ta dziewczyna zaczyna mi działać na nerwy....
.... i kim jest ten facet który przez cały czas się obok niej kręci?"
-A ty to kto?-Spytałem blondyna.
-Nawet nie poznajesz człowieka który wlókł cie przez całe miasto! Zgiń w piekle psie! A teraz przestań się tak gapić na Nanako bo ci wydłubie oczy!
-O Kenta przefarbowałeś się. Nie poznałem cie.
-Zamknąć się!-Wykrzyczała kobieta.-A teraz mnie posłuchaj pięknisiu.-Powiedziała przybliżając się  do mnie.
-Jeżeli chodzi o Ikaros to zrozum, że nic do niej nie czuje.
-Co mam niby rozumieć? Najpierw spytaj sam siebie jakie są twoje intencje względem niej.-Powiedziała wychodząc z budynku.
Kenta spojrzał na mnie i pomógł mi wstać.
-Wiesz my od zawsze opiekowaliśmy się Ikaros, więc proszę wybacz Nanako za to, ze tak wybuchła. Ikaros jest dla nas jak siostra...-Powiedział, ale nie pozwoliłem mu dokończyć zdania.
-Wiesz ja...bo wiesz ja.....ja i ona....to znaczy...ten pocałunek nic nie znaczył, naprawdę.
Mężczyzna spojrzał na mnie i przycisnął mnie do ściany.
-Przestań w końcu! Nikt nie będzie jej ranił, nie pozwolę na to!-Wykrzyczał mi prosto w twarz i wyszedł.
Stałem tam jeszcze przez chwilę po czym znów poszedłem pod dom Ikaros aby wręczyć jej prezent.
Patrzyłem na niewielki domek, w którym mieszkała jedna z najwspanialszych istot na świecie.
Kiedy zrobiłem krok poczułem, że ktoś zakrył mi usta i pociągnął za sobą. Próbowałem się wyrwać, ale nic nie mogłem zrobić.
-Przestań się tak szarpać.-Wyszeptał słodki głosik uwalniając mnie.
-Kim ty jesteś!-Wykrzyczałem najgłośniej jak tylko mogłem patrząc na zakapturzoną postać.
-Zamknij się!-Wykrzyczała zakrywając mi usta.
Szybko chwyciłem jej rękę nim zdążyła to zrobić i popatrzyłem na nią ze złością w oczach.
-Kim ty jesteś żeby mi rozkazywać!? Jestem Fukuda Brandon! Moja rodzina może cię zniszczyć w ciągu sekundy, mogę sprawić, że rozpłyniesz się w powietrzu! Więc co, kim ty do cholery jesteś?!
Dziewczyna jednym ruchem ręki ściągnęła nakrycie głowy i uśmiechnęła się. Patrzyłem na wysoką, niebieskowłosą kobietę, której wzrok przeszywał mnie na wylot.
-Jestem Yoshida Chie, siostra Sho.-Wyszeptała ciągnąc mnie za sobą.-Choć za mną. Za chwile zrobi się niebezpiecznie.
*************
Ta dam!!
Chciałam dodać rozdział aby umilić wam święta i żeby dzięki temu złożyć wam życzenia.
Więc tak kehem..kehem (kaszle)
Chciałabym wam życzyć wesołych świąt, bogatego królika (bo każdy przecież ma jakiegoś), dużo, dużo jajek... no i co by tu..... to chyba koniec ponieważ nie jestem dobra w składaniu życzeń, ale mam nadzieje, że mi to wybaczycie ;3
Jeżeli czytacie to od razu po zamieszczeniu to życzę jeszcze słodkich snów.
To chyba wszystko, nie będę was zanudzała ale zaproszę na przeczytanie zapowiedzi następnego rozdziału.
~Yukino Kaki
*********
Czy kobieta siedząca obok mnie to naprawdę siostra Sho?
Chyba w te święta nie spotkam się z Ikaros, a może jednak....
Koniec! Postanowienie noworoczne to wyrzucenie Ikaros z myśli! Ale gdyby to jeszcze było takie łatwe.
*
-Nie dziwie się, że nic nie mówił, ponieważ nie ma już siostry.
*
Mam nadzieje, że prezent ci się spodoba. Chciałbym widzieć twoją uśmiechniętą twarz.
*
-Brandon?
-Ikaros?
***

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 18

Ukradkiem spojrzałem na Satoru, stał w drzwiach z przerażoną miną.
Szybko odepchnąłem od siebie Ikaros a ta spojrzała na mnie.
-Ja, ja chyba naprawdę już pójdę.-Wyszeptała przechodząc obok Satoru.
Spojrzałem na wysokiego mężczyznę, na jego twarzy malował się uśmiech a oczy zaczęły mu błyszczeć.
Odgarnął na bok swoje blond włosy i zaczął się śmiać.
-Phi... a myślałem, że jesteś takim niewinnym chłopcem. Chyba jednak się myliłem. Najpierw Amane, następnie Kaguya a teraz tamta dziewczyna. Wiesz co, naprawdę mi się spodobała. Więc jako że jesteś moim młodszym bratem dam ci radę. Nie zbliżaj się do tamtej dziewczyny, można powiedzieć, że już jest moja. Widziałeś jak na mnie patrzyła? Myślałem, że za chwilę padnę ze śmiechu. Jej oczy tak błyszczały, jakby zobaczyła jakiś drogi klejnot.-Mówił blondyn kiedy ja zaciskałem pięści.-Naprawdę chyba wpadłem jej w oko.
-Nic nas nie łączy, ale wiesz co, interesuje mnie skąd wziąłeś klucz do mojego pokoju. Nie mów mi, że dorobiłeś go sobie? Heh, mogłem się tego po tobie spodziewać.
Satoru spojrzał na mnie ze zdziwieniem i podszedł do mnie. Popchnął mnie na ścianę i podniósł do góry.
-Do czego zmierzasz?
-Zabieraj te brudne łapy albo ci się oberwie!
-Tak? A od kogo?
Popatrzyłem na niego i uderzyłem go w twarz. Mężczyzna spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Widać było, że ma rozciętą wargę.
-To nie ja cię pobije. Zrobi to pewien szaleniec który skoczy w ogień za tamtą kobietą. Wystarczy, że Ikaros szepnie mu słówko o tobie a już nie żyjesz. Co ja mówię, jeszcze jest grupa Nanako, ta to dopiero da ci popalić.
Wyszedłem z pokoju i od razu chwyciłem za telefon. Istniały tylko trzy osoby którym mogłem się właśnie wtedy wyżalić. Wszystkich wysłałem tego samego SMS'a "za pięć minut w parku. Wszyscy macie być!"
Chwyciłem za płaszcz i pobiegłem od razu do parku który znajdował się niedaleko mojego domu. Kiedy wszedłem do parku od razu spostrzegłem trzy osoby stojące przy fontannie. Podbiegłem do nich, a ci powitali mnie szerokimi uśmiechami. Kaguya szybko podbiegła i mnie przytuliła.
Wszyscy na raz spytali co się stało a ja opowiedziałem im o tym co się wydarzyło.
-No, nie za ciekawie to wygląda stary. Jeżeli uciekła to znaczy, że cie nie chce. No co zrobisz, czasu nie cofniesz.
-Nie o to chodzi.-Westchnąłem.-Dlaczego to zrobiłem? To mnie najbardziej nurtuje. Przecież ja jej nawet nie kocham. Może ty będziesz lepszy i mi coś poradzisz "specjalisto od złamanych serc" Susumu ?
W szkole nazywamy Susumu specjalistą od złamanych serc. Chyba nie można policzyć ile razy rzucał dziewczynu, ale co dziwniejsze co tydzień przynajmniej jedna dziewczyna wyznaje mu miłość a i tak po tygodniu ten z nimi zrywa. Sam nie wiem, może Susumu ma coś w sobie takiego, że po tygodni nudzi się dziewczynami.
Zielonowłosy spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Widać było, że myśli nad jak najlepszą odpowiedzią.
-Wal stary śmiało. Dzisiaj i tak mnie już nic bardziej nie zdołuje.-Powiedziałem tonem, jakbym czekał na wyrok.
Chłopak spojrzał na mnie kpiącym wzrokiem i uśmiechnął się.
-Naprawdę mogę powiedzieć co tak naprawdę myślę?
-Jak już mówiłem. Wal śmiało.
-Jak dla mnie jesteś niedojrzałym dzieciakiem znęcającym się nad uczuciami niewinnej dziewczyny. Najpierw mówisz, że nie jesteście razem a po chwili ją całujesz. Godne pożałowania. Jeszcze nie pobiegłeś za nią i nie powiedziałeś jej, że przepraszasz za to czy coś w ten deseń. Aha i nie zapomnijmy jeszcze o tym co jej powiedziałeś. Naprawdę nie spotkałem większej kreatury od ciebie, żeby tak bawić się uczuciami dziewczyny, phi. I ty się śmiesz nazywać prawdziwym mężczyzną, zapomnij. Jak dla mnie jesteś skończonym idiotą.
-Wiesz nie sądziłem, że aż tak mi dowalisz.
Susumu spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Widać, że było coś czym się martwił.
-Wiesz co mnie w tym najbardziej wnerwia i to tak bardzo, że chciałbym cię zabić. Bawisz się uczuciami Amane. Wiesz jak ona może się czuć tak zwodzona przez ciebie. Ona potrzebuje prawdziwego faceta a nie takiego egoisty jak ciebie.
-E...egoisty?
-Tak. Dobrze słyszałeś. Jeżeli chcesz być z tamtą dziewczyną to proszę bardzo, jako twój przyjaciel chcę twojego szczęścia, ale najpierw wytłumacz wszystko Amane. Nie chce żeby cierpiała przez kogoś takiego jak ty, zrozumiano?-Powiedział odchodząc.
Spojrzałem na Kaguye i Naokiego a ci spuścili wzrok. Wiedziałem wszystko to co powiedział mi Susumu, wiedziałem, że jestem egoistą i wiedziałem, że prędzej czy później będę musiał stanąć z prawdą twarzą w twarz. Może gdybym wtedy pomyślał nad tym co się wtedy wydarzyło, teraz wiem, że już wtedy oszalałem z miłości do tamtej szkarłatnowłosej kobiety.
Kaguya szybko chwyciła mnie za ramie i pogłaskała po głowie.
-Wiesz, że jeśli chodzi o nas my nie będziemy tak okrutni jak Susumu, ale musisz mu wybaczyć. Wszystko co jest związane choć w małym stopniu z tamtą larwą jest dla niego bardzo bolesne.
***************
14.12.XXXXr.
Dzisiaj wydarzyło się coś wspaniałego.
Chłopak który jest dla mnie bardzo ważny pocałował mnie, ale ja głupia uciekłam.
Tak wiem, że nie mogę się z nikim wiązać. To moja pokuta, ale może jest jakiś sposób abym mogła z nim być?
Nie, to naprawdę niemożliwe. Przecież nigdy nie zostanie mi wybaczone to co zrobiłam w przeszłości, twoja śmierć i do tego jeszcze ten incydent z Chie.
Wszystko byłoby łatwiejsze gdybym mogła powiedzieć Brandonowi całą prawdę, ale prawda jest taka, że boje się o tym mówić, boje się o tym myśleć, boje się myśleć o tym, że jeżeli mu powiem znienawidzi mnie na zawsze, że nie będzie chciał się ze mną więcej widzieć.
Tato dlaczego tylko ja mam takie problemy? Dlaczego muszę uporać się z tym wszystkim sama?
Wiem, że tylko ty mnie rozumiesz. Jeżeli wspomniałabym o moich problemach Ayumi, ta mogłaby dostać następnego ataku a ja już nie chcę by ktoś przeze mnie umarł.
Chyba mój grzech nigdy nie zostanie mi odpuszczony.
Do zobaczenia tato, kocham cię!!
Ikaros Hanari.
****************
Hehehe..... i co zaskoczeni ?
Dodałam rozdział szybciej niż się tego spodziewaliście czyż nie ??
Do góry jest fragment pamiętnika Ikaros. Będę go umieszczać w poszczególnych rozdziałach.
No to chyba na tyle. Chyba w następnym rozdziale szykuje nam się Boże Narodzenie.
To żegnajcie!! Życzcie mi weny !!
~Yukino Kaki
***********
Zapowiedź następnego rozdziału.
***********
Od paru dni nie widziałem Ikaros ani Sho, czy to możliwe, że wyjechali ?
Aparat dla Ikaros przez cały czas leży w kącie, czy to czas aby ją odwiedzić i wręczyć jej prezent gwiazdkowy?
Boże jak ta dziewczyna zaczyna mi działać na nerwy.....
.....i kim jest ten facet który przez cały czas się obok niej kręci.
*
-Źle to zrozumiałeś.
-Co mam niby rozumieć? Najpierw spytaj sam siebie jakie jakie są twoje intencje względem niej.
*
-Przestań w końcu! Nikt nie będzie już jej ranił, nie pozwolę na to!
*
-Kim ty jesteś żeby mi rozkazywać! Jestem Fukuda Brandon! Moja rodzina może cię zniszczyć, w ciągu sekundy, mogę sprawić, że rozpłyniesz się w powietrzu! Więc co, kim ty do cholery jesteś?!
-Jestem Yoshida Chie, siostra Sho.
______

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 17

Siedziałem na podłodze, obok mnie leżało pełno dokumentów a w kącie stała paczka dla Ikaros.
Do pokoju wszedł Satoru i od razu usiadł obok mnie. Pogładził mnie po głowie i podał picie. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się.
Tydzień temu Satoru dostał zawiadomienie że będzie musiał wracać do Francji do swojej firmy.
Pozostawiono mu jeszcze jedno wyjście, będzie musiał pracować w domu i co miesiąc wracać na jeden dzień do firmy. Zostałem zmuszony przez Reiko mu pomagać ponieważ ona i Arata wyjeżdżają na weekend do Wielkiej Brytanii.
Spojrzałem na zegarek, właśnie wybiła pierwsza. Szybko zerwałem się z miejsca i chwyciłem za telefon.
Dziś Ikaros miała rozdać trzysta ulotek za to, że ostatnio była ze mną w centrum handlowym. Musiałem do niej iść i odwołać to, że będę jej pomagał. Choć bardzo tego nie chciałem zrobić to nie miałem innego wyjścia. Kiedy już miałem zacząć się ubierać usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je i ujrzałem szkarłatnowłosą dziewczynę ubraną w czarną bluzkę z krótkim rękawkiem, żółtą spódniczkę i czarne kozaki. Przez ramię miała przełożoną czarną torbę w której zazwyczaj nosiła ulotki.
-Ty naprawdę chcesz się rozchorować.
-Chyba chcę. Aha i zanim zapomnę chciałam ci powiedzieć, że już rozdałam wszystkie ulotki i nie będziesz musiał mi dziś pomagać.
Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się.
-Właściwie to chciałem ci powiedzieć, że nie będę mógł ci dzisiaj pomóc. Więc w sumie dobrze się złożyło. Może wejdziesz i się czegoś napijesz? Musiałaś zmarznąć.
Ikaros weszła do domu a ja szybko pobiegłem do kuchni zrobić jej herbaty. Usiadła na kanapie a ja podałem jej zieloną herbatę. Usiadłem obok naprzeciwko niej i zacząłem się śmiać. Dziewczyna spojrzała na mnie nie wiedząc co zrobić.
-Coś się stało? Dlaczego się śmiejesz?
-Nie, nic. Właśnie przypomniałem sobie kiedy byłaś u mnie jak miałaś gorączkę. W sumie to pierwszy raz z własnej woli do mnie przyszłaś.
-Czyli to dlatego brałeś leki. A ja myślałem, że jesteś chory. A tu proszę jaka niespodzianka.-Powiedział Satoru stojący na schodach.-Czyli jesteś nową dziewczyną Brandona. Nie sądziłem, że wypatrzy gdzieś taką ślicznotkę.
Ikaros zarumieniła się a ja szybko powiedziałem że nie jesteśmy razem.
Satoru podszedł i szybko chwycił Ikaros za rękę.
-Skoro nie jesteście razem to może ja zajmę się tą panienką? Słodziaku najlepiej idź posprzątać dokumenty. Przecież tak piękna istota nie może być otoczona przez taki bałagan.-Powiedział Satoru całując Ikaros w rękę.
Wstałem, podszedłem do Satoru i wyrwałem rękę Ikaros która leżała na jego dłoni. Dziewczyna spojrzała na mnie zakłopotana i wstała.
-Może ja już powinnam iść? Nie będę wam przeszkadzać.-Powiedziała wstając i kierując się w stronę drzwi.
Szybko podszedłem do niej, chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem na górę. Szliśmy po schodach, ciągnąłem za sobą Ikaros a Satoru nie wiedział co się właśnie dzieje. Kiedy staliśmy przed moim pokojem otworzyłem drzwi i wepchnąłem dziewczynę do pokoju. Ikaros popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
-Co się dzieje. Przepraszam, że przerwałam ci prace. Naprawdę przepraszam. Powinnam już iść więc byłabym wdzięczna gdybyś mnie przepuścił.-Powiedziała podchodząc do mnie.
Zerknąłem na nią kiedy próbowała otworzyć drzwi. W ręce trzymała płaszcz a włosy spadały jej na prawe ramię. Szybko chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie.
-Nigdzie cię nie puszczę. Nie uciekniesz ode mnie, rozumiesz? Nigdy!-Wykrzyczałem całując ją.
Sam nie wiedziałem co się w tamtej chwili stało, można by powiedzieć, że oszalałem ale czułem że gdybym cofnął się w czasie zrobiłbym to samo. Kiedy ja i Ikaros tkwiliśmy w pocałunku do pokoju wszedł Satoru.
*************
I na ten tydzień koniec. Zaczęłam wymyślać nazwy kącika pytań, ale jakoś mi nie wychodziło.
Heh..... takie życie.
No dobrze, zostawiam ten rozdział w waszych rękach i myślę że koniec się podobał. Pewnie niektórzy myślą: "Siedemnasty rozdział, całują się i Ikaros będzie o tym pamiętała. Nareszcie."
W sumie mam jeszcze w zanadrzu parę pocałunków. I myślę, że jakoś w 25 rozdziale ujawnię całą tajemnicę Ikaros.
Heh no co by tu jeszcze.....
Dziękuje wam za tyle wejść i komentarzy. Jesteście naprawdę wspaniali.
Wczoraj dostałam wiadomość od jednej z czytelniczek (naprawdę nie wiem skąd wzięłaś mój e@mail) że będę świetną pisarką. Dziękuje jej za te słowa otuchy bo zaczęłam myśleć, że nie wychodzi mi pisanie.
Do zobaczenia w następnym rozdziale!
~Yukino Kaki

niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 16

Ikaros spojrzała na mnie ze zdziwieniem nie wiedząc co zrobić.
Sho leżał na ziemi tuż przede mną zaciskając pięści. Szkarłatnowłosa podeszła do niego i chwyciła go za rękę. Mężczyzna spojrzał na nią i uśmiechnął się.
-Nie zgrywaj się już głupi, przecież obiecałeś że nie będziesz się już tak zgrywał.-Wyszeptała gładząc go po głowie.-Jesteś już duży a nadal się bawisz w "szaleje za Ikaros"? Mogłam się spodziewać że to nie ty będziesz się mną opiekował tylko ja tobą. Chie kiedyś mi odpłaci za to że wrobiła mnie w niańczenie ciebie.
Sho popatrzył ze zdziwieniem na szkarłatnowłosą i uśmiechnął się.
-Faktycznie. Powinienem już wyrosnąć z tej zabawy, a mimo to...
-No dobrze, już dobrze. Jeżeli chodzi o Chie musiało ci się coś przewidzieć, w końcu to nie mogła być ona.
Ikaros popatrzyła na mnie i podeszła. Wiedziałem że było jej trudno się uśmiechać, możliwe, że to przez ostatnie wydarzenia. Chwyciła mnie za ramię po czym odeszła. Poszedłem za nią, ale ukradkiem zerkałem na Sho. Białowłosy wrócił do pracy, ale z jego twarzy można było wyczytać że jest smutny, zawiedziony.
Podbiegłem do Ikaros, ale ta przyśpieszyła zostawiając mnie w tyle. Popatrzyłem w jej stronę i uśmiechnąłem się.
-Jeżeli naprawdę kochasz Sho to powinnaś do niego iść! Nie będę miał ci tego za złe.-Wykrzyczałem a szkarłatnowłosa, błękitnooka szybko się odwróciła. Popatrzyła ze zdziwieniem i podeszła do mnie.
-Dlaczego ty niczego nie rozumiesz głupku.-Wyszeptała podchodząc do mnie.-Dzisiaj damy sobie spokój z ulotkami. Idziemy do centrum, muszę wybrać prezenty na gwiazdkę.-Powiedziała rozpromieniona.
Poszliśmy razem do centrum, na szczęście mieliśmy tylko dziesięć minut drogi do niego więc nie było problemów z transportem. Chociaż upierałem się żebyśmy wzięli taksówkę Ikaros uparła się, że nic jej nie jest i, że mam w końcu przestać być aż tak nadopiekuńczy. Kiedy dotarliśmy do budynku wszystko było już przystrojone, było można poczuć świąteczną atmosferę. Szkarłatnowłosa szybko podbiegła do wystawy na której stała biała, szklana śnieżna kula. Popatrzyłem na cenę i zaniemówiłem.
-J..j...ja....jak to możliwe żeby istniało coś tak taniego?
-Widzisz jesteś z bogatej rodziny, pewnie nawet nie wiedziałeś że istnieje taki sklep jak ten. Różnimy się od siebie, dla mnie to jest drogie, a dla ciebie tanie, dla mnie to jest piękne, a dla ciebie pewnie tandetne.
Popatrzyłem na Ikaros i uśmiechnąłem się.
-Wcale nie jest tandetne. Jest tanie, ale i piękne. Nie oceniaj mnie tak szybko.
Szkarłatnowłosa dziewczyna weszła szybko do sklepu i kupiła ją. Dowiedziałem się że miał to być prezent dla Ayumi, matki Ikaros.
W ciągu jednego dnia odwiedziłem wszystkie sklepy o których do tamtego czasu nie miałem pojęcia.
Pomagałem jej wybrać prezenty przez około godzinę. Dla Michio kupiła portfel, dla Kenty rękawiczki, dla Nanako pasek, a dla Sho wełnianą czapkę. Kiedy Ikaros płaciła za rzeczy ja przyglądałem się najnowszej płycie mojego ulubionego zespołu. dwa dni temu przywieźli ją do centrum i każdy z naszego liceum chciał ją mieć. Szkarłatnowłosa dziewczyna zawołała mnie i poszliśmy dalej. Bardzo chciałem mieć tą płytę, ale moje kieszonkowe miało pójść na prezenty gwiazdkowe.
-A właśnie, co chciałabyś dostać na gwiazdkę.-Spytałem patrząc na miejsce w którym przed chwilą stała dziewczyna.
Podszedłem do wystawy najbliższego sklepu i uśmiechnąłem się. Szkarłatnowłosa patrzyła na aparat "Polaroid POGO" i uśmiechała się.
-Chciałabyś to mieć?-Spytałem z zaciekawieniem.
Dziewczyna popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się.
-Marzenia, może moje kiedyś się spełnią. W tym roku chciałam uzbierać na niego ale nie miałam zbyt dużo oszczędności i jeszcze niedawno się rozchorowałam.
-A właśnie chciałem cię o coś spytać, ale to już nieważne. Aha i jeszcze jedno, czy ty w ogóle masz telefon.-Spytałem.
Dziewczyna uśmiechnęła się i powiedziała że jeszcze w tym miesiącu będzie miała ponieważ wszyscy zbierają się na jej wspólny telefon. Popatrzyłem na nią i pogładziłem ja po głowie.
Poszliśmy dalej i teraz ja robiłem zakupy. Dla Reiko biżuterie, dla Araty (choć bardzo chciałem mu nic nie kupować) skórzaną teczkę, a dla Satoru nową gitarę ponieważ stara połamał (nie pytajcie). Dla reszty moich przyjaciół kupiłem jakieś banały, i oczywiście dla Ikaros aparat Polaroid POGO z wkładami.
Zakupy uważałem za bardzo udane i byłem ciekawy co kupiła mi Ikaros. W sumie nie chciałem od niej nic więcej jak zobaczyć uśmiech na jej twarzy, to mi wystarczyło. Wychodziłem razem z szkarłatnowłosą na dwór kiedy zaczął padać śnieg. Ikaros spojrzała na mnie i uśmiechnęła się, odwzajemniłem ten uśmiech i po chwili zacząłem się śmiać.
-O co chodzi?-Spytała.
-Może powinienem ci kupić spodnie.-Powiedziałem nie mogąc opanować śmiechu.
Szliśmy przez całe miasto, wszyscy patrzeli na nas jak na jakiś wariatów, ponieważ ja się śmiałem a Ikaros szła obok bijąc mnie po głowie.
***
Na głowę białowłosego chłopaka spadły płatki śniegu. Mężczyzna spojrzał swymi szarymi oczami w niebo i posmutniał.
-Może jeszcze nie jesteś gotowa, aby zrozumieć moje uczucia.-Wyszeptał wracając do pracy.
*************
W szesnastym rozdziale wita was Yukino Kaki (zawsze chciałam to napisać).
Ci którzy nie zanudzili się na śmierć i dotarli do tego rozdziału są świetni.
Teraz zdradzę wam pewien sekrecik (dotyczący następnego rozdziału), już niebawem Ikaros będzie chodziła do liceum Samiko (liceum Brandona). Ale przed nami jeszcze jakieś cztery rozdziały do tego więc poczekacie jeszcze chwile.
Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się że napisze rozdział szesnasty. Mam zaciesz jak się patrzy.
No i co by tu...
.....myślę że czeka nas (was) jakieś dwadzieścia rozdziałów, a może chcielibyście więcej?
Aha i myślę nad stworzeniem kącika pytań na temat postaci (ale żeby pytania nie były związane z treścią typu: co się dalej potoczy). Jeżeli wymyślę nazwę (jutro intensywnie będę się zastanawiała nad tym), to od razu tworze kącik pytań.
No i do zobaczenia w następnym rozdziale, trzymajcie się!
~Yukino Kaki